W niedzielę, 14 grudnia, do bełchatowskiej komendy, trafiło zgłoszenie od zaniepokojonego kierowcy. Na drodze krajowej nr 74 zauważył samochód, który poruszał się slalomem. BMW zmierzało w kierunku Bełchatowa.
- Policjanci bezzwłocznie udali się na miejsce interwencji. Po drodze na poboczu zauważyli dwa pojazdy, z których jeden odpowiadał opisowi ze zgłoszenia. Okazało się, że kierujący, który jechał „slalomem”, zjechał na pobocze, a świadek, wykazując się czujnością i odwagą postanowił odebrać kluczyki kierującemu – informuje Marta Bajor, p.o. rzecznika prasowego bełchatowskiej policji.
Jak dodaje, mimo zeznań świadka, kierowca oraz drugi mężczyzna podróżujący BMW próbowali wmówić policjantom, że to pasażer prowadził pojazd.
- Badanie alkomatem wykazało, że zarówno kierowca, jak i jego pasażer mieli po ponad 2 promile alkoholu w organizmie. W takim przypadku obaj mężczyźni zostali zatrzymani i spędzili noc w policyjnej celi. Następnego dnia, po wytrzeźwieniu, podejrzani potwierdzili wersję zeznań świadka – relacjonuje Marta Bajor.
Kierowcę czeka gigantyczna kara
Okazuje się, że mężczyźni wybrali się do Bełchatowa… po frytki. Ta wycieczka będzie jednak słono kosztować kierowcę BMW.
- Kierującemu grozi zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych na okres 3 lat, wysoka grzywna, obowiązek wpłaty 5 tysięcy złotych na Fundusz Pomocy Pokrzywdzonym i Pomocy Postpenitencjarnej, pokrycie kosztów postępowania oraz przepadek równowartości samochodu, którym jechał, w tym przypadku 120 tys. złotych – mówi Marta Bajor.
Policjanci apelują do kierowców
W związku z tym zdarzeniem policjanci kolejny raz przypominają kierowcom, aby nie wsiadali za kierownicę pod wpływem alkoholu.
- Pamiętajmy, że każda decyzja o prowadzeniu pojazdu po alkoholu może zakończyć się tragedią. Wystarczy chwila, by stracić zdrowie, życie lub wolność. Pijesz - nie jedź! Zawsze możesz poprosić o podwózkę, skorzystać z taksówki lub wrócić pieszo. Apelujemy o rozsądek, odpowiedzialność i trzeźwość za kierownicą – apeluje Marta Bajor.
Komentarze (0)