reklama

Nietypowy automat w szczerym polu. ''Kupują kierowcy TIRów, lekarze i księża''

Opublikowano:
Autor:

Nietypowy automat w szczerym polu. ''Kupują kierowcy TIRów, lekarze i księża'' - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WydarzeniaPrzyzwyczailiśmy się już do ich obecności w szkołach, biurowcach czy na dworcach. Oferują szybki zakup szerokiego asortymentu produktów - od kawy i herbaty po słodkie napoje, słodycze czy kanapki na biletach, zniczach i prasie kończąc. Kiedy jednak sprzedający automat stanie w szczerym polu, w sąsiedztwie pastwiska i stada krów, to robi się interesująco... W Bachorzynie, tuż za Zelowem przy drodze wojewódzkiej 484 stoi mlekomat.

Nie dosyć, że nieoczywiste miejsce, to i asortyment dość rzadko, jak na automaty spotykany. Choć kiedy zacznie się tematowi mlekomatów przyglądać, to wychodzi na to, że nie do końca tak jest... ale wróćmy do Bachorzyna. Historia tego konkretnego automatu zaczęła się w Kielcach.

- Syn pojechał na wystawę rolniczą do Kielc, tam zobaczył automat i zaraził się tym pomysłem. Przyjechał i od razu mówił, że kupimy. Ja zachwycony nie byłem. Ale potem syn przyjechał z maszyną, to trzeba było już podłączyć - opowiada Jerzy Drewicz właściciel gospodarstwa i dodaje: - Maszyna budzi zainteresowanie i ciężko się dziwić, oto przy drodze, w szczerym polu stoi. Z początku ludzie myśleli, że to jest biletomat (choć w okolicy przystanku brak - przypis red.). Jak ktoś przyjeżdża pierwszy raz to staramy się podejść, pomóc, pokazać jak to działa. Sąsiedzi też się nadziwić nie mogli. Niektórzy, którym pomysł się spodobał, a sami mają swoje stado krów, to nas pytają jak to się obsługuje, gdzie kupić maszynę.

Zainteresowanie mlekomatem nie dziwi zważywszy na fakt jaki produkt z tej maszyny płynie - to oczywiście mleko. W gospodarstwie Drewiczów hodowanych jest ponad trzydzieści krów mlecznych, to właśnie te w najbliższym sąsiedztwie mlekomatu są dostarczycielem asortymentu do automatu. Mleko jest więc zawsze świeże, nierzadko - w zależności od zapotrzebowania - uzupełniane dwa razy w ciągu dnia. Do maszyny dostarczane jest w specjalnych pojemnikach izotermicznych, które zamieszcza się w komorach chłodniczych urządzenia. To sprawia, że napój nie ma kontaktu z powietrzem i nie jest przelewany. Zbiorniki izotermiczne napełnia się w gospodarstwie, bezpośrednio po udoju krów. Maszyna samoczynnie po każdorazowym nalaniu mleka myje komorę na butelki (można przywieźć swoją, można też zakupić w automacie) i utrzymuje napój w stałej, niskiej temperaturze 5 stopni Celcjusza.

- Mleko musi być świeże, przecież to wiadomo, jakby było kwaśne czy niesmaczne, to ktoś kupi raz i nie przyjedzie, bo się natnie - wyjaśnia krótko Drewicz

A że się nie "nacinają", to wracają, choć pana Jerzego popularność mlekomatu nieco zadziwia

- Potrafią się w nocy zatrzymać, kupić i od razu pić. Kupują kierowcy TIRów, lekarze i księża. Ludzie przyjeżdżaj z Krakowa, Warszawy, dziwne to dla mnie, bo przecież tam też jest mleko. Mnie to już ono zbrzydło - dodaje pan Jerzy

Są jednak tacy, którzy nad mlekiem z bachorzyńskiego mlekomatu się rozpływają:

- Jeżeli tak smakuje mleko, to przez lata, kartonik z marketu w biało-czarne łatki tylko mi je zastępował, i niestety nieudolnie. Z całym szacunkiem dla biało-czarnych "dziewczyn", mleko z mlekomatu-bene - pisze jeden z internautów na oficjalnym profilu mlekomatu

- Jak się raz spróbuje, to trudno to mleko zastąpić tym ze sklepu. Szkoda, że nie mam bliżej, ale co drugi dzień przyjeżdżam kilkanaście kilometrów kupuję naraz trzy, cztery butelki. Mleko jest świeże, to spokojnie wytrzymuje w lodówce, no a poza tym z tego można zrobić prawdziwe zsiadłe mleko, takie jakie piłam w dzieciństwie - mówi pani Małgorzata z Łasku, którą spotkaliśmy, kiedy przyjechała po kolejną dostawę

Jak podkreśla Jerzy Drewicz w gospodarstwie produkowanych jest średnio 10-12 tysięcy litrów mleka w miesiącu. Zapotrzebowanie mlekomatu to kilka procent tej produkcji.

- Nie narzekamy, maszyna się spłaciła...- dodaje rolnik

Mlekomaty będące pomysłem czeskich farmerów można spotkać w niemal całej Europie. Szczególnie sporą popularnością cieszą się wśród austriackich, francuskich i niemieckich amatorów białego napoju, choć i w Polsce również szybko zdobywają rynek, zwłaszcza w dużych miastach. Trudno się dziwić tej wzrostowej tendencji, bez wątpienia zaletą tego typu dystrybucji jest możliwość zakupów 24 h na dobę przez 7 dni w tygodniu, a co najważniejsze świeżego, niepasteryzowanego i nieodtłuszczonego (średnia zawartość tłuszczu w mleku wynosi ok.4,25 proc) mleka prosto od krowy. W przypadku bachorzyńskiego automatu, spędzając dłuższą chwilę na obserwacji pasącego się bydła można również przyjrzeć się jego produkcji! ;)

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

Zarejestruj się w serwisie, aby korzystać z rozszerzonych możliwości portalu

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE