reklama
reklama

PGE zrezygnowała z 500 mln ton węgla. Czy wrócą do inwestycji? "Może zabraknąć prądu w gniazdkach? Oczywiście!"

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor: | Zdjęcie: PGE GiEK

PGE zrezygnowała z 500 mln ton węgla. Czy wrócą do inwestycji? "Może zabraknąć prądu w gniazdkach? Oczywiście!" - Zdjęcie główne

foto PGE GiEK

Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Kopalnia i ElektrowniaPodczas zakończonego kongresu węglowego w Bełchatowie równie tyle samo uwagi, co transformacji energetycznej, poświęcono bezpieczeństwu energetycznemu kraju, dla którego ratunkiem, według niektórych ekspertów, będzie… odkrywka w Złoczewie.
reklama

Zarówno z mównicy, jak i w kuluarowych rozmowach podczas Kongresu Górnictwa Węgla Brunatnego w Bełchatowie, wiele uwagi poświęcano odkrywce Złoczew. I choć warto przypomnieć, że tegoroczna impreza odbyła się pod hasłem „Transformacja węgla brunatnego”, to górnicy, politycy i naukowcy powrócili właśnie do tematu budowy nowej kopalni, która jak mogło się wydawać, została już odstawiona w rządowych planach na boczny tor.

Przypomnijmy. Zasoby złoża Złoczew, oddalonego o kilkadziesiąt kilometrów od Bełchatowa, szacowane są na ponad 500 mln ton węgla. Budowa kopalni stworzyłaby tysiące miejsc pracy i przedłużyła czas działania elektrowni Bełchatów, której bloki mają być wyłączane od 2030 roku. Koncern PGE GiEK, który uzyskał koncesję na wydobycie w tej lokalizacji, w 2021 roku zrezygnował jednak z dalszych starań o uruchomienie odkrywki. Podjęto wówczas decyzję, że spółka nie będzie odwoływała się od rozstrzygnięcia Generalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska, unieważniającego decyzję środowiskową dla planowanej kopalni, którą oprotestował m.in. Greenpeace. Tłumaczono to wówczas polityką klimatyczną UE i ryzykiem wstrzymania unijnych funduszy na transformację energetyczną regionu.

reklama

W ostatnich miesiącach słychać jednak coraz więcej głosów nawołujących do uruchomienia Złoczewa. Podyktowane jest to obecną sytuacją geopolityczną i gospodarczą, które mają wpływ na bezpieczeństwo energetyczne Polski. Podczas ostatniej wizyty w bełchatowskiej kopalni Minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro z Solidarnej Polski zapowiedział, że będzie domagał się zmian w Polityce Energetycznej Polski do 2040 roku, która powinna uwzględniać uruchomienie Złoczewa.

Za koniecznością wydobycia węgla z kolejnej odkrywki, podczas kongresu w Bełchatowie, opowiadali się już nie tylko politycy i górnicy, ale też niektórzy naukowcy i eksperci.

reklama

- Złoczew będzie ratował bezpieczeństwo energetyczne Polski. Mamy oczywiście plany atomowe, ale nie wiadomo, czy będą one w terminie zrealizowane, a węgiel brunatny jest naszym rodzimym paliwem z krótkimi drogami dostaw i może zapewnić bezpieczeństwo energetyczne – powiedział prof. Leszek Jurdziak z Politechniki Wrocławskiej.

Zwrócił uwagę na szybsze niż przewidywano tempo wyczerpywania się obecnych zasobów węgla koło Bełchatowa. Na pytanie czy bez Złoczewa może w niedalekiej przyszłości zabraknąć nam prądu w gniazdkach, odpowiedział twierdząco.

- Oczywiście. Pole Szczerców kiedyś się wyczerpie i może to nastąpić dosyć szybko, dlatego że węgiel brunatny jest obecnie najbardziej intensywnie wykorzystywanym paliwem. Jeżeli ta sytuacja potrwa dłużej, to plany wyczerpania zostaną przyspieszone i będzie luka w dostawie własnego paliwa – mówił prof. Leszek Jurdziak.

reklama

Zwrócił uwagę, że problemy z surowcem może mieć również elektrownia w Opolu, która spala węgiel kamienny. Jak podkreślił, wszystko za sprawą unijnej dyrektywy metanowej, która może uniemożliwić korzystanie z rodzimego węgla kamiennego. Wówczas konieczny będzie import.

- Dlatego trzeba otworzyć Złoczew i zapewnić stałe dostawy paliwa rodzimego oraz bezpieczeństwo energetyczne – powiedział prof. Jurdziak.

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

Zarejestruj się w serwisie, aby korzystać z rozszerzonych możliwości portalu

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)
Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama