reklama
reklama

PlusLiga 2022/23: Tie-break w Bełchatowie na zakończenie roku

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor: | Zdjęcie: PGE Skra Bełchatów via @_SkraBelchatow_

PlusLiga 2022/23: Tie-break w Bełchatowie na zakończenie roku - Zdjęcie główne

foto PGE Skra Bełchatów via @_SkraBelchatow_

Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

SportW ostatnim tegorocznym meczu rozgrywek PlusLigi, PGE Skra Bełchatów gościła na własnym parkiecie drużynę PSG Stali Nysa, bezpośredniego rywala w walce o miejsce uprawniające do rywalizacji w fazie play-off. Żółto-Czarni pomimo prowadzenia 2:0 w setach nie byli w stanie zapisać na swoim koncie dziewiątego zwycięstwa w sezonie 2022/23 i bieżący rok kalendarzowy zakończą w dolnej połowie tabeli.
reklama

W zgodnej opinii analityków legalnych firm bukmacherskich PGE Skra miała około 80% szans na zwycięstwo nad zespołem z Nysy, choć w ligowej tabeli to przyjezdni zajmowali wyższe miejsce, mając na swoim koncie o jedno zwycięstwo i dwa punkty więcej. Kibice bełchatowskiej ekipy mieli nieco więcej wątpliwości. Zwłaszcza, że tuż przed świętami Bożego Narodzenia ich pupile na własne życzenie stracili punkt z zamykającym stawkę BBTS-em Bielsko-Biała. Rację mieli ci drudzy. 

Bełchatowianie do ostatniej w 2022 roku konfrontacji o plusligowe punkty przystąpili wzmocnieni nowym libero. Do drużyny z naszego miasta dołączył Jędrzej Gruszczyński, który dotychczas bronił barw Aluronu CMC Warty Zawiercie. Najnowszy nabytek Żółto-Czarnych skorzystał z klauzuli, która umożliwiała mu rozwiązanie kontraktu z „Jurajskimi Rycerzami” w przypadku znalezienia klubu, w którym otrzyma gwarancję występów w podstawowym składzie. Ten ruch transferowy to oczywiście pokłosie kontuzji Kacpra Piechockiego, którego w bieżącym sezonie na parkiecie już nie zobaczymy. 

reklama

Przechodząc do samego meczu, w pierwszej partii forma obu ekip mocno falowała. Lepiej spotkanie rozpoczęli bełchatowianie, którzy objęli prowadzenie 6:3. Taki stan rzeczy nie potrwał długo. Goście szybko się otrząsnęli. Niezłe zagrywki i skuteczne bloki pozwoliły im objąć prowadzenie 12:9. Końcówka należała  jednak do PGE Skry, która w ustawieniu z Dickiem Kooyem na zagrywce wysforowała się na prowadzenie 21:19, a następnie wygrała cztery z pięciu ostatnich akcji i tym samym całą partię 25:20. 

Początek drugiej odsłony był równie mocny jak końcówka inauguracyjnej. Żółto-Czarni wygrali sześć z ośmiu akcji objęli prowadzenie 6:2. Przewagi tej już nie roztrwonili, kontrolując sytuację na parkiecie. Ta część meczu zakończyła się wynikiem 25:21 i co za tym idzie PGE Skra objęła prowadzenie 2:0 w całym pojedynku.

reklama

Trzeci set to początkowo gra punkt za punkt, ale w środkowej fazie czteropunktową przewagę uzyskali goście (14:10). To jakby sparaliżowało Łomacza i spółkę, co zakończyło się w konsekwencji bardzo wysoką porażką w tej części meczu (16:25) i koniecznością rozgrywania czwartej partii. Głównie za sprawą błędów własnych, których nagle pojawiło się aż dwanaście!!!

Równie źle wyglądała gra bełchatowian w czwartej odsłonie. Przynajmniej do stanu 10:17. Następna akcję PGE Skra wygrała, a w pole zagrywki powędrował rozgrywający do tego czasu fatalne zawody Aleksandar Atanasijević, który popisał się serią kapitalnych serwisów i zrobiło się tylko 15:17. Ten zryw nie pozwolił jednak odwrócić losów seta, którego Stal Nysa wygrała ostatecznie 25:21, doprowadzając do tie-breaka.

reklama

Decydujący set rozpoczął się po myśli siatkarzy z Bełchatowa. W pole zagrywki powędrował Mateusz Bieniek, który posłał na druga stronę siatki pięć trudnych serwisów, w tym trzy asy. Tak zrobiło się 5:0. Goście jednak nie zwiesili głów, wygrali trzy następne akcje, a po kilku kolejnych wyszli na prowadzenie 9:8! Szalę zwycięstwa na stronę PSG Stali Nysa (15:12 w tie-breaku i 3:2 w całym meczu) przechyliły ostatecznie potężne zagrywki Wassima Ben Tary, który został wybrany MVP całego spotkania.

PGE Skra Bełchatów vs PSG Stal Nysa 2:3 (25:20, 25:21,16:25, 21:25, 12:15)
Skra: Łomacz (1), Kooy (17), Lanza (12), Bieniek (15), Kłos (13), Atanasijević (14), Gruszczyński (libero) oraz Musiał, Vasina, Rybicki, Mitić
Stal: Zerba (7), Ben Tara (35), Gierżot (4), Szczurek (3), Abramowicz (1), El Graoui (21), Dembiec (libero) oraz Buszek (4), Żukouski, Miyaura, Biniek (libero)

reklama

Tym samym PGE Skra Bełchatów 2022 rok w PlusLidze kończy w dolnej połowie stawki z bilansem 8 zwycięstw – 10 porażek i z dorobkiem 28 punktów na koncie. Jest to wynik zdecydowanie poniżej oczekiwań, ale warto odnotować, że Żółto-Czarni przezwyciężyli potężny kryzys, a o porażkach z Grupą Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle czy Aluronem CMC Wartą Zawiercie decydowały jedynie detale. To daje nadzieję na dużo lepszą rundę rewanżową i marsz w górę ligowej tabeli, a w konsekwencji na walkę o medale. Póki co nie ma jednak co wybiegać w tak daleką przyszłość. Przyjrzyjmy się tej najbliższej.

W pierwszym miesiącu nowego roku podopieczni Joela Banksa rozegrają sześć meczów o stawkę. Ten najbliższy to wyjazdowy pojedynek z Treflem Gdańsk, który zaplanowano na godzinę 17:30 sobotę 7 stycznia 2023. Potyczka ta zapoczątkuje całą serię wyjazdowych potyczek. Żółto-Czarnych czekają w niej konfrontacje z Galatasaray Stambuł w 1/4 finału Pucharu CEV (10 stycznia, godzina 18:00), Asseco Resovią Rzeszów (15 stycznia, 14:45) i Projektem Warszawa (21 stycznia, 17:30). Na pierwsze starcie w hali „Energia” będziemy musieli poczekać aż do 26 stycznia, kiedy do Bełchatowa na rewanż zawitają Turcy. Dwa dni później Łomacz i spółka podejmą Barkom-Każany Lwów w rozgrywkach PlusLigi.  

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

Zarejestruj się w serwisie, aby korzystać z rozszerzonych możliwości portalu

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)
Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama