Odkąd w 2016 roku wprowadzono rządowy program 500 plus, nie zmieniła się nominalna wartość świadczenia. Jednak z roku na rok, za tę kwotę można kupić coraz mniej – spowodowane jest to oczywiście rosnącą inflacją. Wyliczenia ekonomistów wskazują, że aby siła nabywcza świadczenia była taka sama jak 5 lat temu, musiałoby ono wynosić około 560 zł.
Jak na razie, rząd nie wskazywał na plany ewentualnego zwiększenia, czy waloryzacji świadczenia 500 plus. Minister Finansów, Tadeusz Kościński zadeklarował, że jeśli zajdzie taka potrzeba, to pieniądze by się znalazły. Jest jednak pewne ale...
- Zrobiłbym wszystko, co mogę, aby spełnić taką prośbę. […] Na 700 plus pieniądze by się znalazły, ale zawsze kosztem czegoś. Tak długo, jak nie podniesiemy podatków, a nie mamy takich planów, trzeba byłoby komuś zabrać, aby innemu dać. To nie są kwoty, które zrujnują budżet, ale utrudnią działanie w innych celach – mówił Minister Finansów, Tadeusz Kościński.
Komu rząd chciałby "zabrać" pieniądze? Tego niestety Minister Finansów nie zapowiedział – trzeba mieć jednak świadomość, że mówimy tu o naprawdę dużych kwotach. W samym tylko Bełchatowie, w 2020 roku po 500 plus zgłosiło się 6 595 rodzin, którym wypłacono w sumie 58,5 mln zł. Jeśli rząd zdecydowałby się na dołożenie do świadczenia kolejnych 200 zł, kwota wzrosłaby o 23,4 mln zł. W skali kraju program kosztowałby z kolei o około 16 mld zł więcej.
Komentarze (0)