Na wstępie warto przypomnieć, że rundę jesienną sezonu 2020/2021 FORTUNA 1 Ligi piłkarze GKS-u Bełchatów zakończyli na piętnastej pozycji z czternastoma punktami na koncie (dwa odjęto w wyniku decyzji PZPN – przyp.), czyli z przewagą pięciu oczek nad znajdującą się w strefie spadkowej Apklan Resovią Rzeszów. Jesteśmy w trakcie sezonu przejściowego, który poprzedza powiększenie Ekstraklasy do osiemanstu drużyn, a co za tym idzie z I do II ligi zdegradowany zostanie wyjątkowo tylko najsłabszy zespół. Celem na wiosnę 2021 roku stawianym przed "Brunatnymi" jest oczywiście utrzymanie się na zapleczu elity.
Zimą w bełchatowskim klubie działo się wiele. GKS ma nowego prezesa, Wojciecha Zająca, który został wyłoniony w konkursie. Doszło również do licznych roszad w kadrze pierwszego zespołu. Pojawili się chętni za przejęcie klubu, ale temat nie wypalił. Najważniejsze jednak, że udało uniknąć się najgorszego, czyli wycofania drużyny z rozgrywek z powodu problemów finansowych. Sytuacja wciąż jest daleka od optymalnej, bo PZPN ponownie ukarał biało-zielono-czarnych ujemnymi punktami (na przyszły sezon – przyp.), ale do rozgrywek w nowym roku udało się przystąpić.
W jakim składzie przystąpią piłkrze z Bełchatowa do rywalizacji na wiosnę? Na przeprowadzkę do innego klubu zdecydowali się podstawowy bramkarz Paweł Lenarcik (Miedź Legnica), obrońcy Seweryn Michalski (Wieczysta Kraków) i Arkadiusz Najemski (Motor Lublin) czy pomocnik Dawid Błanik (Sandecja Nowy Sącz). Ponadto skrócone zostały wypożyczenia Bartłomieja Eizencharta (Górnik Zabrze), Jakuba Witka (Wisła Płock), Patryka Makucha (Miedź Legnica) czy Przemysława Zdybowicza (Wisła Kraków). Ten ostatni został ponownie wypożyczony przez "Białą Gwiazdę", ale już do Resovii Rzeszów, z którą "Brunatni" będą walczyć o utrzymanie.
Kadrę GKS-u uzupełniło dziesięciu zawodników, w tym dwaj wracający po poważnych urazach. Mowa o Mikołaju Grzelaku i Marcinie Ryszczce. Fakt, że to ich powrót postrzegany jest jako największe wzmocnienie, wiele mówi o pozostałych ruchach transferowych, które na dziś, pomimo rozegrania kilku sparingów w okresie przygotowawczym, są po prostu jedną wielką niewiadomą.
"Pierwszą rzeczą, jaka mi się nasuwa, kiedy patrzę na naszą drużynę to myśl, że jest to drużyna złożona z „banitów”, ludzi, których nie chciano w innych klubach, którym ktoś nie zaufał, a obok nich mamy tych „twardzieli”, którzy pomimo potężnych zawirowań zostali w Bełchatowie. Charakter tej drużyny, jej jedność, którą zaobserwowałem, jest bardzo budująca. Napędzają oni i mnie i Radę Nadzorczą do pracy. Potencjał tego zespołu zostanie zweryfikowany przez ligę, ale istota tej drużyny została zachowana. Wielka w tym rola trenera jako motywatora. Uważam, że to nam może pomóc, bo zaangażowaniem i wspomnianym charakterem można osiągnąć więcej niż „tłustym” budżetem" – powiedział w rozmowie opublikowanej na oficjalnej stronie internetowej GKS-u Bełchatów Wojciech Zając, który zdradził również, że do drużyny dołączy być może jeszcze dwóch nowych piłkarzy, w tym napastnik.
Do meczu z Górnikiem Łęczna zostało jednak niewiele czasu, więc trener Marcin Węglewski będzie musiał wybrać optymalną jedenastkę spośród zawodników, z którymi pracował w okresie przygotowawczym. Choć też nie do końca. Biednemu zawsze wiatr w oczy, więc musiał przyplątać się również koronawirus, który wyeliminował dwóch graczy przebywających obecnie w kwarantannie.
"(...) Odeszło wielu zawodników, w ich miejsce sprowadziliśmy nowych, ale nie wszystko udało się zrobić tak, jak byśmy chcieli. Każdy trener planuje wzmocnienia jak najszybciej, najlepiej na początku okresu przygotowawczego, by móc się lepiej zgrać, natomiast u nas mniej więcej co tydzień dochodził zawodnik, który jest wartością dodaną drużyny. Oznacza to, że podczas okresu startowego będziemy mieli tak naprawdę poligon doświadczalny i z tymi nie do końca jeszcze wkomponowanymi zawodnikami będziemy musieli grać (...) Będzie to zespół grający kolektywem, bez indywidualności, będzie mocno pracował na boisko, można powiedzieć, że zobaczymy ekipę "walczaków", która ma za zadanie zrobić wszystko, by wydrzeć punkty rywalowi. To konsekwencja tego, że co pół roku mamy tu wielką rotację" – ocenił szkoleniowiec "Brunatnych" (cytat za gksbelchatow.com). .
Jesienią w meczu z Górnikiem Łęczna bełchatowianie przegrali na wyjeździe aż 0:3 po bramkach Sasina, Śpiączki i Golińskiego. Pomimo atut własnego boiska o rewanż łatwo nie będzie. Nie ma co się oszukiwać. Każdy punkt z zespołem walczącym o awans do PKO Bank Polski Ekstraklasy będzie sukcesem "Brunatnych" w rundzie jesiennej. Beniaminek z Lubelszczyzny zalicza się do tego grona zajmując po siedemnastu kolejkach FORTUNA 1 Ligi trzecie miejsce w stawce, mając na koncie 32 punkty podobnie jak drugi ŁKS Łódź.
Sztab szkoleniowy i piłkarze GKS-u Bełchatów wielokrotnie na przestrzeni ostatnich miesięcy udowodnili, że nie wolno ich skreślać, więc nikt nie traci wiary w utrzymanie na poziomie drugiej klasy rozgrywkowej. Trzeba mieć jednak świadomość, że przed "Brunatnymi" kolejna ekstremalnie trudna runda, w której trzeba będzie docenić każdy zdobyty punkt, bo każde oczko może okazać się tym na wagę złota, czyli pozostanie na zapleczu elity.
Komentarze (0)