reklama

Lekarze z dramatycznym apelem do pacjentów: SOR(y) TU RATUJE SIĘ ŻYCIE

Opublikowano:
Autor:

Lekarze z dramatycznym apelem do pacjentów: SOR(y) TU RATUJE SIĘ ŻYCIE - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WydarzeniaRuszyła dziś i ma bardzo czytelne przesłanie – Szpitalne Oddziały Ratunkowe funkcjonują w szpitalach, by ratować życie, a nie być miejscem lekarskich konsultacji w przypadkach przeziębień czy wystawienia recepty. W województwie łódzkim, podobnie jak w całej Polsce rusza kampania społeczna pod hasłem: „SOR(RY) TU RATUJE SIĘ ŻYCIE. Nie odbieraj innym szansy”. Plakaty z tym hasłem zawisną w szpitalach, izbach przyjęć, poradniach i na oddziałach ratunkowych, gdzie przychodzi największa liczba pacjentów. Lekarze chcą w ten sposób uświadomić pacjentom, że zajmując z katarem czy kaszlem niepotrzebnie w kolejce miejsce na SOR można odebrać komuś szansę na życie.

- Szpitalne Oddziały Ratunkowe w całym województwie są mocno przeciążone. Przyczyną jest przede wszystkim napływ pacjentów, którzy nie wymagają natychmiastowej pomocy ani nie są w stanie zagrożenia życia. Nawet najlepiej zorganizowany SOR przy, takim jak obecnie oblężeniu pacjentów będzie niewydolny - mówi Paweł Czekalski, prezes Okręgowej Izby Lekarskiej w Łodzi i dodaje: - Z jednej strony doskonale rozumiemy pacjentów, którzy przez niewydolny system czekają na wizyty w wielomiesięcznych kolejkach, dlatego jako lekarze nie odmawiamy pomocy, ale chcemy uczulić pacjentów, że lekarzom, którzy udzielają konsultacji na SOR-rze, może zabraknąć czasu na pomoc pacjentom, którzy są w stanie zagrożenia życia. SOR powinien być miejscem udzielania pomocy wyłącznie w stanach zagrożenia życia lub nagłego zachorowania.

Dane są zatrważające, według tych sprzed kilku z raportu NIK wynika, że od 30 do nawet 80 proc. pacjentów polskich SOR-ów nie kwalifikuje się do pomocy na takim oddziale. Skutki? Tragiczne doniesienia z polskich szpitali, na korytarzach których umierali pacjenci. To właśnie drastyczne przypadki na izbach przyjęć i szpitalnych oddziałach ratunkowych skłoniły samorząd lekarski do wszczęcia kampanii.

Jej pomysłodawcami są lekarze ze Śląskiej Izby Lekarskiej, którzy jako pierwsi powiesili w placówkach plakaty Ich zdaniem zmniejszenie liczby pacjentów na SOR może zminimalizować liczbę tragicznych wydarzeń. W ślad z lekarzami ze Śląska poszli członkowie innych okręgowych izb lekarskich. Kampania dziś ruszyła właśnie w naszym województwie czy w Warszawie.

Szpitalne Oddziały Ratunkowe zostały powołane do udzielania pomocy pacjentom w stanach nagłego zagrożenia zdrowia lub życia. Zadaniem pracujących tam lekarzy jest więc wstępna ocena stanu zdrowia i leczenie niezbędne do stabilizacji funkcji życiowych. Przez kolejki, czasem kilkumiesięczne pacjenci zaczęli jednak traktować SORy jako poradnie, w której sprawniej mogą uzyskać konsultację lekarzy wielu specjalizacji czy wykonać badania. Ta dysfunkcja doprowadza do przeciążenia SORów i w konsekwencji do ich niewydolności. Lekarze chcą to zmienić, edukując pacjentów, którzy sami będą dokonywać dobrego wyboru. Kampania ma więc na celu pokazanie alternatyw. Pierwszą z takich są placówki nocnej i świątecznej pomocy lekarskiej, ich pełna lista znajduje się na stronie internetowej Łódzkiego Oddziału NFZ, dlatego też ten adres: www.nfz-lodz.pl został na plakacie zamieszczony.

- I zamiast do SORu czy szpitalnej izby przyjęć z katarem czy drobną dolegliwością wybiorą się do lekarza pierwszego kontaktu, poradni, albo punktu nocnej i świątecznej opieki lekarskiej – mówi dr Czekalski.

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

Zarejestruj się w serwisie, aby korzystać z rozszerzonych możliwości portalu

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE