Największa elektrownia konwencjonalna w Europie chce zatrudnić nowych pracowników. Wszystko za sprawą coraz starszej załogi. Wielu energetyków w Bełchatowie w ostatnich latach przeszło na emeryturę, a w najbliższych latach szykuje się kolejna fala odejść z pracy. O zwiększenie zatrudnienia od dawna apelują związki zawodowe, które przyznają, że brakuje ludzi w poszczególnych działach. Według najnowszych danych obecnie w elektrowni pracuje 2627 osób. To o wiele mniej niż jeszcze dekadę temu, gdy zatrudnienie w ogromnym kompleksie energetycznym przekraczało grubo 3 tysiące osób.
W ramach odchudzania liczebności zakładu PGE kilkukrotnie ogłaszało tzw. Program Dobrowolnych Odejść, z którego w zamian za sowitą odprawę skorzystały setki osób. Jeśli dołożyć do tego wspomniane przejścia na emeryturę załoga zaczęła się szybko kurczyć i jak przyznają sami energetycy, zwyczajnie zaczęło brakować rąk do pracy.
W ostatnich tygodniach ogłoszono nabór na wiele stanowisk. Koncern PGE GiEK, którego Elektrownia Bełchatów jest oddziałem, poszukuje osób do pracy w różnych wydziałach zakładu m.in. monterów, elektromonterów, elektromechaników automatyki i pomiarów, dyżurnego sterowań i automatyki, specjalistów m.in. ds. kontroli technicznej czy przygotowania remontów. Tak jak można było przypuszczać, perspektywa zatrudnienia w elektrowni skusiła wielu chętnych. Kadry dosłownie zostały zasypane podaniami o pracę.
Zarobki w PGE skusiły wielu chętnych
Jak przekazała Sandra Apanasionek, rzecznik prasowy koncernu PGE GiEK, w siedemnastu postępowaniach rekrutacyjnych na otwarte stanowiska w Elektrowni Bełchatów do 5 lipca zaaplikowało łącznie 837 kandydatów. PGE przekazało, że do zatrudnienia planowanych jest 48 osób, co oznacza... ponad 17 chętnych na jedno miejsce.
Ogromne zainteresowanie pracą w Elektrowni Bełchatów nie powinno jednak nikogo dziwić. Zarobki w elektrowni i kopalni Bełchatów są jednymi z najwyższych w regionie. Koncern PGE GiEK przyznał kilka lat temu, że średnia płaca w całej grupie wynosi około 8 tys. zł. Należy jednak zauważyć, że ta kwota w przypadku elektrowni czy kopalni Bełchatów z pewnością wzrosła, bo związki zawodowe w ostatnich latach wynegocjowały podwyżki dla górników i energetyków.
Bloki elektrowni zostaną wygaszone
Przypomnijmy, że Elektrownia Bełchatów to obecnie największy w Polsce producent energii elektrycznej. Obecnie odpowiada za ok. 20 proc. krajowego zapotrzebowania na prąd. Ze względu na wyczerpujące się złoża węgla bloki energetyczne olbrzymiego zakładu będą za kilka lat systematycznie wygaszane. W związku z końcem węgla w regionie bełchatowskim, a także brakiem „zielonego światła” od rządu w sprawie odkrywki Złoczew, górnicze zagłębie wokół Bełchatowa czeka transformacja energetyczna. Województwo łódzkie na działania związane z przebranżowieniem regionu wokół kopalni i elektrowni Bełchatów ma otrzymać 369,5 mln euro. Unijne pieniądze mają zostać zainwestowane m.in. w nową infrastrukturę biznesową dla lokalnych małych i średnich przedsiębiorców oraz w laboratoria badawcze, efektywność energetyczną i wprowadzenie energii ze źródeł odnawialnych.
Podstawą do przyznania unijnych funduszy był opublikowany w połowie 2021 roku Plan Sprawiedliwej Transformacji Województwa Łódzkiego, w którym zostały wyznaczone ramy czasowe „końca ery węgla” w Bełchatowie. W dokumencie zawarto daty wygaszania bloków energetycznych bełchatowskiej elektrowni. Pierwszy z dwunastu obecnie pracujących zostanie wyłączony w 2030 roku. Harmonogram przewiduje wyłączenia też w kolejnych latach: 2031 r. – 1 blok, 2032 r. – 2 bloki, 2033 – 2 bloki, 2034 r. – 3 bloki, 2035 r. – 2 bloki i 2036 – 1 blok. Przedstawiony został plan zakończenia eksploatacji złóż węgla brunatnego w Bełchatowie. W polach Bełchatów i Szczerców nastąpi to odpowiednio w 2026 r. i 2038 r.
Komentarze (0)