Według ostatnich zapowiedzi koncernu PGE GiEK wyłączanie bloków Elektrowni Bełchatów ma rozpocząć się już za pięć lat i potrwać do 2035 roku. Planowane wygaszanie największego w Polsce kompleksu paliwowo-energetycznego to nie tylko olbrzymi problem z likwidacją tysięcy miejsc pracy, ale również kłopot dla miasta. Od kilkudziesięciu lat do Bełchatowa dostarczane jest ciepło z elektrowni za pomocą kilkunastokilometrowej sieci, która biegnie wzdłuż drogi na kopalnię i elektrownię. To właśnie za jej pomocą przysyłana jest gorąca woda pozyskiwana z trzech bloków energetycznych w elektrowni. Trafia ona do przepompowni Przedsiębiorstwa Energetyki Cieplnej w Bełchatowie i rozbudowaną magistralą nitek sieci ciepłowniczych ogrzewa domy i bloki na terenie Bełchatowa.
Niestety z takiego rozwiązaniu już niebawem nie będzie można korzystać z prostego powodu. Jeśli wyłączone bloki energetyczne nie będą produkować prądu, to wówczas nie będzie również gorącej wody do ogrzania miasta. To oznacza, że Bełchatów już za kilka lat stanie przed ogromnym wyzwaniem, aby zapewnić ogrzewanie dla kilkudziesięciu tysięcy mieszkańców. Pomóc w tym ma PGE.
Magistrat rozpoczyna współpracę z PGE
W piątek, 11 kwietnia, PGE Energia Ciepła oraz miasto podpisały list intencyjny o współpracy w zakresie zapewnienia dostaw ciepła mieszkańcom i utrzymania efektywności miejskiego systemu ciepłowniczego.
- Współpraca, potwierdzona dzisiejszym listem intencyjnym, ma na celu wypracowywanie najlepszego rozwiązania w zakresie budowy nowego źródła ciepła dla Bełchatowa i zapewnienia bezpiecznych dostaw ciepła mieszkańcom w perspektywie długoterminowej – mówi Radosław Woszczyk, wiceprezes zarządu PGE Energia Ciepła – Przy wyborze określonego wariantu technologicznego będziemy brać pod uwagę zarówno uwarunkowania rynkowe, jak i kwestie regulacyjne, w tym w szczególności dotyczące efektywności energetycznej systemu ciepłowniczego – dodaje.
Patryk Marjan, prezydent Bełchatowa zaznaczył, że transformacja energetyczna i wygaszanie kompleksu górniczo-energetycznego uderzy w dwa obszary. Jeden to rynek pracy regionu bełchatowskiego, a drugi to właśnie ciepło miejskie dla mieszkańców Bełchatowa. Obecnie spółka PEC zakupuje od elektrowni ciepło, z którego korzysta aż 90 proc. gospodarstw domowych w mieście.
- PGE Energia Ciepła jest jednym z liderów ciepła w Polsce, jak i również dostarcza ciepło do takich miast jak Kraków, Gdańsk, Wrocław czy Gdynia. Są fachowcami w tej branży. Cieszymy się, że poprzez podpisanie tego dzisiejszego listu intencyjnego będziemy mogli wspólnie przejść przez to bardzo trudne wyzwanie – powiedział Patryk Marjan.
Ile zostało czasu?
Prezydent podkreślił, że miasto musi się do 2035 roku dostosować do przepisów unijnych dotyczących sektora ciepłowniczego. Zaznaczył też, że dziś na mówienie o konkretnych technologiach jest zbyt wcześnie. Miasto prowadzi już prace przygotowawcze w związku z planowaną inwestycją. Chodzi tutaj m.in. o badania geologiczne, inwentaryzację przyrodniczą. Magistrat przygotowuje się również pod kątem formalnym tzn. zagospodarowania przestrzennego gruntów, gdzie mogłaby stanąć ciepłownia, jak i również pod kątem własnościowym, aby mieć jak najlepiej przygotowany teren.Ile więc zostało miastu czasu na budowę miejskiej ciepłowni? Prezydent przyznał, że jest to uzależnione od tego, kiedy będzie wygaszana elektrownia. Czy zatem trzeba być gotowym już w 2030 roku, kiedy będą wyłączane pierwsze bloki?
- Na ten moment nie ma ścisłego harmonogramu. Mówimy o pewnych przestrzeniach czasowych, pojawiają się w opracowaniach i przestrzeni publicznej informacje, że gdzieś w okolicy 2035 czy 2038 roku może nastąpić wygaszenie Elektrowni Bełchatów. Musimy być gotowi z tym projektem już wcześniej, aby płynnie przejść przez wszystkie wyzwania – mówi Patryk Marjan.
Gdzie może stanąć miejska ciepłownia?
Włodarz miasta przyznaje, że miasto szykuje się na taki scenariusz, w którym po wyłączeniu bloków elektrowni, miasto będzie musiało samo zapewnić nowe źródło ciepła.
- Przygotowujemy się na scenariusz najbardziej radykalny, czyli całkowite wygaszenie kompleksu i zobowiązanie miasta do budowania nowego źródła ciepła, aby zabezpieczyć komfort cieplny mieszkańcom miasta. Jesteśmy na początku tego projektu, przygotowujemy dokumenty, aby mieć kompletną teczkę o nazwie „Ciepłownia Bełchatów” i na bieżąco reagować, gdy będziemy do tego zmuszeni - mówi Patryk Marjan.
Gdzie mogłaby stanąć przyszła ciepłownia? Prezydent przyznaje, że najbardziej optymalne wydają się okolice ul. Przemysłowej i tam przygotowania są w tym momencie najbardziej zaawansowane.
- Mamy też alternatywne tereny, ale zobaczymy, co pokażą opracowania – mówi Patryk Marjan.
Skąd wziąć ogromne pieniądze na ciepłownię?
Nie jest tajemnicą, że budowa ciepłowni będzie ogromnym wysiłkiem finansowym dla miasta. Tego typu inwestycje liczone są bowiem w setkach milionów złotych. Skąd więc wziąć pieniądze? Włodarz miasta liczy na wsparcie PGE, a także dofinansowanie z Unii Europejskiej i budżetu państwa.
- Wydaje mi się, że PGE również pod względem kapitałowym będzie wspierała miasto. Natomiast mamy wiele programów, czy chociażby kwestie funduszy europejskich. Jako prezydent będę starał się wpisać projekt miejskiej ciepłowni, jako projekt strategiczny, dodatkowo mamy kwestię finansów publicznych i władzy centralnej, to jest też wyzwanie, które musi być wspierane przez rząd – powiedział Patryk Marjan.
Ile potrwa inwestycja?
Jak długo może potrwać budowa? Wiceprezes PGE Energia Ciepła przyznaje, że najdłużej mogą potrwać same procedury związane z przygotowaniem inwestycji. Wiele zależeć będzie też od wybranej technologii służącej do ogrzewania miasta.
- Przygotowanie inwestycji zajmuje dużo czasu, bo to jest kwestia wszystkich badań geologicznych, pozyskania decyzji środowiskowych i pozwoleń na budowę, co trwa czasami latami. Jeśli chodzi już o sam proces budowy, to jesteśmy to w stanie przeprowadzić to w ciągu 36-48 miesięcy – mówi Radosław Woszczyk.
Komentarze (0)