Już na poprzedniej sesji Rady Gminy, która odbyła się w miniony piątek (29 marca) część radnych przychyliła się do wprowadzenia cięć w wydatkach. Między innymi zamrożono fundusz sołecki i niektóre inwestycje, zdecydowano o wyłączeniach w godzinach nocnych ulicznych latarni, zlikwidowano nierentowną linię przewozową, cięcia idą też w organizacji gminnych imprez i ogólnie rozumianej promocji. Zaciskanie pasa w gminie przyjęło formę radykalną, ale jak podkreśla Konrad Koc rozbieżności w kasie nie sięgają kilkudziesięciu tysięcy, ale milionów. Uściślając ponad 3 milionów złotych.
- Otrzymaliśmy bardzo mocny przekaz od Regionalnej Izby Obrachunkowej: do 25 kwietnia mamy urealnić - a ja to nazywam wprost: pokazać - prawdziwe wskaźniki do Wieloletniej Prognozy Finansowej, tak byśmy mogli poprawką do budżetu przyjąć realny budżet na 2019 rok - mówi Konrad Koc, wójt gminy Bełchatów
18-osobowe gremium Kolegium Regionalnej Izby Obrachunkowej w Łodzi, 1 kwietnia uchyliło zarówno uchwałę gminy Bełchatów w sprawie Wieloletniej Prognozy Finansowej jak i samej uchwały budżetowej na bieżący rok. Oba dokumenty radni przyjęli 25 lutego tego roku.
- Kolegium stwierdziło, że są to absolutnie nieprawdziwe założenia i mamy je jako samorząd urealnić. My też to już wiemy, zarówno po audycie który zleciłem jak i po samej doraźnej kontroli RIO. To co z końcem tamtego roku, jeszcze za mojego poprzednika było konstruowane i te dane, które my „odziedziczyliśmy” nie mają pokrycia w rzeczywistości – komentuje Konrad Koc i dodaje: - Nie ma środków na pokrycie płatności, które tam były umieszczone. Tak my jak i RIO byliśmy wprowadzeni w błąd. Zarówno RIO, które z końcem tamtego roku zatwierdzało budżet jak i my opieraliśmy się na wskaźnikach, licząc, że są one autentyczne i prawdziwe. Tak nie jest.
Teraz obecni radni i władze gminy muszą się zmierzyć nie tylko z liczbami w budżecie, ale także i czasem. A tego na uchwalenia nowego, realnego – jak to określa Konrad Koc - planu finansów jest niezwykle mało. Nieco ponad 3 tygodnie. Jeśli na nowo skonstruowany budżet okaże się zbyt mało wystarczający, by zachować dyscyplinę finansów publicznych, Regionalna Izba Obrachunkowa robi krok, a konkretnie może wymóc na gminie wdrożenie programu naprawczego. Koc nie ma wątpliwości:
- To dla samorządu rzecz najgorsza
Patrząc na obostrzenia, które z takim programem się wiążą rzeczywiście przyszłość gminy to raczej ponura rzeczywistość egzystencji, a nie rozwijania skrzydeł. W okresie obowiązywania programu samorząd między innymi nie może bowiem podejmować nowych inwestycji finansowanych kredytem, pożyczką lub emisją papierów wartościowych (co oznacza wstrzymanie również możliwości zadłużania się na inwestycje współfinansowane ze środków UE), nie może tworzyć funduszu sołeckiego. Działalność gminy ogranicza się tylko i wyłącznie do realizacji obligatoryjnych zadań, finansowanych ze środków własnych. Nie wspominając już o takich działaniach jak ponoszenie wydatków na promocję jednostki co z pewnością negatywnie przedkłada się na pozyskiwanie nowych inwestorów czy mieszkańców.