Po rezygnacji z koncepcji wydzielenia kopalni węgla brunatnego i elektrowni węglowych do nowego podmiotu w postaci Narodowej Agencji Bezpieczeństwa Energetycznego, która była pomyłem jeszcze poprzedniego rządu, od wielu miesięcy górnicy i energetycy wyczekują wieści na temat przyszłości ich zakładów pracy. Wciąż bowiem nie wiadomo w jakich strukturach będą one działały w najbliższych latach.
Przypomnijmy, że według poprzedniego rządu, tzw. aktywa węglowe ze spółek PGE, Tauron, Enea i Energa, miały zostać wydzielone do NABE. Argumentowano to tym, że w tej ten sposób łatwiej byłoby im pozyskiwać finansowanie na budowę Odnawialnych Źródeł Energii. Latem 2023 roku doszło do wstępnej wyceny zakładów, które miały zostać wykupione od spółek energetycznych. Nowy podmiot potrzebował jednak państwowych gwarancji finansowania m.in. na zabezpieczenie zakupu praw do emisji CO2. Ustawa w tej sprawie trafiła do Sejmu i została przegłosowana. Senat w całości ją jednak zawetował, a Sejm nie zdążył już weta odrzucić przed ubiegłorocznymi wyborami parlamentarnymi. Projekt nie został więc doprowadzony do końca przez PiS, a rząd Donalda Tuska ostatecznie z koncepcji NABE zrezygnował.
Od ministrów można było usłyszeć, że analizy wciąż trwają i trzeba poczekać na efekt prac nad nową koncepcją dotyczącą wydzielenia aktywów węglowych ze spółek sektora energetycznego, w których udział ma Skarb Państwa. W maju Ministerstwo Aktywów Państwowych z kolei powołało do życia Zespół do spraw wydzielenia aktywów węglowych ze spółek energetycznych z udziałem Skarbu Państwa, który jest organem pomocniczym MAP. Co wiadomo po pół roku prac? Oficjalnej koncepcji wciąż nie ma, jednak pierwsze sygnały, jakie płyną z resortu, mogą świadczyć o tym, że do wydzielenia kopalni i elektrowni… może nie dojść.
Wydzielenie aktywów węglowych nie jest konieczne?
Cytowany przez „Rzeczpospolitą” minister aktywów państwowych – Jakub Jaworowski przyznał, że brana jest pod uwagę także taka opcja.
- Prace dotyczące wydzielenia bądź nie aktywów węglowych ciągle trwają. Prowadzimy analizy, to jest dramatycznie skomplikowana sprawa, ale mam nadzieję, że jesteśmy raczej bliżej niż dalej końca tych analiz i będziemy w stanie przedstawić rekomendację dotyczącą tej sprawy – powiedział Jakub Jaworowski.
Minister polemizuje też z pomysłem wydzielenia do nowego podmiotu, jak i ekonomicznej opłacalności, odnosząc się do koncepcji NABE.
- Pierwszym argumentem przemawiającym za NABE był brak rentowności. Skoro więc są lub mogą być nierentowne to zabierzmy je ze spółek. Drugim argumentem za tym procesem była sugestia, że firmy energetyczne z aktywami węglowymi nie będą mogły się finansować jeśli chodzi o budowę nowych mocy w OZE.. (…)To wszystko trzeba jeszcze na twardych liczbach opracować. (…) Wyłączamy aktywa, które z dużym prawdopodobieństwem możemy powiedzieć są pod wodą. Tworzymy więc bankruta ze 100 proc udziałem państwa – twierdzi minister, cytowany przez „Rzeczpospolitą”.
Szef resortu zasugerował również, że wydzielenie elektrowni węglowych i kopalni węgla brunatnego ze spółek energetycznych nie jest wcale konieczne.
- Zrobiliśmy także analizę, kto co może co sfinansować i nie znaleźliśmy przekonujących argumentów, że spółki nie będą mogły sfinansować transformacji jeżeli nie oddadzą aktywów węglowych – mówi minister Jaworowski.
Prezes PGE: każdy scenariusz musimy brać pod uwagę
Co na to sami zainteresowani? Prezes PGE – Dariusz Marzec, jeszcze w sierpniu, podczas wizyty w Bełchatowie na obchodach Dnia Energetyka mówił, że proces wydzielenia PGE GiEK z grupy kapitałowej PGE ma polegać m.in. na zmianie właściciela, którym ma stać się Skarb Państwa. Natomiast koncepcja docelowego modelu funkcjonowania energetyki konwencjonalnej zostanie określona na poziomie rządowym. Dodał również, że optymalnym czasem na wydzielenie aktywów konwencjonalnych będzie 2025 rok. O całą sprawę zapytaliśmy podczas kolejnej wizyty, kilka dni temu, na obchodach Barbórki w Bełchatowie.
- Rozmawiamy o tym z właścicielem, przedstawiamy nasze rekomendacje. Miałem spotkanie z ministrem aktywów, mam nadzieję, że niedługo dojdziemy do jakiegoś konsensusu, co do formuły i sposobu przeprowadzenia tego projektu – mówi Dariusz Marzec.
Jak prezes PGE odnosi się do ostatnich sygnałów płynących od szefa resortu, że do wydzielenia może jednak nie dojść?
- Oczywiście każdy scenariusz musimy brać pod uwagę, dopóki nie zapadły żadne decyzje. Natomiast nie będę prowadził dialogu z ministrem za pomocą mediów. Robimy to w bezpośrednich spotkaniach – mówi Dariusz Marzec.
Zaznaczył jednak, że dla PGE wydzielenie aktywów węglowych jest potrzebne, ale decyzja należy do rządu.
- Oczywiście rozpatrujemy różne warianty. W naszym przekonaniu jest to potrzebne, ale na koniec dnia oczywiście decyzja będzie należała do właściciela – zakończył prezes Marzec.
Komentarze (0)