Kopalnia Węgla Brunatnego Bełchatów to największa kopalnia odkrywkowa w Polsce i jedna z największych w Europie. Co ciekawe, jest to jedyny w Polsce zbudowany przez człowieka obiekt... widoczny z kosmosu. Posiada dwie odkrywki: Bełchatów i Szczerców. Pierwsza z nich powoli kończy swój żywot. Koncern PGE GiEK koncesję na wydobycie węgla w Polu Bełchatów ma bowiem do końca 2026 roku.
Dariusz Kowalczyk, dyrektor Kopalni Węgla Brunatnego Bełchatów, przyznaje, że węgla w Polu Bełchatów zostało już niewiele. Pytany o pojawiające się głosy o tym, że kopalnia nie wydobędzie całego węgla i część surowca zostawi, stanowczo zaprzecza, zaznaczając, że wyczerpane zostanie całe złoże.
- Tego węgla już tam po prostu niewiele pozostało. Te zasoby, które były udokumentowane i zawarte są w projekcie zagospodarowania złoża, zostaną wydobyte do ostatniej tony – zapewnia dyrektor KWB Bełchatów.
Ile węgla zostało w kopalni?
W ostatnich latach wydobycie w Polu Bełchatów było znacznie mniejsze niż w latach wcześniejszych, bo jak mówi, są to już końcowe partie złoża. W 2022 roku było to 3,3 mln ton, 2023 r. – 2 mln ton, a w 2024 – 2,2 mln ton. Na chwilę obecną zostało około 2,4 mln ton, które będą wydobywane przez najbliższe kilkanaście miesięcy.
- W tej chwili wydobywamy ostatnie partie węgla, które zamierzamy szczerpać w terminie do końca trzeciego kwartału przyszłego roku – mówi Dariusz Kowalczyk. - Mamy dość trudne warunki eksploatacji, bo prowadzimy wydobycie w deniwelacjach, w zagrożeniach geoinżynierskich, dlatego też mamy zapas czasowy, aby w razie czego w ostatnim kwartale obowiązywania koncesji przedłużyć eksploatację – dodaje.
Obecnie w Polu Bełchatów pracują tylko dwie koparki węglowe, które będą tam funkcjonowały do końca eksploatacji złoża. Jedna to koparka łańcuchowa ERS710 i jedna koparka kołowa SRS2000. Oprócz tego pracują dwie zwałowarki, które mają za zadanie zwałować nadkład, aby wypłycić wyrobisko i przygotować do rekultywacji końcowej. W przyszłości kopalnia zamierza bowiem zamienić odkrywkę w sztuczne jezioro, które będzie najgłębszym sztucznym zbiornikiem w Polsce.
Dyrektor Kowalczyk przyznaje, że prace rekultywacyjne w Polu Bełchatów prowadzone są już od dawna. Od kilku lat trwa bowiem wypłycanie wyrobiska, co oznacza, że największa odkrywka w Polsce... systematycznie się zmniejsza. W szczytowym momencie Pole Bełchatów miało głębokość ponad 300 metrów. Dziś jest to 245 metrów, a docelowo ma mieć 190-195 metrów, przy czym samo jezioro, biorąc pod uwagę rzędną zwierciadła wody, ma mieć głębokość około 170 metrów.
Kiedy odkrywka wypełni się wodą?
Do wypłycenia odkrywki potrzebne są ogromne ilości ziemi, czyli tzw. nadkładu, który obecnie jest transportowany z sąsiedniego Pola Szczerców. Według szacunków, potrzebne jest jeszcze około 240 mln metrów sześciennych nadkładu. Jak zaznacza dyrektor Kowalczyk, w następnej kolejności będą prowadzone prace przy formowaniu skarp, których nachylenie będzie łagodzone, będą też umacniane i zabezpieczane. Do formowania linii brzegowej przyszłego jeziora będzie używany sprzęt pomocniczy kopalni. Po zakończeniu tych prac, rozpocznie się wypełnianie odkrywki wodą, które będzie polegało na stopniowym ograniczaniu odwodnienia, co będzie skutkowało wypełnianiem się wyrobiska wodami głębinowymi. Jednocześnie do wyrobiska kierowane będą wody pochodzące z cieków powierzchniowych. Kiedy ten proces może się rozpocząć?
- Po zakończeniu eksploatacji węgla, będziemy przez kilka lat wypłycać Pole Bełchatów, aby przygotować je do zalewania, które ruszy dopiero w połowie lat trzydziestych – mówi Dariusz Kowalczyk.
Nie można wykluczyć, że po zakończeniu prac w odkrywce pozostanie któraś z koparek, jako przyszła atrakcja turystyczna.
- Różne są pomysły. Na przykład, żeby zostawić jedną z koparek, która może byłaby atrakcją dla nurków, ale to nie jest jeszcze przesądzone. Na takie decyzje mamy jeszcze czas – zaznacza dyrektor Kowalczyk.
Podobne plany są również wobec drugiej z odkrywek, czyli sąsiedniego Pola Szczerców, które również ma zostać zamienione w sztuczne jezioro. Kiedy to nastąpi?
- Trudno dziś mówić o datach, kiedy zacznie się, bo nie wiemy jakie będzie tempo eksploatacji węgla i jakie będzie zapotrzebowanie ze strony elektrowni. W polu Szczerców mamy koncesję do września 2038 roku. Oczywiście kierunek rekultywacji jest już określony, tam też będzie analogicznie budowany zbiornik. Pytanie jest takie, czy to będzie jeden zbiornik połączony, czy będą dwa odrębne. To jest uzależnione od kwestii eksploatacji w rejonie wysadu solnego Dębina – mówi Dariusz Kowalczyk.
Sentyment i ostatnia symboliczna tona węgla
W bełchatowskiej kopalni już powoli oswajają się z myślą zakończenia wydobycia węgla w najstarszej odkrywce. Sam dyrektor przyznaje, że wielu górników z sentymentem będzie wspominało minione lata, bo węgiel wydobywany był tutaj od 1980 roku, a sama kopalnia w tym roku obchodzi 50-lecie istnienia.
- Myślę, że każdy pracownik ma swoją historię i przeżycia związane z kopalnią, a także duży sentyment. Trudno jest się od tego odciąć. Zakończenie wydobycia na pewno będzie symboliczną chwilą i pomyślimy, aby w jakiś sposób uczcić tę ostatnią tonę węgla, tak samo jak było to przy wydobyciu pierwszej tony przed laty – mówi Dariusz Kowalczyk.
Komentarze (0)