reklama
reklama

Posłanka Janowska poza listą. Teraz zagra przeciwko PiS. "Byłam zagrożeniem"

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor:

Posłanka Janowska poza listą. Teraz zagra przeciwko PiS. "Byłam zagrożeniem" - Zdjęcie główne

Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WydarzeniaPosłanka Małgorzata Janowska nie wystartuje z list Prawa i Sprawiedliwości w tegorocznych wyborach do Sejmu. Parlamentarzystka z Bełchatowa zabrała głos w tej sprawie w mediach społecznościowych. Oznajmiła też, że będzie kandydować w wyborach do Senatu, co może skutkować odebraniem części elektoratu jej dawnemu koledze z PiS - senatorowi Wiesławowi Dobkowskiemu.
reklama

Po tym, jak nie dostała się na listę partii rządzącej, Małgorzata Janowska zdecydowała, że postawi się Jarosławowi Kaczyńskiemu i zagra w najbliższych wyborach parlamentarnych przeciwko Prawu i Sprawiedliwości. Posłanka z Bełchatowa w mediach społecznościowych ogłosiła, że będzie kandydowała do Senatu z poparciem komitetu „Polska Jest Jedna”.

- Zamierzam w pełni zrealizować moją obietnicę dla regionu. Udało mi się już wiele, a przede wszystkim największy projekt zmiany granic gminy Bełchatów i solidarnego podziału wpływów podatkowych z działalności energetycznej. Przede mną i przed nami wszystkimi, mieszkańcami regionu, zostało jeszcze wiele wyzwań. Nie boję się ich podjąć, bo wierzę i czuję poparcie rodziny, przyjaciół i wyborców – napisała Małgorzata Janowska.

reklama

Jak dodała, w ciągu 36 godzin pod jej kandydaturą udało się zebrać ponad 4 tys. podpisów od mieszkańców z powiatów: bełchatowskiego, piotrkowskiego i radomszczańskiego.

- Zamykam za sobą pewien rozdział, ale otwieram też następny – przekazała posłanka.

Jej start w wyborach do Senatu to „pstryczek w nos” dla partii rządzącej. W okręgu nr 28, który swoim zasięgiem obejmuje Piotrków Trybunalski (miasto na prawach powiatu), a także powiaty: bełchatowski, piotrkowski i radomszczański, Janowska będzie rywalizowała z senatorem Wiesławem Dobkowskim z PiS. Niewykluczone, że jako była posłanka partii rządzącej, będzie w stanie odebrać część głosów Dobkowskiemu. Zapowiada się więc niezwykle ciekawa rywalizacja o miejsce w wyższej izbie parlamentu.

reklama

Posłanka z Bełchatowa odniosła się też do wykreślenia jej z listy PiS w wyborach do Sejmu. Zrobiła to na Twitterze, nie kryjąc żalu i rozgoryczenia wobec decyzji kierownictwa partii.

- I jak historia lubi się powtarzać, nie dano mnie na listy PiS tylko dlatego, że byłam zagrożeniem, bo za dużo zrobiłam dla regionu i walczyłam o energetykę, to teraz chcą karać wszystkich ludzi, którzy są mi przyjaźni. Czyżby się mnie bali? Tak wygląda uczciwa polityka? - napisała Małgorzata Janowska.

Janowska posłanką jest już drugą kadencję z rzędu. Warto jednak zaznaczyć, że w 2015 roku, kandydując z drugiego miejsca na liście Kukiz’15 uzyskała drugi wynik i nie dostała się do Sejmu. Jednak tragiczna śmierć posła tej partii w wypadku samochodowym sprawiła, że bełchatowianka w lutym 2017 roku otrzymała mandat poselski. Bełchatowianka założyła wówczas najpierw koło poselskie, a później współtworzyła partię „Republikanów” i przystąpiła do klubu parlamentarnego Prawa i Sprawiedliwości. W wyborach w 2019 roku do Sejmu dostała się już z list PiS.

reklama

Nie brak teorii, że wykreślenie Janowskiej z listy PiS to zemsta Jarosława Kaczyńskiego za nielojalność posłanki z Bełchatowa, która w czerwcu 2021 roku wystąpiła z klubu parlamentarnego Prawa i Sprawiedliwości. Decyzja była o tyle dotkliwa, że Zjednoczona Prawica straciła wówczas sejmową większość. Posłanka z Bełchatowa wskazywała, że powodem była polityka partii rządzącej dotycząca górnictwa i energetyki. Wkrótce sprawa nabrała jeszcze większego rozgłosu, gdy Janowska ujawniła, że po jej odejściu miała usłyszeć o groźbach "ukarania" jej najbliższych. Chodziło o męża zatrudnionego w jednej ze spółek zależnych PGE.

„Polityczny rozwód” nie trwał jednak długo. Już kilka tygodni później prezes Jarosław Kaczyński ogłosił, że posłanka wraca do klubu PiS. Kilka miesięcy później Janowska została dyrektorem ekonomicznym w Elektrowni Bełchatów i postawiła na swoim w sprawie zmiany granic administracyjnych pomiędzy gminami Kleszczów i Bełchatów, dzięki czemu ta druga zyskała spore wpływy z podatków od PGE. Wygląda jednak na to, że prezes Kaczyński posłance z Bełchatowa nie zapomniał braku lojalności. Ta jednak nie składa broni i postanowiła spróbować odegrać się na partii rządzącej, walcząc o mandat senatora z ramienia innej partii. I trzeba uczciwie przyznać, że wcale nie jest bez szans.

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

Zarejestruj się w serwisie, aby korzystać z rozszerzonych możliwości portalu

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)
Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama