Nietypowa sytuacja miała miejsce w bloku przy ulicy Czaplinieckiej w piątkowy wieczór (15 grudnia). Chwilę po godzinie 19:00 strażacy zostali wezwani przez mieszkańców, którzy zauważyli duże zadymienie na klatce schodowej budynku. Nigdzie nie było jednak widać ognia. Zagadka rozwiązała się po przyjeździe służb.
Jak przekazuje Michał Wieczorek, rzacznik bełchatowskiej straży pożarnej, na miejscu interweniowały trzy zastępy. Strażacy ustalili, że w jednym z mieszkań prowadzony jest remont. Podczas prac z użyciem szlifierki doszło do zadymienia i zaprószenia ognia w łazience. Spaleniu uległa rolka papieru toaletowego.
W zdarzeniu nikt nie został poszkodowany, a z pozoru groźna sytuacja napędziła tylko strachu mieszkańcom.
Nietypowe powody interwencji strażaków
Ostatnimi czasy w internecie mogliśmy przeczytać o przypadkach wezwania służb przez zaniepokojonych sąsiadów, widzących ogień w oknach innego mieszkania. Gdy strażacy pojawiali się na miejscu, okazywało się jednak, że w lokalach nic się nie dzieje, a „sprawcą” całego zamieszania jest kominek włączony w telewizorze. Jak przekazuje Michał Wieczorek, do takich sytuacji w naszym mieście nie dochodziło, jednak strażacy na przestrzeni lat mieli inne nietypowe wezwania.Okazuje się, że czasami do służb trafiały zgłoszenia dotyczące pożaru, który okazywał się tylko… zachodzącym słońcem rzucającym czerwoną poświatę na oka. Sąsiedzi, podejrzewając, że coś może się dziać w lokalu, w dobrej wierze dzwonili po służby.
Komentarze (0)