reklama
reklama

W pobliżu Słoku i Wawrzkowizny planują ogromną wycinkę drzew? Nadleśnictwo zabiera głos w sprawie

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor:

W pobliżu Słoku i Wawrzkowizny planują ogromną wycinkę drzew? Nadleśnictwo zabiera głos w sprawie - Zdjęcie główne

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wydarzenia Czy wokół bełchatowskiej elektrowni oraz w pobliżu Słoku i Wawrzkowizny planowana jest ogromna wycinka lasów? Tak twierdzi grupa okolicznych mieszkańców, którzy szykują petycję w tej sprawie. O całą sprawę zapytaliśmy szefa Nadleśnictwa Bełchatów.
reklama

Na przygotowanej mapie widać z lotu ptaka ogromny energetyczny kompleks i kominy bełchatowskiej elektrowni, a wokół mnóstwo zielonych terenów. Podzielone na obszary i działki. Wiele z nich zaznaczonych jest kolorem czerwonym. To tereny leśne, na których planowane są prace leśników. Mieszkańcy okolicznych miejscowości twierdzą, że to nic innego jak zaplanowana na dużą skalę wycinka lasów. Mapkę z planami planowanych prac w lasach koło Bełchatowa można zobaczyć na stronie "lasy i obywatele". Jak można przeczytać na stronie: "Mapa obrazuje wszystkie pododdziały leśne z Banku Danych o Lasach, w których zaplanowano rębnie w bieżących Planach Urządzenia Lasu. Mapa nie pokazuje planowanych trzebieży"

Tak wygląda mapa z zaznaczonymi terenami leśnymi, gdzie planowane są prace. 

- Las obok mojego miejsca zamieszkania już został częściowo wycięty. To są olbrzymie tereny, nie liczyliśmy ile to w sumie jest hektarów – mówi mieszkanka jednej z okolicznych miejscowości. - Jak widzimy, co się dzieje, to aż człowieka chwyta za serce – dodaje.

Jak dodaje, lasy wokół elektrowni stanowią barierę ochronną dla mieszkańców, zabezpieczającą przed emitowanymi pyłami, smogiem i hałasem.

Mieszkańcy założyli już grupę „Na ratunek lasom”. Zamierzają przygotować petycję do bełchatowskiego Nadleśnictwa o zaprzestanie wycinki. 

- Przygotowujemy petycję elektroniczną, pod którą mieszkańcy będą mogli podpisać się w internecie – mówi jedna z organizatorek akcji. - Przecież to są piękne tereny leśne, a wszystkie pójdą do wycinki.

Nadleśnictwo: nie wejdziemy z piłami, aby wyciąć całe połacie lasu

Jarosław Zając, szef Nadleśnictwa Bełchatów zapewnia, że o wielkiej wycince lasu nie może być mowy, a wszelkie działania leśników opierają się na planie urządzenia lasu, który jest zatwierdzany przez ministra, a wcześniej opiniowany przez Dyrektora Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska. Nadleśniczy zaznacza też, że na mapach planowanej wycinki zamieszczanych w internecie, która jest dostępna też na stronie "lasy i obywatele", jest pewnego rodzaju przekłamanie, bo jeśli zaznaczone jest tzw. wydzielenie leśne o powierzchni 20 hektarów, to wcale nie oznacza, że taka powierzchnia lasu zniknie z powierzchni ziemi.

- To nie będzie tak, że wejdziemy z piłami i wytniemy całe połacie lasu, bo gospodarka leśna ma określone zasady i musimy wszystko robić w zgodzie z przepisami – zaznacza Jarosław Zając. - Tak więc z tych 20 hektarów do wycinki możemy planować maksymalnie 4 hektary, bo więcej, zgodnie z obowiązującymi zasadami prowadzenia wielofunkcyjnej gospodarki leśnej, nie możemy przekroczyć – dodaje.

I jak podkreśla, zaznaczony fragment lasu będzie użytkowany przez leśników nawet przez 20-30 lat, w zależności od tego jak będą postępowały poszczególne prace.

- Ta krążąca po facebooku mapa nie oddaje tego, jak ta gospodarka leśna jest prowadzona. Nie planujemy żadnych dużych wycinek. Tam też jest cała masa drzewostanów, które są użytkowane tzw. rębniami złożonymi. Wówczas cięcia prowadzone są na małych powierzchniach tzw. gniazdach. Przebudowujemy ten las i wprowadzamy gatunki dostosowane do siedliska, m.in. drzewa liściaste takie jak dąb czy buk, które powinny tam występować – mówi Jarosław Zając.

Argumentacja leśniczego nie przekonuje założycielki Fundacji Lasy i Obywatele.

- Nadleśniczy nie ma racji mówiąc o przekłamaniach na naszej mapie. Wystarczy kliknąć w interesujący nas fragment mapy zaznaczony na czerwono, a wyskoczy okienko, gdzie podane są wszystkie informacje dotyczące planowanych prac gospodarczych łącznie z powierzchnią. Na mapie jest instrukcja, by kliknąć i podejrzewam, że nadleśnictwo to dobrze wie. Podajemy też informacje o statusie ochronnym tego lasu, drzewach starych i rodzajach planowanych prac. Warto też zauważyć, że na rok 2023 nadleśnictwo planuje też tzw rębnie zupełne, a nie tylko złożone (np w pododdziale 06-01-2-09-23-k). Oczywiście, że stoimy przed wyzwaniami związanymi ze zmianami klimatycznymi i zapewne pewne zabiegi w tym lesie mogą być potrzebne. Ale w związku z tym, że ten las jest tak ważny dla lokalnej społeczności i świadczy lokalnym społecznościom tak ważne funkcje eko-systemowe nadleśnictwo powinno podjąć realny dialog z lokalną społecznością na temat kształtu gospodarki leśnej w tych lasach - mówi Marta Jagusztyn.

Według przedstawicielki fundacji, ważne jest to, co możemy zobaczyć na mapie w rozwijanych komunikatach, takich jak ten poniżej. 

Las ma być bardziej różnorodny

Czemu to ma służyć? Nadleśniczy wyjaśnia, że planowane działania wynikają z gospodarki leśnej i dostosowania składów gatunkowych drzewostanów do typów siedliskowych lasu. Na żyźniejszych siedliskach, na których teraz występują głównie drzewostany sosnowe, Nadleśnictwo chce przebudować las, aby był on bardziej różnorodny i odporny. Leśnicy mają plan, aby w lasach wokół Bełchatowa, na siedliskach bogatszych, występowało ok. 30-40 proc. dębu i buku. Zgodnie z obowiązującą Ustawą o lasach, po wycince starych drzew w ciągu 5 lat muszą posadzić nowe młode drzewa. Dotyczy to także właścicieli lasów niestanowiących własności Skarbu Państwa, których powierzchnia w powiecie bełchatowskim wynosi ok. 13 000 ha. Stosowaną w Nadleśnictwie praktyką jest to, że młode nasadzenia są wykonywane w okresie 2-3 lat od usunięcia drzewostanu.

Zgodnie z zatwierdzonym przez Ministra Planem Urządzenia Lasu, Nadleśnictwo może pozyskać średniorocznie ok. 90 tysięcy metrów sześciennych drewna. Około połowy tej ilości pochodzi z cięć rębnych (zręby zupełne i złożone), a pozostała ilość z zabiegów pielęgnacyjnych tzw. trzebieży, w których usuwane są drzewa przeszkadzające w prawidłowym rozwoju drzewostanu. 

- Mam świadomość, że każdy chciałby, aby ten las stał tam wiecznie, ale tak się nie da. To jest organizm żywy, każde drzewo dożywa kresu i zaczyna zamierać i się rozpadać. Nie możemy do tego dopuścić, aby lata pracy naszych poprzedników poszły na marne i ten drzewostan się rozpadł – tłumaczy Jarosław Zając. - Zgodnie z przywoływaną ustawą o lasach jesteśmy zobowiązani do utrzymania trwałości i ciągłości lasów, a to wymaga usuwania drzew i nasadzania młodego pokolenia. Wszystkich zainteresowanych zagadnieniem prowadzenia gospodarki leśnej, w tym między innymi użytkowaniem lasu, zapraszam do siedziby Nadleśnictwa Bełchatów. Chętnie odpowiem na wszystkie pytania.

Tłumaczenie leśników nie do końca przekonuje mieszkańców, którzy chcą bronić istniejących lasów.

- Przecież te nowe lasy nie będą rosły, bo tam ziemia przez kilkadziesiąt lat była pozbawiona wody i to nie jest gleba, a jeden piach i pył. Jak przed domem chciałam posadzić drzewa, nawożę glebę i tak nie chce rosnąć. Tak więc moim zdaniem, taki nowo posadzony las po prostu nie urośnie – twierdzi mieszkanka.

W najbliższych tygodniach do internetu ma trafić petycja przygotowana przez mieszkańców.

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

Zarejestruj się w serwisie, aby korzystać z rozszerzonych możliwości portalu

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama