Wielu pracowników Elbest Security, ochraniających bełchatowską kopalnię czy elektrownię, nagle się rozchorowało i do pracy przyniosło zwolnienia lekarskie. Absencja chorobowa zbiegła się z nerwową atmosferą i budzącymi ogromne kontrowersje planami sprzedaży spółki przez PGE poza struktury grupy. Nieoficjalnie mówi się, że to forma protestu i sprzeciw wobec polityki PGE.
W zakładzie zrobiło się nerwowo w ubiegłym tygodniu, gdy koncern ogłosił, że Elbest Security nie znalazł się na liście firm, które w ramach fuzji i „porządkowania struktur grupy” trafią pod skrzydła PGE GiEK, a w niedalekiej przyszłości do Narodowej Agencji Bezpieczeństwa Energetycznego. Nieoficjalnie informacje mówiły o tym, że zostanie on sprzedany do Polskiego Holdingu Obronnego. Oburzenia nie kryli sami pracownicy, ale też związki zawodowe, które nie otrzymały żadnych informacji o planach PGE, nawet po kolejnych zapytaniach i ponaglających mailach do prezesa.
W ostatnich dniach w siedzibie Związku Zawodowego „Zjednoczeni” powstał Komitet Protestacyjny, który wystosował żądania i zapowiedział demonstracje zarówno w regionie, jak i w Warszawie. Planowana jest m.in. blokada dróg na kopalnię i elektrownię. Protestujący zarzucają PGE sprzedanie spółki wraz z pracownikami „bez gwarancji pracy i warunków płacy dla pracowników”. Ich zdaniem, zarówno załoga, jak i związki zawodowe, w żaden sposób nie zostały poinformowane o planowanych zmianach. Przygotowano również listę postulatów. Najważniejszy z nich to przejście firmy do NABE lub zatrudnienie pracowników ochrony w ich macierzystych zakładach czyli elektrowni i kopalni.
Na zmianach brakuje ludzi do ochrony?
Jak się udało nieoficjalnie ustalić, zwolnienia lekarskie do pracy mogła przynieść nawet ponad połowa obsady ochrony w kopalni i elektrowni. O fatalnej atmosferze mówią też sami pracownicy.
- Wszyscy czujemy duży zawód, ale i strach, bo nikt nie wie, co będzie dalej. Boimy się tego, że jak wydzielą nas z grupy, to nie będzie wiadomo, jaka będzie dalej przyszłość, no i ludzie stracą część dotychczasowych przywilejów, a jak jest w prywatnej firmie ochroniarskiej, to każdy wie. Ludzie są po prostu wkurzeni - mówi jeden z pracowników Elbest Security.
Ci, którzy zostali w pracy, przyznają, że są problemy z obsadą na poszczególnych zmianach.
- Ludzie wzięli to na serio i protestują, chodząc na zwolnienia. Brakuje osób na zmianach. W kopalni jest taka sytuacja, że pomagamy sobie innymi zmianami tzn. niektórzy zostają na nadgodziny – mówi kolejny z ochroniarzy.
Sygnały o pracownikach korzystających ze zwolnień lekarskich mają też związkowcy.
- Pracownicy sami wyszli z taką inicjatywą i zaczęli korzystać ze zwolnień lekarskich, zgłaszając absencję chorobową. To ich odpowiedź na całą sytuację, bo w ostatnim czasie tak naprawdę niczego nie mogli się dowiedzieć odnośnie przyszłości firmy. Ciężko jest mi powiedzieć, ile jest to osób. Z rozmów z jednym z dyrektorów wynikało, że jest to dość duża liczba – mówi Zofia Kędziak, przewodnicząca MZZP „Zjednoczeni".
Na oficjalnej stronie związku zawodowego zostały zamieszczone… życzenia szybkiego powrotu do zdrowia dla wszystkich pracowników, którzy chorują. Związkowcy polecają załodze, aby ta „nabierała sił” na zbliżające się demonstracje w Warszawie, które zaplanowano w dniach 10-12 października. Pikieta ma odbyć się pod Ministerstwem Aktywów Państwowych i siedzibą Polskiej Grupy Energetycznej.
PGE GiEK: Obiekty strategiczne są zabezpieczone
Co na to PGE GiEK? Sandra Apansionek, rzecznik prasowy spółki zapewnia, że nie ma mowy o kłopotach z obsadą, a obiekty takie jak kopalni i elektrownia są odpowiednio zabezpieczone. Koncern nie odniósł się jednak bezpośrednio do frekwencji i pytań o dużą absencję chorobową w Elbest Security. Oficjalnie też nie potwierdził tych informacji.
- Ochrona obiektów strategicznych należących do PGE GiEK realizowana jest przez spółkę Elbest Security, która dysponuje wystarczającą ilością pracowników do właściwego zabezpieczenia istniejącej infrastruktury górniczo-energetycznej. Obecna sytuacja nie wymaga od spółki podejmowania środków zaradczych – mówi Sandra Apanasionek.
Spółka w odpowiedzi na krytykę ze strony pracowników przypomina, że od lat dba o „polepszenie przygotowania zawodowego" obecnej załogi. Rzeczniczka spółki podkreśla, że pracodawca zachęca pracowników m.in. do aktywnego podnoszenia swoich kwalifikacji, co przekłada się również na wzrost wynagrodzeń. PGE GiEK zaznacza również, że od początku 2018 r. w spółce Elbest Security wypłacany jest dodatek, obecnie w wysokości 250 zł, wszystkim osobom posiadającym dopuszczenie do posiadania broni.
- Całkowicie pokrywany jest koszt specjalistycznych szkoleń, które raz na 5 lat kwalifikowani pracownicy ochrony są zobowiązani odbyć – koszt takiego szkolenia wynosi ok. 400 zł za jednego pracownika. Spółka zobowiązała się również do pokrywania kosztów egzaminów na broń dla każdego pracownika, który uzyska stosowne uprawnienia – mówi Sandra Apanasionek.
Jak dodaje, w ramach funduszu socjalnego przyznawane są świadczenia pieniężne na wczasy oraz paczki świąteczne.
- Na bieżąco prowadzone są w spółce również negocjacje płacowe ze Stroną Społeczną, w wyniku których wynagrodzenie pracowników Elbest Security jest regularnie podwyższane. W wyniku ostatnich negocjacji ze Stroną Społeczną, każdy pracownik otrzyma od pracodawcy dodatkowe świadczenia pieniężne – zaznacza rzeczniczka PGE GiEK.
Niestety PGE publicznie nie zamierza rozmawiać o przyszłości ponad tysiąca pracowników firmy, którzy ochraniają kopalnie i elektrownie. Załoga Elbest Security, a także związkowcy niestety wciąż nie otrzymali jasnej deklaracji odnośnie swojej przyszłości. Energetyczny koncern oficjalnie nie chce komentować fuzji i przejęć w grupie PGE. Czy groźba protestów skłoni jednak pracodawcę do rozmów ze związkami i pracownikami? Najbliższy czas przyniesie odpowiedź na to, a także wiele innych pytań.
Tekst powstał przy wsparciu The German Marshall Fund of United States.
Komentarze (0)