Jedną z najbardziej znanych tradycji tej niezwykłej wieczerzy jest przygotowanie dwunastu potraw. Liczba ta symbolizuje dwunastu apostołów, a w niektórych regionach kraju także dwanaście miesięcy w roku.
-Nie zawsze tak było. W staropolskiej tradycji na kolację podawano ilość dań zgodną z majętnością poszczególnych grup społecznych. I tak na przykład podczas skromniejszej wieczerzy chłopskiej serwowanych było pięć lub siedem potraw, podczas szlacheckiej - dziewięć, natomiast Wigilia u arystokracji składała się z jedenastu – mówi Marciniak – Darda
Niegdyś wierzono, że nieparzysta liczba potraw zapewni urodzaj i dostatek w przyszłym roku. Niezależnie od ilości dań, tradycja wszystkim nakazywała i nakazuje nadal przygotowanie potraw wykorzystujących wszystkie płody ziemi: z lasu, pola, wody i sadu.
Niektórym produktom przypisywano właściwości umożliwiające osiągniecie łączności między światem doczesnym, a zaświatami. Takim na pewno był mak, któremu zgodnie z kulturą starosłowiańską nadano charakter niezwykłości, ale nie tylko jemu.
-Grzyby w kulturze ludowej tradycji także uchodziły za rośliny niezwykłe, bo pochodziły z ziemi nieokiełznanej, z przestrzeni lasu. Dla ludzi w dawnych czasach były więc synonimem zaświatów, a podanie ich podczas wigilijnej kolacji miało zapewnić przychylność tych którzy już odeszli – mówi etnolożka.
Co ciekawe wierzono, że płody lasu zapewniają też pieniądze, szczęście i pomyślność.
Za zdrowie, witalność, płodność odpowiedzialne są warzywa i owoce, z których chętnie korzystamy gotując na 24 grudnia: buraki, kapusta, groch, fasola, jabłka i suszone śliwki. Niezwykle istotne są zboża, potrawy przygotowywane z ziaren pszenicy (np. kutia) czy z przerobionych plonów w postaci mąk to synonim witalności, siły, dostatku, a także płodności. Ich spożywanie miało zapewnić zdrowie, pomyślność finansową i urodzajne plony.
Szczególnym daniem są oczywiście ryby.
- Dla chrześcijan mają one szczególne znaczenie, to przecież znak odrodzenia, początku, obfitości i płodności. Ich pojawienie się na stole symbolizuje sprawiedliwość, mądrość i harmonię – tłumaczy Magda Marciniak-Darda. - Najczęściej na stół trafiały i trafiają nadal: karp, śledzie, dorsze i pstrągi.
Dawne zwyczaje nakazują też spożycia każdej z potraw, które trafiły na wieczerzę. Nawet jeśli nie przepadamy za czymś należy przynajmniej tego czknąć, spróbować, co sprawi, że nie doświadczy się głodu. Kto zrezygnuje choć z jednego dania, pozbawi się w nadchodzącym roku jednej przyjemności.
Groch i fasola. dziś przede wszystkim łączymy je z kiszoną kapustą. Uważano, że takie połączenie ma wielką moc, które chroni od złego i zapewnia niespożytą siłę oraz witalność.Potrawy z kapusty miały przyciągać dostatek i pomyślność.