Zanim piłkarze z Bełchatowa i Radomia przystąpili do rywalizacji o pierwszoligowe punkty, niezwykle ważne dla obu drużyn, w górniczym klubie doszło do małego trzęsienia ziemi. Na kilka godzin przed pierwszym gwizdkiem sędziego oficjalnie poinformowano, że Patryk Rachwał nie będzie już pełnił roli asystenta trenera Marcina Węglewskiego. W kadrze na mecz zabrakło też miejsca dla Marcina Sierczyńskiego. Jakby tego było mało, tuż przed samym spotkaniem doszło jeszcze do awarii jupiterów, które dosłownie poszły z dymem, co opóźniło nam początek piątkowego meczu o godzinę.
Przechodząc do boiskowych wydarzeń nie można nie wspomnieć o tym, że trener Węglewski zdecydował się aż na cztery zmiany w wyjściowym składzie, co jednak po blamażu w potyczce z Koroną Kielce (0:3) nikogo nie powinno dziwić. Po pauzie za czerwoną kartkę do gry wrócił stoper Mateusz Bartków. Ponadto na boku pomocy Filipa Laskowskiego zastąpił Damian Hilbrycht, a w linii ataku od pierwszych minut zobaczyliśmy Patryka Winsztala i Macieja Masa.
Najważniejszym wydarzeniem pierwszej połowy piątkowego starcia, w której zabrakło celnych strzałów, była druga żółta i w konsekwencji czerwona kartka dla Filipe Nacimneto, pomocnika przyjezdnych. W tym momencie wydawało się, że "Brunatni" mogą być w stanie sprawić dużą niespodziankę, jaką byłoby zwycięstwo z Radomiakiem. Przynajmniej tak podpowiadała logika.
Trudno jednak marzyć o jakiejkolwiek zdobyczy punktowej, jeśli przez 90 minut nie oddaje się żadnego celnego strzału na bramkę rywala, grając u siebie i z przewagą jednego zawodnika! GKS w drugiej połowie niby był częściej przy piłce, ale kompletnie nic z tego nie wynikało. W przeciwieństwie do gry gości, którzy ponownie oddali siedem strzałów na bramkę bełchatowiam, z czego trzy były celne, a jeden znalazł drogę do siatki. Autorem, jak się później okazało, gola na wagę trzech oczek został Meik Karwot, który zapędził się w pole karne "Brunatnych" i huknął z lewej nogi.
Porażka 0:1 z Radomiakiem Radom, to już dziewiętnasta przegrana piłkarzy z Bełchatowa w sezonie 2020/2021 na boiskach FORTUNA 1 Ligi, którym do zakończenia rozgrywek pozostały jeszcze trzy mecze. Teoretycznie łatwiejsze od tego piątkowego, ale patrząc na aktualną dyspozycję GKS-u mimo wszystko naprawdę trudno o optymizm.
Tego można szukać jedynie w równie beznadziejnej postawie zawodników Zagłębia Sosnowiec, którzy mają na koncie zaledwie trzy punkty więcej, ale swój mecz w ramach 31. kolejki rozegrają dopiero w sobotę, u siebie z GKS-em Jastrzębie.
GKS Bełchatów vs Radomiak Radom 0:1 (0:0)
Gole: Meik Karwot (49.)
Żółte kartki: Pawlik, Hilbrycht, Sabala - Filipe Nascimento, Raphael Rossi.
Czerwona kartka: Filipe Nascimento (21. minuta, za drugą żółtą).
GKS Bełchatów: 1. Daniel Niźnik - 69. Kajetan Kunka (65, 10. Dawid Flaszka), 21. Mariusz Magiera, 91. Mateusz Bartków - 16. Mikołaj Grzelak (73, 94. Valērijs Šabala), 8. Damian Hilbrycht, 5. Michał Pawlik, 19. Waldemar Gancarczyk (79, 14. Filip Laskowski), 11. Maciej Mas (73, 99. Jakub Bator), 2. Mateusz Szymorek - 9. Patryk Winsztal (65, 20. Maciej Koziara).
Radomiak Radom: 12. Mateusz Kochalski - 14. Damian Jakubik, 29. Raphael Rossi, 16. Mateusz Cichocki, 33. Dawid Abramowicz - 9. Leândro (56, 11. Michał Kaput), 23. Filipe Nascimento, 55. Meik Karwot (85, 19. Karol Angielski), 25. Damian Gąska, 7. Miłosz Kozak - 97. Dominik Sokół (75, 10. Mateusz Radecki).
Komentarze (0)