reklama

Radni zszokowni wynikami audytu Gminy Bełchatów. Fałszowano dokumenty finansowe? Czy ktoś zgłosi sprawę do prokuratury? [FOTO][VIDEO]

Opublikowano:
Autor:

Radni zszokowni wynikami audytu Gminy Bełchatów. Fałszowano dokumenty finansowe? Czy ktoś zgłosi sprawę do prokuratury? [FOTO][VIDEO] - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WydarzeniaPowracamy do stanu finansów gminy Bełchatów – tak jak informowaliśmy już kilkakrotnie, kondycja samorządu jest dramatyczna. W miniony piątek gminni radni wysłuchali wniosków jakie wypłynęły z przeprowadzonego w urzędzie audytu. O kontroli i analizie finansów w latach 2014 - 2018 zdecydował wójt Konrad Koc. Obecnie rządzący w gminie chciał przeanalizowania przez niezależną jednostkę dokumentów finansowych. Jakie wnioski zaprezentowano po audycie?

Prezentacja wyników audytu zajęła ponad godzinę – jej główna konkluzja jest taka, że samorząd przesadził z wydatkami i wydawał więcej niż pozwalały na to jego zdolności finansowe. Skrót sytuacji gminy trafnie opisał obecny na ostatniej sesji audytor:

- Wydatki bieżące są zbyt duże w stosunku do bieżących dochodów. Ponadto gmina podejmując się istotnej działalności inwestycyjnej zaciągała zobowiązania, które w chwili obecnej trzeba spłacać – mówi Michał Schab z firmy ProPOLIS Consultnig, która przeprowadziła audyt i dodaje: - Nie ma nic złego we wzroście wydatków, jeśli idzie za tym wzrost dochodów, bo też gmina jest po to, żeby pieniądze wydawać, a nie po to, żeby je oszczędzać, tyle tylko, że... W gminie Bełchatów z dużym optymizmem podchodzono do działań inwestycyjnych finansowanych kredytami. Ponadto te kredyty zostały zaciągnięte w taki sposób, że ich największa część do spłaty przypada na lata 2019 – 2023 lub 2024, czyli mamy do czynienia ze zbiegiem dwóch okoliczności – zwiększonej ilość kredytów do spłaty plus obniżonej zdolności do spłaty spowodowanej wzrostem wydatków w 2018 roku.

Michał Schab podkreśla, że to właśnie ten miniony rok był najbardziej przełomowym. Z końcem 2018 roku ten przysłowiowy „domek z kart” się rozsypał, a samorząd stracił płynność finansową. W listopadzie ubiegłego roku urząd wójta objął Konrad Koc, który po dwóch miesiącach od przejęcia sterów w gminie zaczął publicznie ujawniać co dzieje się z gminnymi finansami.

- To co było przedstawione na sesji jest porażające. Porażające jest to, że myśmy przekroczyli Rubikon w poziomie zadłużenia – mówił Konrad Koc - Poprzedni radni i wójt wykorzystali już wszystkie instrumenty finansowe, które można wykorzystać. Mamy wzięte cztery kredyty, jedną pożyczkę i wypuszczone obligacje, których wykup powinien nastąpić w tym roku, to jest kwota około miliona złotych. Poprzednie władze pokazywały i radnym i instytucjom kontroli, że są środki na wykup tych obligacji bez narażania nas na przekroczenie krytycznych wskaźników. Nie ma tych pieniędzy na wykup. Nie ma ich realnie, a to są płatności wymagalne – zaznaczał wójt gminy Bełchatów.

Pytania o odpowiedzialność za zaistniałą sytuację padały na sesji, momentami dyskusja przybierała wyjątkowo burzliwą formę, padały też ostre stwierdzenia o: „fałszerstwie”, „oszustwach” i interwencji służb, które sprawę zbadać powinny, by znaleźć winnego. Gorąco było zwłaszcza na linii radnych poprzedniej kadencji i tych, którzy mandat objęli po ostatnich wyborach.

- Ja nie chcę używać stwierdzenia, że dokumenty były fałszowane, ja na to dowodów nie mam – mówił nam Konrad Koc. - Widzę jednak, że przedłożone radnym pod koniec tamtej kadencji dokumenty finansowe i te, które ja zastałem wchodząc do urzędu w listopadzie, nie zgadzają się z realnymi możliwościami finansowymi.

Wśród niektórych radnych, którzy pełnili mandat w minionej kadencji nie brakowało słów oburzenia i zaskoczenia zaistniałą sytuacją. Kilkakrotnie podkreślali, że wyniki audytu są dla nich szokiem, ale na wyciąganie ostatecznych wniosków, a przede wszystkim na szafowanie wyrokami kto jest temu winien jest jeszcze zbyt wcześniej. Jest tak z dwóch powodów. Po pierwsze, wyniki audytu były dostępne na chwilę przed sesją, po drugie, rada i gminni urzędnicy czekają na wyniki innej kontroli – nadzwyczajnej przeprowadzonej przez Regionalną Izbę Obrachunkową. Jej wnioski mają być przedstawione z końcem marca.

- W czasie sesji powiedziane zostały bardzo mocne słowa jednocześnie obciążające osoby z poprzedniej kadencji. Ja biorę całkowicie odpowiedzialność za swoje decyzje, za swoje poczynania na bazie dokumentów jakie otrzymywałem i na jakich pracowaliśmy - mówi Jacek Ludwiczak, radny obecnej i byłej kadencji, w której pełnił też obowiązki przewodniczącego rady. - Dla mnie zastawiające jest czy RIO opiniując projekty uchwał dotyczące budżetów, wieloletniej prognozy finansowej, czy zmian wprowadzanych w tych dokumentach, myliła się, czy błędy zostały świadomie popełnione, więc tych pytań jest bardzo dużo. Uważam, że jeśli padają tak mocne słowa, to osoby, które posiadają taką wiedzę już na tym etapie powinny poczynić odpowiednie kroki, jeśli chodzi o ujawnienie tych informacji czy nawet zgłoszenie do odpowiednich służb.

Wątek o powiadomieniu prokuratury w związku ze stanem gminnych finansów pojawiał się w dyskusji dość często, ale odpowiedź na pytanie, kto ewentualnie miałby to uczynić była odbijana jak przysłowiowa piłeczka.

- Paradoksalnie to rani poprzedniej kadencji zostali wprowadzeni w błąd i stoję na stanowisku, że to radni powinni chcieć sprawdzić co się takiego zadziało, że ten błąd, nieprawidłowości, niektórzy mówią fałszerstwa nastąpiły. To jest kwestia do sprawdzenia, nie mnie to jest oceniać. Moje służby finansowe to pokazały, a odpowiednie służby czy rada powinna się tym zająć – odpowiedział Konrad Koc pytany o to czy złoży zawiadomienie do prokuratury.

Niezależnie od tego czy sprawa będzie przedmiotem działań prokuratury czy nie, pewne jest jedno – gminne finanse trzeba naprawić.

- Gmina ma obecnie do wyboru: albo realizować wydatki bieżące, czyli finansować mocno swoją bieżącą działalność, albo realizować inwestycje. Zakładam, że ideą rady jest realizować inwestycje, a jeśli chcemy je realizować, to musimy oszczędzać na tych bieżących wydatkach. To tak jak w budżecie domowym – liczb się nie oszuka, jeśli jemy za dużo - nie będzie nas stać na zakup np. dobrego samochodu, jeśli chcemy go kupić, to musimy tego przysłowiowego pasa zacisnąć - podkreśla Michał Schab z ProPOLIS Cunsulting.

Zdaniem Michała Schaba na działania naprawcze gmina Bełchatów powinna poświęcić bieżący i ewentualnie 2020 rok.

- Uważam, że jeżeli te działania będą wystarczająco głębokie, to będzie to wystarczające, by wyjść z tego impasu – mówi Schab, ale jednocześnie dodaje, że: - Uczulam na to, żeby poprzez oszczędności szukać działań, które stale obniżą koszty utrzymania gminy. Nie mam tutaj na myśli przykładowo zrezygnowania z remontu jakiegoś budynku, no bo to jedynie spowoduje, że ten remont będzie trzeba przeprowadzić, jeśli nie w przyszłym roku, to w następnym. Chodzi o trwałe obniżenie kosztów utrzymania i funkcjonowania bieżącego gminy.

Konrad Koc już od kilkunastu tygodni podkreślał, że pusta gminna kasa oznacza jedno – cięcia we wszystkich możliwych aspektach działalności samorządu – te najbardziej dotkliwe, to oczywiście brak dużych inwestycji. Wójt podkreślał, że będzie trzeba zrezygnować choćby z budowy wiejskich świetlic czy kosztochłonnych termomodernizacji budynków Ochotniczych Straży Pożarnych.

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

Zarejestruj się w serwisie, aby korzystać z rozszerzonych możliwości portalu

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE