W pobliżu Bełchatowa wciąż funkcjonuje największa w Europie elektrownia na węgiel brunatny, która zaspokaja około jednej piątek zapotrzebowania na prąd w kraju. Działająca w jej sąsiedztwie kopalnia w ostatnich latach rocznie wydobywała nawet do 40 mln ton węgla. Ogromne zakłady przez lata dają pracę tysiącom mieszkańcom regionu, a także sprawiły, że niewielki Bełchatów stał się w latach 80. tętniącym życiem miastem. Odejście od energetyki węglowej to koszmar dla energetyczno-górniczego zagłębia. Wygaszanie elektrowni spowoduje likwidację tysięcy miejsc pracy, dlatego już teraz trzeba szukać pomysłów na nowe inwestycje, które pozwolą rozwinąć się nowym gałęziom przemysłu.
Pomóc w tym mają pieniądze z Unii Europejskiej przyznane w ramach tzw. Funduszu Sprawiedliwej Transformacji. Bełchatów i Łódzkie znalazły się wśród pięciu polskich regionów (w tym gronie są również Wielkopolska Wschodnia, Górny Śląsk, region wałbrzyski i Małopolska Zachodnia), dla których Komisja Europejska zatwierdziła tzw. Plany Sprawiedliwej Transformacji. Unijny pomysł na uratowanie tzw. węglowych regionów zakłada, że ma pomóc w tym właśnie wspomniany mechanizm, a pieniądze ze specjalnego funduszu mają wesprzeć w wyjściu na prostą w lokalizacjach, gdzie planowane jest odejście od węgla, i zapoczątkować transformację energetyczną.
Dla regionu łódzkiego, w tym głównie dla Bełchatowa, w ramach FST zatwierdzono łącznie 396,5 mln euro czyli ok. 1,6 mld zł. Aby pieniądze trafiły do regionu, musiał zostać spełniony warunek, jakim jest przedstawienie przez polskie władze aktualizacji Terytorialnego Planu Sprawiedliwej Transformacji. Wcześniejszy dokument został zaakceptowany warunkowo, a Komisja Europejska chciała bardziej szczegółowych danych odnośnie tzw. „kamieni milowych” czyli planu odejścia od energetyki węglowej w Bełchatowie w poszczególnych latach. Aktualizacja miała być dostarczona do stycznia 2024 roku. Jeszcze na przełomie listopada i grudnia wydawało się, że pieniądze z FST mogą być zagrożone, bo PGE i Ministerstwo Aktywów Państwowych, takich szczegółowych planów nie przedstawiło.
Czasu coraz mniej, zegar tyka...
Wygląda jednak na to, że na strachu się skończyło, bo odpowiedni dokument został przekazany do komitetu zajmującego się funduszami europejskimi dla Łódzkiego i do końca stycznia trafi do Komisji Europejskiej. I jest w nim dokładnie przedstawione, jak będą wygaszane bełchatowska kopalnia i elektrownia. Potwierdza to Maciej Kozakiewicz, koordynator projektu "Bełchatów 5.0. Aktywizacja potencjału społecznego na rzecz transformacji regionu".
- Po wielu perypetiach, również dzięki naszym wspólnym interwencjom w urzędach centralnych, pozyskane zostały dane z PGE oraz MAP, które pozwoliły Zarządowi Województwa na aktualizację zapisów w TPST WŁ oraz utrzymanie Funduszu Sprawiedliwej Transformacji dla naszego województwa. Wszystkie procedury nie zostały wciąż do końca zakończone, ale wszystko już zmierza w oczekiwanym kierunku – mówi Maciej Kozakiewicz.
Jak zaznacza, w przedstawionych danych potwierdzona jest dynamika malejącej roli Elektrowni Bełchatów w produkcji energii do krajowego systemu energetycznego, z radykalnym ograniczeniem w okolicach 2030 roku. Jego zdaniem, czasu na decyzje i działania w regionie zostaje coraz mniej.
- Oznacza to, że pozostała prawdopodobnie niecała dekada do ostatecznego zamknięcia elektrowni w formule konwencjonalnej. Czy ta perspektywa już zmotywuje do strategicznego podejścia do procesu transformacji? - pyta retorycznie.
Jak będą gasnąć elektrownia i kopalnia?
Do Komitetu Monitorującego FEŁ 2027 zostały przekazane najnowsze dokumenty dotyczące wygaszania kopalni i elektrowni, a do końca stycznia mają trafić do Komisji Europejskiej. Aktualne zapisy Terytorialnego Planu Sprawiedliwej Transformacji zakładają dla Kompleksu Energetycznego Bełchatów (kopalnia i elektrownia Bełchatów) około 80 proc. redukcji emisji CO2 względem 2020 roku z obecnych 30,1 mln ton do 6,9 mln w 2030 roku. Natomiast produkcja prądu w elektrowni zmniejszy się z 27,4 TWh (2020 r.) do 6,9 TWh w 2030 roku (spadek o 77 proc.). Wraz ze zmniejszeniem produkcji energii spadnie oczywiście wydobycie węgla z 34,8 mln ton w 2020 r do 8,4 mln ton w 2030 r. (spadek o 76 proc.).W dokumencie wskazano również etapy pośrednie. I już za dwa lata w 2026 r. wydobycie węgla spadnie o połowę do 17,3 mln ton, a w 2028 r. do 14,4 mln. Natomiast produkcja energii za dwa lata do 14,2 Twh (48 proc.) i 11,8 Twh w 2028 r. (57 proc.).
CZYTAJ TAKŻE: Rodzina dyrektora kopalni dostała pracę w PGE. Poseł KO: "Zatrudniają całymi tabunami"
Do końca grudnia 2028 roku planowane jest zakończenie wydobycia węgla w Polu Bełchatów, a jeden z bloków Elektrownia Bełchatów o mocy 380 MW zgłoszony będzie do wyłączenia do końca grudnia 2030 r.
PGE zadeklarowało również uzupełnienie energii elektrycznej w Krajowym Systemie Elektroenergetycznym o nowe moce OZE, w tym farmy wiatrowe na morzu i lądzie dające w sumie 48-51 GW. Inwestycje w „zieloną energię” zaplanowano również w regionie bełchatowskim na terenach wokół elektrowni i kopalni. Do końca grudnia 2026 r. PGE planuje pozyskanie pozwoleń dla części projektów OZE (ok. 130 MW) oraz rozpoczęcie realizacji części projektów. Natomiast do końca grudnia 2030 r. założono zakończenie realizacji przez PGE projektów OZE na terenach powydobywczych Kopalni Węgla Brunatnego Bełchatów (min. 130 MW).
W kolejnych latach po 2030 r. planowane są wyłączenia kolejnych bloków bełchatowskiej elektrowni aż do 2036 roku.
Komentarze (0)