Sympatycy GKS-u Bełchatów zwrócili się w liście otwartym do radnych miasta oraz władz klubu. W dokumencie piszą m.in. o dyskryminacji, wątpliwościach prawnych i porównują całą sytuację do... reżimu Aleksandra Łukaszenki na Białorusi.
Sprawa rozbija się o zmiany regulaminu stadionu, które zostały przyjęte uchwałą rady miejskiej w czerwcu ubiegłego roku. Problem rozbija się o jeden z podpunktów, który mówi, że "Zabrania się wnoszenia i posiadania na terenie obiektu flag wielkoformatowych, tzw. sektorówek, bez wcześniejszej zgody organizatora".
- Problem, który nas dotyka, a który pokrótce wyjaśnimy, utrudnia kibicowanie na trybunach naszego stadionu [...] Niestety, wpływ na obecny stan rzeczy ma pochopnie podjęta przez Radę Miejską w połowie ubiegłego roku zmiana regulaminu stadionu, wprowadzająca nieprecyzyjne i nieprzemyślane regulacje — piszą kibice w liście do radnych.
Kibice zarzucają radnym, że do głosowania nad wprowadzeniem nowego zapisu w regulaminie podeszli w sposób powierzchowny, bez zastanowienia się, czy dyskusji nad tematem.
- W rzeczonym temacie nie odbyła się żadna dyskusja, zabrakło refleksji nad tym, czy podany zapis nie rodzi kontrowersji, lub negatywnych konsekwencji społecznych — piszą kibice.
Radny Arkadiusz Rożniatowski wyjaśnia, skąd wziął się pomysł wprowadzenia zapisu w regulaminie stadionu.
- Zakaz wnoszenia sektorówek na stadion w Bełchatowie wprowadzono ze względów bezpieczeństwa. Głosowanie odbyło się po sugestii Komendanta Powiatowego Policji w Bełchatowie — wyjaśnia Arkadiusz Rożniatowski.
Podobne informacje można znaleźć w uzasadnieniu uchwały rady miejskiej. czytamy tam, że zmiany regulaminu stadionu, rajcy podejmują na wniosek policji oraz pisma, jakie skierował Wojewoda Łódzki.
- Wprowadzenie zmian ma pomóc w utrzymaniu odpowiedniego poziomu bezpieczeństwa w trakcie odbywania się na tym obiekcie imprez o charakterze masowym, a także umożliwić skuteczniejsze wyciąganie konsekwencji w stosunku do osób łamiących prawo - czytamy w uzasadnieniu
Kwestie związane z zachowaniem bezpieczeństwa na stadionie, rzeczywiście są bezpośrednio związane z tzw. sektorówkami. Chodzi konkretnie o kamery monitoringu, przed którymi kibice mogą się niejako ukryć, właśnie używając wielkoformatowych flag.
Kibice, którzy zwrócili się do radnych w liście odpierają ten argument. Tłumaczą, że przygotowywane flagi są nieodłącznym elementem stadionowego klimatu, a konkurowanie na oprawy pod kątem ich rozmachu, pomysłowości czy stopnia trudności podczas prezentacji kieruje kibicowską rywalizację na pożądane tory. Zaznaczają przy tym, że sektorówki można określić mianem swoistych dzieł sztuki.
- Malują je osoby z naszego grona uzdolnione graficznie, a wielogodzinne prace przy tworzeniu tychże choreografii stanowią dla nich pasję, w którą angażują kolejne pokolenia bełchatowskiej młodzieży-argumentują kibice. To pasja, którą ta jedna "drobna" zmiana regulaminu nam odbiera — dodają.
Sympatycy GKS-u Bełchatów zaznaczają też, że podobny zapis funkcjonuje w regulaminach niewielu klubów w całym kraju, a jeśli chodzi o region, to Bełchatów jest jedynym miejscem z podobnym zakazem. Zapisów związanych z sektorówkami nie znajdziemy chociażby w regulaminach największych klubów w województwie — Widzewa Łódź oraz ŁKS-u.
Bełchatowscy kibice zarzucają też, że nowy w nowym przepisie brakuje doprecyzowania niektórych kwestii — jak chociażby tego, jakie wymiary kwalifikują flagę do tej, znacznych rozmiarów.
- Pomimo podnoszenia przez nas wielokrotnie tej kwestii, nie otrzymaliśmy żadnego logicznego wyjaśnienia – zostaliśmy potraktowani w sposób przedmiotowy, jak obywatele pozbawieni praw, niczym na gnębionej przez reżim Aleksandra Łukaszenki Białorusi — piszą w liście do radnych.
Jako przykład podają mecz z KKS Kalisz z 16 października, podczas którego zabroniono wniesienia nie tylko sektorówek, ale także flag wiszących na płocie (w liczbie większej niż jedna) oraz niewielkich chorągiewek na kijkach (podczas meczu z Ruchem Chorzów 5 grudnia 2021).
- To przecież atrybuty kibicowskie równie podstawowe, jak szalik meczowy, niezagrażające w żaden sposób bezpieczeństwu meczu i co najważniejsze – powszechnie stosowane na imprezach sportowych na całym świecie — dodają kibice.
W treści listu, kibice powołują się też na opinię prawnika specjalizującego się w prawie dotyczącym imprez masowych, Mateusz Dróżdża.
- Zgodnie z jego interpretacją, żaden przepis tej ustawy oraz wskazanych w niej przepisów wykonawczych nie zabrania używania „sektorówek" podczas imprez masowych. Zawarcie takiego przepisu w regulaminach stadionu lub imprezy masowej jest nieważne, ponieważ jest on aktem o charakterze wewnętrznym i musi być zgodny z powszechnie obowiązującym prawem - piszą w liście do radnych.
Nieoficjalnie udało się dowiedzieć, że sprawa dotarła już do części bełchatowskich radnych. Nie jest wykluczone, że w najbliższym czasie odbędą się rozmowy z kibicami, na ich ewentualny efekt będzie jednak trzeba poczekać.
Komentarze (0)