Prawdopodobnie w pierwszych dniach lutego ostatecznie powinno być już wiadomo, kto zasiądzie za sterami Polskiej Grupy Energetycznej. Planowane zmiany to oczywiście efekt nowych porządków, jakie rozpoczął w spółkach Skarbu Państwa nowy Minister Aktywów Państwowych – Borys Budka. Przypomnijmy, że na wniosek szefa resortu, już 31 stycznia odbędzie się Nadzwyczajne Walne Zgromadzenie Akcjonariuszy w PGE. Jeden z punktów obrad dotyczył będzie zmian w składzie rady nadzorczej. Należy się spodziewać, że ta w nowym składzie, odwoła obecny zarząd i powoła nowego prezesa oraz wiceprezesów.
Warto przypomnieć, że polityczne czystki w PGE rozpoczęły się już pod koniec ub. roku. Wówczas minister Budka odwołał ze składu rady nadzorczej Zbigniewa Gryglasa. Szef resortu skorzystał w ten sposób z przysługującej Skarbowi Państwa możliwości powoływania i odwoływania jednego z członków – poprzez złożenie pisemnego oświadczenia do zarządu.
Nieoficjalnie mówi się, że głównym kandydatem do zastąpienia obecnego prezesa Wojciecha Dąbrowskiego jest Krzysztof Zamasz, obecny członek zarządu i dyrektor handlowy francuskiej Grupy Veolia, działającej w sektorze energetycznym. W czasach rządu PO-PSL w latach 2008-2012 był wiceprezesem Tauronu do spraw handlu, natomiast następnie objął stery w innej państwowej spółce - Enei. Stanowisko prezesa zajmował do 2015 r.,
„Polityczna miotła” w największym krajowym przedsiębiorstwie elektroenergetycznym i dostawcą energii elektrycznej w kraju to początek lawiny zmian, jakie szykują się także w jej spółkach córkach i oddziałach jak np. kopalnia i elektrownia Bełchatów.
W Bełchatowie swoją siedzibę ma koncern PGE Górnictwo i Energetyka Konwencjonalna, którego elektrownie węglowe pokrywają ponad 36 proc. krajowego zapotrzebowania na energię, a kopalnie wydobywają 91 proc. krajowego wydobycia węgla brunatnego. W koncernie przy ul. Węglowej również szykują się zmiany.
Znane nazwiska z Bełchatowa
Od wielu tygodni mówi się, że po ośmiu latach na fotel prezesa wróci Jacek Kaczorowski, który kierował PGE GiEK od chwili jej powstania aż do czasu odwołania w 2015 roku, gdy do władzy doszło Prawo i Sprawiedliwość. Z pewnością na korzyść Kaczorowskiego przemawia jego doświadczenie. Przez wiele lat pracował w Kopalni Węgla Brunatnego Bełchatów, gdzie piastował kierownicze stanowiska, a następnie był dyrektorem i prezesem. Kaczorowski wciąż jest na szczycie listy osób typowanych do pokierowania PGE GiEK, jednak jak się nieoficjalnie udało ustalić, ta kandydatura ma wielu zwolenników, ale też również przeciwników. Koalicja rządząca nie mówi w tym przypadku jednym głosem, a ponoć takiemu wyborowi sprzeciwiają się niektórzy politycy PSL. Niewykluczona jest również opcja, że Kaczorowski zostałby jednym z wiceprezesów w centrali PGE.Co ciekawe wśród osób wymienianych jako ten, który może pokierować PGE GiEK lub też zostać wiceprezesem spółki, jest również Waldemar Szulc przez lata związany z bełchatowską elektrownią, który był też prezesem Przedsiębiorstwa Energetyki Cieplnej w Bełchatowie (w latach 2003-2009), a następnie na krótko dyrektorem technicznym w bełchatowskiej elektrowni. Natomiast w latach 2010-2015 pełnił funkcję wiceprezesa ds. wytwarzania w PGE GiEK. W ostatnich latach związany był z Towarzystwem Gospodarczym Polskie Elektrownie.
Radny w zarządzie PGE GiEK?
W trwających przez ostatnie tygodnie kuluarowych negocjacjach na kandydata Lewicy w zarządzie PGE GiEK wyrósł miejski radny z Bełchatowa - Marcin Rzepecki. Nieoficjalnie mówi się, że miałby zostać wiceprezesem ds. rozwoju i zająć się m.in. sprawami dotyczący transformacji energetycznej w regionie. Przypomnijmy, że Rzepecki to przedstawiciel Nowej Lewicy w radzie miasta w Bełchatowie, ale też lokalny przedsiębiorca, który przez kilkanaście lat był prawnikiem jednego ze związków zawodowych w kopalni Bełchatów. W ostatnim czasie pomagał m.in. przy ściągnięciu inwestora i szczęśliwym sfinalizowaniu otwarcia galerii Bawełnianka.Wśród kandydatów do zarządu PGE GiEK, w zakulisowych rozmowach, pojawia się również nazwisko Kazimierza Kozioła, byłego dyrektora Kopalni Węgla Brunatnego w Bełchatowie, który miałby zostać wiceprezesem ds. wydobycia. Obecnie pracuje on w bełchatowskiej kopalni, jednak nieoficjalnie mówi się, że raczej myśli już bardziej o emeryturze. Z całą pewnością nie do przecenienia byłoby wieloletnie górnicze doświadczenie byłego dyrektora KWB Bełchatów.
Wszystko wskazuje, że kluczowe decyzje w PGE powinny zapaść już w przyszłym tygodniu. Tak więc wszystkie puzzle tej polityczno-energetycznej układanki w koncernie powinny być już znane...