Już w ciągu najbliższej dekady region bełchatowski będzie musiał zmierzyć się z wyzwaniem zastąpienia likwidowanych tysięcy miejsc pracy. Górniczo-energetyczne zagłębie, które przez lata wydobywało węgiel i wytwarzało prąd dla prawie co piątego gospodarstwa domowego w kraju, stanie u progu transformacji energetycznej, która w związku z europejską polityką „zielonego ładu” najmocniej dotknie właśnie regiony węglowe.
W Bełchatowie oznaczać to będzie powolne wygaszanie elektrowni i kopalni. Pierwsze bloki mają zostać wyłączone z eksploatacji już w 2030 roku, a ostatnie w 2036 roku. Odejście od węgla w energetyce dla Bełchatowa będzie oznaczało likwidację tysięcy miejsc pracy. Obecnie kopalnia, elektrownia, a także spółki zależne PGE działające wokół kompleksu dają pracę dla blisko 12 tys. osób.
Nowa inwestycja szansą na uratowanie miejsc pracy?
Szansą na uratowanie miejsc pracy ma być budowa elektrowni jądrowej.W Polskim Programie Energetyki Jądrowej bełchatowska lokalizacja, obok Konina, jest wymieniana jako preferowana lokalizacja. Za pomysłem mocno lobbuje również koncern PGE GiEK, politycy, związkowcy i samorząd, bo gigantyczna inwestycja stworzyłaby tysiące miejsc pracy. To mogłoby być ratunkiem dla regionu.Na początku sierpnia, prezes PGE poinformował, że pierwsze prace analityczne, obejmujące „przegląd archiwalnych danych, geologicznych i środowiskowych”, wskazują, że region ten może spełniać kryteria wymagane do realizacji takiej inwestycji.
- Wyniki te otwierają drogę do prowadzenia dalszych, pogłębionych badań terenowych – poinformował Dariusz Marzec, prezes PGE.
Jak zaznaczył, grupa PGE planuje rozpoczęcie kolejnego etapu prac badawczych, obejmującego m.in. przygotowanie studium wody chłodzącej oraz wykonanie pierwszych odwiertów w celu rozpoznania lokalnych warunków geologicznych.
Jaki udział polskich firm przy budowie elektrowni jądrowej?
O tym, że polskie firmy mogą brać udział w projektach jądrowych dyskutowano podczas III Kongresu Energetyki Jądrowej, który odbył się w ostatnich dniach w Warszawie. Jacek Kaczorowski, prezes PGE GiEK, w swoim wystąpieniu odniósł się właśnie do kwestii tzw. local contentu, czyli udziału polskich firm w realizacji projektów jądrowych, przekonując, że ich udział może osiągnąć 40 proc.
- Jestem przekonany, że tak może być – podkreślił Jacek Kaczorowski.
- To doświadczenie technologiczne i organizacyjne zdobyte przez polskie podmioty stanowi dziś cenny kapitał, który można wykorzystać przy realizacji kolejnych inwestycji energetycznych, w tym jądrowych – powiedział Jacek Kaczorowski.
Komentarze (0)