Już niebawem w Radzie Ministrów odbędzie się debata nad dokumentem określającym przyszłość i kierunki rozwoju polskiej energetyki. Zwrotu w stronę energetyki opartej na węglu chce Minister Sprawiedliwości – Zbigniew Ziobro, który zamierza złożyć wniosek w sprawie budowy odkrywki Złoczew. Taką deklarację złożył podczas wizyty w bełchatowskiej kopalni.
- Od dawna przekonujemy, że warunkiem bezpieczeństwa energetycznego Polski i skutecznego rozwoju, jest tania energia z węgla brunatnego i kamiennego. Rozwój wydarzeń za naszą wschodnią granicą dowiódł, że nasze postulaty były słuszne – powiedział Zbigniew Ziobro. - Potwierdziła je rzeczywistość. Zimą zabrakło węgla, który musiał być sprowadzany z całego świata i także egzotycznych miejsc, po to, aby zapewnić Polakom ciepło, ale ten węgiel kosztował nas 2-3 razy więcej, niż ten z polskich kopalni. Prąd, który pochodzi spoza granic, też jest dużo droższy – dodał.
Zbigniew Ziobro podczas konferencji przed biurowcem KWB Bełchatów przypomniał, że węgiel daje Polsce niezależność energetyczną i najtańszy prąd. Dodał, że mitem jest stwierdzenie, że energia elektryczna z wiatraków czy fotowoltaiki jest tańsza niż prąd z węgla.
- Jest dużo droższa, może konkurować z prądem z węgla, tylko dlatego, że są dotacje i ingerencje ze strony państwa wymuszone przez UE. Musimy wyciągnąć z tego wnioski. Dlatego tutaj jesteśmy ze związkami zawodowymi. Nie zgadzamy się na dalszą likwidację górnictwa. Domagamy się kolejnych inwestycji. Złożymy do dokumentu rządowego wniosek, aby rząd zdecydował się na inwestycje w złoże Złoczew– mówił Ziobro.
Na konferencji obecny był również Janusz Kowalski, wiceminister Rolnictwa i Rozwoju Wsi, a wcześniej sekretarz stanu w Ministerstwie Aktywów Państwowych, z którego został odwołany w 2021 roku. Zapowiedział walkę o Złoczew podczas wtorkowej (14 marca) debaty nad przyszłością polskiej energetyki. Przypomniał, że jeśli nie będzie nowej odkrywki, to bełchatowska elektrownia za około 7-8 lat "stanie".
- Złoczew to jest interes Polski. Jeśli chcemy utrzymać niskie ceny energii, trzeba wpisać inwestycję Złoczew do Polityki Energetycznej Polski 2040, co dla regionu jest fundamentalne. Jeśli w Bełchatowie nie chcemy mieć Wałbrzycha raz cztery, to Złoczew musi zostać rozpoczęty. Zrobimy wszystko, aby w tym roku ta inwestycja się rozpoczęła – zapowiadał Janusz Kowalski.
Adam Olejnik, przewodniczący MZZ „Odkrywka” w KWB Bełchatów, podkreślił, że jest to „ostatni dzwonek” na uzyskanie koncesji dla Złoczewa.
- Nie ma bardziej bezpiecznego paliwa energetycznego niż węgiel, to jest najtańszy surowiec, który można wydobywać niedaleko Bełchatowa. Zabezpieczy on na 30 lat elektrownię i miejsca pracy, ale też bezpieczeństwo energetyczne – mówi Adam Olejnik. - Apeluję do rządu: to jest ostatni moment, abyśmy uruchomili węgiel brunatny oraz kamienny, i abyśmy nie musieli się uzależniać od rosyjskiego gazu i węgla. Niemcy, które zaczęły dekarbonizację, dziś uruchamiają nowe odkrywki, nie patrząc na to, co nakazuje Unia Europejska – zauważył związkowiec z bełchatowskiej kopalni.
Na nieco ponad pół roku przed wyborami górnicy z Bełchatowa po raz kolejny słyszą obietnice w sprawie Złoczewa. Przed pięciu laty politycy również obiecywali uruchomienie złoża. Później Polska Grupa Energetyczna oznajmiła, że budowa nowej kopalni w Złoczewie jest nierentowna i się nie opłaca. Jak do tej kwestii odniósł się Zbigniew Ziobro? Minister Sprawiedliwości przypomniał, że pozytywne decyzje w sprawie Złoczewa podjął ówczesny minister środowiska – Michał Woś, które później zostały zmienione.
- I nad tym bolejemy. To doprowadziło do sporu w rządzie w 2021 roku. Koalicja wisiała na włosku, to właśnie Solidarna Polska głosowała przeciwko ówczesnym dokumentom dotyczącym energetyki na kolejne lata. Elementem sporu był Złoczew i przyszłość energetyki w Bełchatowie. Jutro na Radzie Ministrów zgłosimy poprawki do dokumentu. Nie mamy większości, a w demokracji decyduje arytmetyka. Mam nadzieje, że siła argumentów przyniesie efekty – powiedział Ziobro.
Zasoby złoża Złoczew, oddalonego o kilkadziesiąt kilometrów od Bełchatowa, szacowane są na ponad 500 mln ton węgla, a ich wydobycie dałoby też pracę górnikom z KWB Bełchatów i przedłużyło "życie” bełchatowskiej elektrowni. Po wielu latach przygotowań do inwestycji, w listopadzie 2021 r. koncern PGE GiEK zdecydował, że nie będzie odwoływał się od rozstrzygnięcia Generalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska, unieważniającego decyzję środowiskową dla planowanej kopalni, którą oprotestował m.in. Greenpeace. W praktyce oznaczało to koniec wieloletnich starań o budowę odkrywki, na którą z nadzieją czekali górnicy z Bełchatowa.
Ówczesny prezes PGE GiEK w piśmie do kopalnianych związków zawodowych przyznał, że nowa odkrywka mogłaby zostać uruchomiona, ale tylko w sprzyjających warunkach. Chodziło m.in. o politykę klimatyczną UE i ustanowienie roli węgla brunatnego w miksie energetycznym kraju. Koncern stwierdził też, że przyczyną nieskładania odwołania było też realne ryzyko wstrzymania środków unijnych na transformację energetyczną regionu. Wcześniej prezes PGE- Wojciech Dąbrowski przyznał, że budowa odkrywki byłaby nierentowna.
Pod koniec października 2022 roku w piśmie do Ministerstwa Aktywów Państwowych związkowcy z „Solidarności” domagali się wprowadzenia w życie specustawy pozwalającej na budowę kopalni w Złoczewie. MAP przekazał stanowisko PGE, która stwierdziła, że budowa odkrywki nie jest możliwa, a w przyjętej w 2021 roku Polityce Energetycznej Polski do 2040 r. złoże Złoczew ze względu na swój strategiczny charakter, zostanie zabezpieczone, jednakże jego eksploatacja będzie "zależna od decyzji inwestorów, a kluczową rolę w jego zagospodarowaniu odegrają ceny uprawnień do emisji CO2, warunki środowiskowe i rozwój nowych technologii".
Według ministerstwa, inwestycje w aktywa węglowe są obarczone znacznym ryzykiem wzrostu cen uprawnień CO2. Jak zaznaczono, prognozy zakładają, że w 2025 r. cena unijnych uprawnień do emisji CO2 osiągnie poziom między 106 euro a 130 euro za tonę. Natomiast pięć lat później w 2030 r. będzie wahać się od 108 euro do nawet 193 euro.
Komentarze (0)