reklama
reklama

PGE przedstawiła pomysł na ogrzanie miasta. Czas nagli, bo węgiel wkrótce się skończy

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor:

PGE przedstawiła pomysł na ogrzanie miasta. Czas nagli, bo węgiel wkrótce się skończy - Zdjęcie główne

Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wydarzenia Po 2030 roku miasto będzie musiało poszukać nowych źródeł ciepła, które ogrzeją tysiące mieszkań w Bełchatowie. Wszystko za sprawą powoli wyczerpujących się złóż węgla i planów wygaszenia bloków elektrowni. Podczas sesji rady miasta przedstawiono wstępną koncepcję.
reklama

Zegar tyka i nieubłaganie odmierza czas, jaki pozostał do rozpoczęcia wygaszania bełchatowskiej elektrowni. Okazuje się, że koniec „ery węgla” w Bełchatowie to nie tylko pytania o dalsze losy przemysłu w regionie i likwidowane miejsca pracy, ale też inny problem, który mogą odczuć tysiące bełchatowian… na rachunkach za ciepło. Wraz z wyłączeniem bloków energetycznych, Bełchatów będzie musiał sobie poszukać nowego sposobu na ogrzanie miasta zimą. Od kilkudziesięciu lat tysiące mieszkań ogrzewanych jest za pomocą sieci ciepłowniczej, która biegnie wzdłuż drogi na kopalnię i elektrownię. To właśnie za jej pomocą przesyłana jest gorąca woda pozyskiwana z trzech bloków energetycznych w elektrowni. Trafia ona do Przedsiębiorstwa Energetyki Cieplnej w Bełchatowie i dalej rozbudowaną magistralą do domów i bloków. Siłą rzeczy to rozwiązanie przestanie funkcjonować wraz z wygaszeniem elektrowni, dlatego miasto już teraz musi szukać nowego pomysłu na pozyskanie ciepła.

W tym celu został powołany zespół ds. zabezpieczenia dostaw ciepła dla miasta, którego celem było stworzenie instalacji niezależnej od bełchatowskiej elektrowni. Efekty prac i pierwszą koncepcję ujawniono podczas ostatniej sesji rady miasta. Tomasz Janda z PGE Energia Ciepła wraz z wiceprezesem spółki PEC – Markiem Ciapałą zaprezentowali radnym projekt „EC Bełchatów”.

W tej chwili ciepło dla Bełchatowa wytwarza elektrownia, która ma zadeklarowaną moc 140 megawatów termicznych oraz spalarnia odpadów medycznych na ulicy Przemysłowej (2 MW). Spółka PEC, która odpowiada za dystrybucję w mieście, w okresie zimowym zamawia maksymalnie około 90 MW, a latem ok. 10 MW. Jak długo Bełchatów będzie mógł jeszcze liczyć na ciepło z elektrowni? Podano, że zgodnie z deklaracjami PGE bloki nr 10,11 i 12, które są „uciepłownione”, planowane są do wyłączenia w 2034 i 2035 roku. Miasto ma więc jeszcze dekadę na znalezienie rozwiązania. To sporo czasu, ale… tylko pozornie. Budowa nowych instalacji potrwa, a znalezienie olbrzymich pieniędzy na sfinansowanie inwestycji nie będzie wcale takie łatwe. Nie można wykluczyć, że czas ten może zostać skrócony, bo wkrótce elektrownia przejdzie pod skrzydła Narodowej Agencji Bezpieczeństwa Energetycznego, a nikt nie ma pewności jak jeszcze może zmienić się polityka energetyczna wobec konwencjonalnych instalacji i jakie dokładne plany wobec przejętych wkrótce elektrowni i kopalni ma nowy podmiot. 

Gdzie i z czego w Bełchatowie planują produkować ciepło?

Twórcy koncepcji przygotowali w sumie sześć wariantów dostaw ciepła opartych na takich urządzeniach jak m.in. silniki gazowe, pompy ciepła, kotły biomasowe, turbiny gazowe, kotły wodne-gazowe oraz elektrodowe kotły wodne. Spośród czternastu wytypowanych lokalizacji jako najkorzystniejszy wskazali teren w bezpośrednim sąsiedztwie oczyszczalni ścieków. Na ponad 13 hektarach jest wystarczająco dużo miejsca na postawienie instalacji o sporych gabarytach. Jak zaznaczono, teren ma też korzystne usytuowanie pod kątem dostępu do głównej magistrali ciepłowniczej, która oddalona jest o ok. 400 metrów. Wskazano też na zalety sąsiedztwa oczyszczalni.

- Możemy wykorzystać ścieki oczyszczone poprzez ponowne doczyszczenie jako źródło wody dla potrzeby uzupełnienia systemu ciepłowniczego, poza tym ciepło odpadowe, które pojawi się w ściekach, może być wykorzystane jako dolne źródło ciepła dla pomp ciepła, które można zabudować w elektrociepłowni. Ta lokalizacja stwarza wiele możliwości dla nowego źródła ciepła w Bełchatowie – powiedział Tomasz Janda z PGE Energia Ciepła.

W przedstawionej koncepcji spośród sześciu wariantów elektrociepłownie rekomendowano cztery, które w głównej mierze opierają się na kotłach gazowych i biomasowych. Dodatkowe źródło ciepła pochodziłoby m.in. z pomp ciepła i kotłów elektrodowych. Ile taka inwestycja mogłaby kosztować? Podano szacunkowe dane, z których wynika, że budowa instalacji wyniosłaby, w zależności od wariantów, od 278,6 mln zł do 453,3 mln zł. Oszacowano, że na powstanie elektrociepłowni wraz z okresem uruchamiania potrzeba ok. 90 miesięcy.

Radny: nie wiemy ile mieszkańcy zapłacą za ciepło

Podczas sesji wywiązała się dyskusja na temat zaprezentowanej koncepcji. Krytyki nie szczędził radny Marcin Rzepecki, który wskazał, że dokument jest zbyt ogólny, nie zawiera żadnej analizy finansowej czy kosztowej, a to jest potrzebne, aby radni mogli podjąć decyzję w jakim kierunku należy podążać w sprawie zapewnienia ciepła miastu.

- Wszystkie założenia, które tutaj mamy, to nawet nie mają uzasadnienia w postaci jakiegokolwiek kosztorysu, są jedynie założeniami wskaźnikowymi. Nie znalazłem tutaj podstawowej informacji, na podstawie której moglibyśmy podjąć decyzję w sprawie ciepła. Jesteśmy tutaj, żeby zapewnić mieszkańcom gwarancję i pewność, że decyzja, którą będziemy podejmować, będzie dla nich korzystna. Chciałbym wiedzieć ile będzie kosztowało ciepło dla mieszkańców – mówił Marcin Rzepeki. - Może zdarzyć się taka sytuacja, że wariant za 280 mln zł może być dużo droższy dla bełchatowian niż za 450 mln zł. Nie jesteśmy w stanie odpowiedzieć na pytanie, ile mieszkaniec za ciepło zapłaci – dodaje.

Radny Rzepecki wskazał też, że wciąż nie ma pomysłu jak tak olbrzymi projekt sfinansować. Skąd miasto mogłoby pozyskać olbrzymie dofinansowanie.

- Biorąc pod uwagę kondycję budżetu Bełchatowa, nawet przy udziale PGE Energia Ciepła, nie jesteśmy zdolni do tego, aby po takie środki sięgnąć. W ramach Funduszu Sprawiedliwej Transformacji nie ma możliwości dofinansowania na paliwa kopalne. Te dywagacje są konieczne po to, abyśmy wiedzieli jakie decyzje mamy podjąć – mówił Rzepecki.

Marek Ciapała, wiceprezes spółki PEC, zaznaczył, zaprezentowana koncepcja ma charakter techniczny, który oparty został o analizy rynkowe i regulacyjnej. Dopiero teraz przyjdzie czas na kolejny etap, w którym trzeba się rozeznać w kwestii modelu biznesowego. To pozwoli ocenić, który z wariantów będzie najbardziej optymalny z punktu widzenia nakładów inwestycyjnych i końcowej ceny dla odbiorcy.

- Taką analizę będzie można zrobić, kiedy będzie studium wykonalności w stosunku do aktualnych cen. Nie wiemy ile będzie kosztowała energia elektryczna za rok czy dwa. Na razie czekamy z tym wszystkim. To jest następny krok, który będziemy w miarę szybko realizować – powiedział wiceprezes Ciapała. - Będą prowadzone analizy kosztu końcowego dla odbiorcy, bo to jest dla nas najważniejsze – dodał.

Radny Rzepecki wskazał też, że czasu na ostateczny wybór, wbrew pozorom jest niewiele. Dodał też, że wciąż jest wiele znaków zapytania, co do samej inwestycji, a mianowicie o surowców, które trzeba będzie dostarczyć.

- W przypadku biomasy zakładamy, że ściągniemy 20 tirów dziennie do spalarni. To będzie trudne przedsięwzięcie. Głównym konkurentem są pieczarkarnie, których w regionie jest pokaźna liczba – zauważył Rzepecki.

Podczas dyskusji padły też pytania o dostępność gazu. Obecna magistrala przy ul. Żabiej, która ma moc termiczną na poziomie 20-30 megawatów, nie pokryje zapotrzebowania. Wiceprezes Ciapała zaznaczył, że prace projektowe nad nowym gazociągiem od strony Sieradza mają zakończyć się w przyszłym roku. Inną opcją jest też podłączenie do sieci gazowej biegnącej od strony Piotrkowa.

Dariusz Matyśkiewicz, wiceprezydent Bełchatowa zauważył, że to dopiero początek dyskusji o dostawach ciepła dla Bełchatowa, a koncepcja ma charakter wstępny.

- Następnym etapem będzie studium wykonalności, które pokaże nam problemy z jakimi będziemy musieli się zmierzyć, te informacji odnośnie prądu, wody i gazu, będą zawarte w studium – mówił Dariusz Matyśkiewicz.

Odniósł się też do pytań radnego Rzepeckiego o brak możliwości inwestowania takiej inwestycji z Funduszu Sprawiedliwej Transformacji.

- Mówienie o FST, że z tego sfinansujemy, to jest jakaś pomyłka, bo to jest perspektywa do 2027 roku. Środki są zbyt małe, aby szukać finansowania poszczególnych źródeł ciepła – powiedział Matyśkiewicz.

Jak dodał, więcej na temat finansowania będzie można powiedzieć po przygotowaniu studium wykonalności, a na samą inwestycję pieniądze będzie można pozyskać z programów po 2027 roku.

- Takie modele finansowania są możliwe. W Polsce na rozbudowę ciepłowni dotację są przyznawane – dodał.

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

Zarejestruj się w serwisie, aby korzystać z rozszerzonych możliwości portalu

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama