Przypomnijmy, że 22 października pięcioosobowa grupa przeciwników wójta Konrada Koca, z Krzysztofem Maziarzem na czele złożyła zawiadomienie do Komisarza Wyborczego w Piotrkowie Trybunalskim o zamiarze przeprowadzenia referendum. Inicjatorzy uzasadnili swoje działania w 12 punktach, o czym pisaliśmy w artykule: "Chcą odwołonia wójta gminy Bełchatów, będzie referendum?".
Pierwszym krokiem do zorganizowania referendum było zebranie podpisów od co najmniej 10 proc. osób uprawnionych do głosowania, czyli 919 mieszkańców. Pomysłodawcy, jak twierdzili, wymóg ten spełnili i 23 grudnia Komisarz Wyborczy wydał oświadczenie o otrzymaniu 149 kart z liczbą 1007 podpisów.
Zorganizowanie referendum mogło stać się faktem, gdyby nie to, że podpisy nie były do końca autentyczne... Zgodnie z postanowieniem wydanym 13 stycznia 2020 przez Komisarza Wyborczego w Piotrkowie Trybunalskim, wniosek w tej sprawie został odrzucony. Okazało się, iż łącznie zostało złożonych 1008 podpisów, a nie - jak zadeklarowano na początku - 1007. Ponadto, z wszystkich deklaracji, prawidłowych było tylko 846, co oznacza, że wadliwych było aż 162.
Podczas weryfikacji złożonych deklaracji stwierdzono, że w gronie mieszkańców gminy Bełchatów, które złożyły podpisy znalazła się osoba, która zmarła w dniu nakreślenia swojego imienia i nazwiska oraz osoba, która miała zaledwie 4 miesiące. Dodatkowo, w liczbie 162 podpisów, zauważono następujące błędy:
- 12 pozycji, gdzie błędnie podano imię lub w ogóle go nie podano,
- 64 pozycje, gdzie nie wskazano numeru posesji,
- 1 pozycję, gdzie nie wskazano numeru zamieszkania,
- 2 pozycje, gdzie nie wpisano daty poparcia,
- 5 pozycji, w których nie wskazano numeru PESEL,
- 46 pozycji, w których błędnie podano numer PESEL,
- 4 pozycje, gdzie podpis został złożony przez inicjatorów referendum,
- 28 pozycji, gdzie odnotowano brak zamieszkania składającego podpis na terenie gminy Bełchatów.
Krzysztof Maziarz, jeden z inicjatorów referendum, wstrzymuje się od komentarza na temat postanowienia, ale jak sam stwierdza, ma 14 dni na odwołanie się do sądu.
Jak na informację o odrzuceniu wniosku mieszkańców zareagował wójt gminy Bełchatów?
- Cieszę się, że ta inicjatywa upadła, bo dzięki temu możemy teraz spokojnie pracować i realizować plan, który pozwoli wyprowadzić finanse gminy na prostą, a są już pozytywne efekty naszych działań - mówi Konrad Koc, wójt gminy Bełchatów.