Wygląda na to, że Polski Ład mocno po kieszeniach uderzy również bełchatowskich górników i energetyków. Nowe rozwiązania podatkowe mogą okazać się mniej korzystne dla tych dobrze zarabiających. Zarówno w kopalni, jak i elektrowni, coraz głośniej słychać, że pracownicy na zmianach stracą. I to wcale niemało, bo nawet jedną wypłatę w ciągu roku. To na razie szacunkowe wyliczenia, ale niepokój wśród załogi jest coraz większy.
Średnia pensja w KWB Bełchatów to grubo ponad 8 tys. brutto. Jednak ci bardziej doświadczeni pracownicy z wieloletnim doświadczeniem zarabiają znacznie więcej. W przypadku sztygara minimalna pensja to co najmniej 10 tys. zł brutto, a zdarzają się też kwoty znacznie większe. Operatorzy koparek zarabiają niewiele mniej, podobnie jak górnicy z kilkudziesięcioletnim stażem. W bełchatowskiej elektrowni zarobki są jeszcze większe.
Nowe przepisy górnicy odczuli już przy styczniowej wypłacie, gdy odbierali też tzw. „czternastki” czyli dodatkową pensję. W wielu przypadkach były one niższe niż przed rokiem.
- W ubiegłym roku dostałem podwyżkę, dlatego spodziewałem się „czternastki” o około 400-500 złotych większej. Niestety wypłata była taka jak przed rokiem czyli na Polskim Ładzie straciłem – mówi jednej z pracowników bełchatowskiej kopalni.
Głos w sprawie zarobków górników i energetyków po zmianach związanych z Polskim Ładem, zabrali również samorządowcy z Bełchatowa. Według wyliczeń klubu radnych powiatowych „EBE Wspólnie dla powiatu", pracownicy elektrowni i kopalni na zmianach stracą i to całkiem sporo.
- Na wprowadzanej zmianie skorzystają najmniej zarabiający i niepracujący w ogóle, a stracą ci pracujący więcej, bardzo dużo i na własny rachunek. Prawie każdy pracownik kopalni i elektrowni (tak z 80 proc. stanu załogi) odda rządowi - w ciągu roku - statystycznie rzecz ujmując, jedną swoją pensję – napisali radni z „EBE Wspólnie dla powiatu”.
Fakt, że górnicy i energetycy, są jedną z najlepiej zarabiających grup zawodowych w regionie, nie jest żadną tajemnicą. Jak udało się nieoficjalnie ustalić, w samej kopalni w przypadku stanowiska kierowniczego, zarobki kształtują się na poziomie grubo ponad 10-11 tys. zł brutto. Doświadczeni górnicy, np. pracujący we wkopie mają niewiele mniej.
- W przypadku pracowników z dużym stażem dochodzą jeszcze na przykład nagrody jubileuszowe. Tak więc to w skali roku daje całkiem pokaźne wynagrodzenie – mówi kolejny z pracowników kopalni.
Przypomnijmy, że w Polskim Ładzie z punktu widzenia podatników korzystne jest podniesienie kwoty wolnej w podatku PIT do 30 tys. zł oraz podwyższenie drugiego progu podatkowego z dotychczasowych 85 tys. zł do 120 tys. zł w skali roku. Część zmian, w tym te dotyczące składki zdrowotnej, będzie miała jednak negatywny wpływ na sytuację osób płacących podatki. W efekcie stratna może być większość przedsiębiorców (głównie rozliczających się liniowo), a także najlepiej zarabiające osoby, które pracują na etatach - w tym przypadku również wielu pracowników bełchatowskiej kopalni i elektrowni.
Według Ministerstwa Finansów, negatywne zmiany ws. składki zdrowotnej zrekompensować miała tzw. ulga dla klasy średniej. Skorzystać z niej mogą pracownicy na etatach oraz przedsiębiorcy rozliczający się na skali podatkowej. Warunkiem jest to, aby roczne przychody znajdowały się w przedziale od 68 412 zł do 133 692 zł. To oznacza pensję na poziomie od 5,5 tys. zł do 11,1 tys. zł brutto miesięcznie.
Niestety w tych widełkach mogą nie zmieścić się pracownicy kopalni i elektrowni. Przynajmniej zdecydowana większość. Jak nieoficjalnie wiadomo, w kopalni już policzono, że duża grupa pracowników na zmianach niestety straci.W bełchatowskich zakładach oprócz tradycyjnych pensji, wypłacane są również „trzynastki” i „czternastki” czyli dodatkowe wypłaty. Dlatego w przypadku górnika zarabiającego 9-10 tys. zł brutto, który otrzyma czternaście pensji, nowe rozwiązania podatkowe mogą nie być korzystne.
- Ludzie są wkurzeni, bo wychodzi na to, że jedna pensja może zniknąć. Jeśli ktoś zarabia 10 tys. zł brutto, to rocznie daje to kwotę 140 tys. zł, wówczas zostanie 130 tys. zł, a jedna pensja zostanie pochłonięta na te kwestie podatkowe i składkę zdrowotną. Co innego obiecywano i mówiono w telewizji – mówi jeden z pracowników.
O tym, że nowe rozwiązania zastosowane w Polskim Ładzie są niekorzystne dla osób na etatach, które mają zarobki znacznie powyżej średniej krajowej, mówią też sami eksperci.
- Z całą pewnością wszyscy pracownicy, którzy zarabiają powyżej 11 tys. zł, faktycznie będą tymi, którzy będą musieli „sfinansować” Polski Ład. Tutaj podatek dochodowy od osób fizycznych i składka zdrowotna na tyle obciąży wynagrodzenie netto, że te osoby po prostu będą odnotowywały straty w wysokości swojego wynagrodzenia netto po wdrożeniu Polskiego Ładu - mówi agencji informacyjnej Newseria Biznes dr Antoni Kolek, prezes Instytutu Emerytalnego.
Jak finalnie podatkowe zmiany odczują zatrudnieni w bełchatowskich zakładach? Obecnie ich obawy opierane są bardziej na szacunkach niż faktach. Z całą pewnością do 10 lutego paski wypłat pracowników kopalni i elektrowni obnażą rzeczywistość Polskiego Ładu - przynajmniej częściowo. Pełny obraz podatkowej rewolucji górnicy i energetycy dostaną w kwietniu 2023 roku, podczas rozliczania PIT-ów...
Komentarze (0)