Mieszkańcy Bełchatowa z utęsknieniem wyczekują zakończenia remontu ulicy Kwiatowej, który trwa już ponad rok czasu. Na przełomie kwietnia i maja, kiedy wydawało się, że finał przebudowy jest już blisko, nagle prace na ulicy dosłownie zamarły. Po raz kolejny nie uszło to uwadze mieszkańców, którzy od dawna skarżą się na ślamazarne tempo robót przy Kwiatowej. Jeden z bełchatowian nagrał nawet film, na którym widać, jak w środku dnia nie ma "żywego ducha" na placu budowy. Zamiast odgłosu ciężkich maszyn układających asfalt, słychać było tylko... ćwierkanie ptaków. Film trafił do sieci, a sama inwestycja okazała się po raz kolejny obiektem drwin i żartów.
Ciężki sprzęt przeszkadzał uczniom
W żadnym stopniu nie zamierzamy usprawiedliwiać firmy remontującej Kwiatową, ale znalazło się... wytłumaczenie "majowego przestoju". Jak się okazuje, wszystkiemu winne były... matury. Dyrekcja I LO im. Wł. Broniewskiego zażądała od miasta wstrzymania na okres dwóch tygodni prac z użyciem ciężkiego sprzętu na budowie, bo ten hałasował i przeszkadzał uczniom. Pojawiły się obawy, że będzie zakłócał przebieg matur.
- Zwrócili się do mnie rodzice uczniów z taką prośbą, dlaczego skierowaliśmy pismo do urzędu w tej sprawie. Wykonawca inwestycji dostosował się - mówi Joanna Zalejska, dyrektor I LO im. Wł. Broniewskiego.
Dyrektor "Bronka" tłumaczy, że już przed maturą uczniowie podczas lekcji narzekali na hałas z placu budowy. Podobnej sytuacji szkoła chciała uniknąć podczas egzaminu dojrzałości.
- Podczas matur uczniowie potrzebowali ciszy i skupienia. Nie tylko na polskim czy matematyce, ale proszę sobie wyobrazić sytuację, gdy zdają egzamin z języka obcego i rozwiązują karty pracy na podstawie rozumienia ze słuchu, a na zewnątrz pracują ciężkie maszyny. To byłoby trudne, a nawet niemożliwe - tłumaczy Joanna Zalejska.
Hałas spowodowałby protesty?
Dyrekcja I LO chciała też uniknąć jeszcze jednej sytuacji - zażaleń i protestów licealistów, którzy przez hałas chcieliby powtarzać maturę.
- Sprawa wygląda tak, że jeśli na maturze coś przeszkadza uczniowi, to ma on prawo odwołać się, że nie miał warunków do pisania pracy i w tym momencie może jeszcze raz pisać maturę. Gdyby był hałas na budowie, to mogło dojść do sytuacji, że uczniowie zasypaliby mnie podaniami, że nie mieli warunków do pisania matury. Okręgowa Komisja Egzaminacyjna miałaby słuszne pretensje, że nie dopilnowaliśmy warunków na egzaminie dojrzałości - mówi dyrektor Zalejska.
W nieoficjalnych rozmowach z gronem pedagogicznym szkoły można było też wyczuć irytację tempem prac i faktem, że ich finał przypadł akurat na termin matur.
- Liceum jest nie od wczoraj w tym miejscu, ale było bardzo dużo czasu, kiedy można było pracować, a tutaj raptem było zdziwienie w maju, że kiedy zaczęła się matura to mieli przerwę. Naprawdę te prace można było wcześniej zaplanować i zakończyć - takie głosy dało się słyszeć od poirytowanych nauczycieli i rodziców uczniów.
Zgodnie z podpisaną z miastem umową, wykonawca remontu Kwiatowej czas na zakończenie robót ma do końca czerwca. W ostatnich dniach na 300-metrowym odcinku pojawił się ciężki sprzęt, a sami pracownicy zapowiadają, że wkrótce rozpocznie się układanie nawierzchni asfaltowej. Na szczęście matury już się skończyły, tak więc drogowcy inwestycję będą mogli spokojnie dokończyć...
Komentarze (0)