Organizatorzy referendum strajkowego poinformowali, że dotychczas liczenie głosów zakończono w 27 na 30 oddziałów PGE, w których trwa spór zbiorowy. Dotychczas frekwencja wyniosła 68 proc. uprawnionych do głosowania. Tym samym został spełniony wymóg określony w ustawie o rozwiązywaniu sporów zbiorowych – w głosowaniu musi wziąć udział co najmniej 50 proc. pracowników poszczególnych oddziałów.
Komitet Protestacyjno-Strajkowy stwierdził, że w oddziałach, gdzie zakończone zostały referenda strajkowe, aż 98 proc. pracowników zatrudnionych udzieliło zgody na przeprowadzenie akcji protestacyjnej ze strajkiem włącznie, w przypadku „nieuwzględnienia przez pracodawców żądań sporowych”.
Referendum strajkowe w PGE rozpoczęło się 3 listopada. W niektórych oddziałach koncernu głosowano jednak z małym opóźnieniem ze względu na trwającą pandemię. W trwającym obecnie sporze zbiorowym związkowcy żądają od pracodawcy rozmów i uzgodnienia z pracownikami planowanych zmian w koncernie. W najnowszej strategii PGE zapowiadany jest bowiem zwrot w stronę zielonej energii przy jednoczesnym zminimalizowaniu roli węgla w produkcji prądu. Według wstępnych planów, produkcja prądu z węgla w 2040 roku może spaść nawet do 11 proc. w całkowitym miksie energetycznym kraju.
Natomiast planowane są ogromne wydatki na budowę farm słonecznych i elektrowni wiatrowych. Łączne nakłady inwestycyjne PGE w latach 2021-2030 wyniosą 75 miliardów złotych z czego ok. 50 proc. przypada na rozwój odnawialnych źródeł energii. Spółka PGE w nowej strategii zaznaczyła jednocześnie, że nie będzie dokonywać nowych inwestycji w aktywa węglowe, dotyczy to zarówno wytwarzania, jak i wydobycia. W praktyce oznacza to rezygnację z planów budowy Złoczewa, choć PGE oficjalnie jeszcze tego nie potwierdziła. Sam prezes budowę nowej odkrywki nazwał jednak "nierentownym przedsięwzięciem", które byłoby ze szkodą dla spółki, a ostateczną decyzję w tej sprawie będzie podejmował już nowy podmiot, do którego aktywa węglowe zostaną wydzielone.
PGE w najnowszej strategii zapowiedziało również znaczne zmniejszenie liczebności załogi w całym koncernie. Według prognoz PGE do 2030 r. zatrudnienie spadnie o 15 proc. czyli ok. 6,3 tys. osób. Natomiast do 2050 r. aż o połowę czyli o 21 tysięcy pracowników. Spółka zaznacza, że nie ma tutaj mowy o zwolnieniach, a na zmniejszenie zatrudnienia wpłyną... trendy demograficzne. W kopalniach i elektrowniach załoga jest bowiem coraz starsza i z każdym rokiem coraz więcej pracowników odchodzi na emerytury.
Na takie rewolucyjne zmiany w kopalniach i elektrowniach nie chcą zgodzić się związkowcy, którzy ogłosili spory zbiorowe. Ich zdaniem ucierpią bowiem na tym pracownicy. Teraz mandat do strajku dostali od załogi. Czy wyniki referendum skłonią PGE do ustępstw i rozmów ze stroną związkową? Teraz ruch po stronie koncernu...
Komentarze (0)