reklama
reklama

Pracownicy spółek zależnych PGE walczą o sprawiedliwą zmianę. Wkrótce ważne decyzje?

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor: | Zdjęcie: Poglądowe

Pracownicy spółek zależnych PGE walczą o sprawiedliwą zmianę. Wkrótce ważne decyzje? - Zdjęcie główne

foto Poglądowe

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Kopalnia i ElektrowniaSetki pracowników spółek zależnych PGE, którzy wykonują pracę w Kopalni Węgla Brunatnego Bełchatów, nie mogą liczyć na wcześniejszą emeryturę, choć bardzo często pracują razem z górnikami. O zmianę tej sytuacji walczą związkowcy. Czy w końcu nastąpi przełom w tej sprawie?
reklama

Pracują ramię w ramię z bełchatowskimi górnikami na terenie odkrywki KWB Bełchatów. Obsługują ten sam sprzęt, wykonują te same zadania. Problem w tym, że ich stanowiska pracy nazywane są nieco inaczej niż kolegów z kopalni, a to w praktyce oznacza brak przywileju przejścia na wcześniejszą emeryturę, tak jak mogą zrobić to górnicy.

Okazuje się, że wkrótce jednak może to się zmienić. Do tej pory pracownicy firm okołogórniczych w decyzjach ZUS o przyznaniu emerytury byli traktowani jako pracownicy spoza branży, których nie obowiązują zasady emerytur górniczych. Doprowadziło to do kolejnych pozwów sądowych i... są już pierwsze przypadki, gdzie sąd przyznał rację pracownikom. Potwierdziła to wiceprezes ZUS Dorota Bieniasz, podczas sejmowej podkomisji stałej ds. sprawiedliwej transformacji. Złożyła również deklarację w kwestii emerytur dla pracowników z firm okołogórniczych.

reklama

- Zakład Ubezpieczeń Społecznych przygotowuje zmianę praktyki ws. decyzji emerytalnych pracowników firm okołogórniczych. Podstawą jest orzecznictwo sądów w tym zakresie – powiedziała podczas posiedzenia podkomisji Dorota Bieniasz.

Jak wygląda sytuacja w spółkach zależnych PGE? 

W trakcie obrad podkomisji mocno wybrzmiał również wątek bełchatowski w tej sprawie, co nie powinno dziwić, gdyż problem ten w naszym regionie dotyczy ogromnej rzeszy pracowników. Głos w dyskusji zabrał bowiem przewodniczący związku zawodowego "Solidarność 80", który działa przy spółce Betrans.

- Wykonujemy tę samą pracę, na tym samym sprzęcie, w tych samych warunkach, a niestety nie mamy jej zaliczanej jako pracy górniczej. Odmienne jest nazewnictwo stanowisk pracy – odkąd pamiętam, zabiegamy o to, aby było ono zmienione i było identyczne jak w rozporządzeniu dotyczącym emerytur górniczych, jak i do nazewnictwa  stanowisk pracy w kopalni – mówi Cezary Stasiak, przewodniczący KM KNSZZ „Solidarności 80" przy Betrans.

reklama

Jak dodał, z blisko 1,2 tys. osób zatrudnionych w tej spółce, w sumie około 530 jest bezpośrednio udostępnianych do pracy w KWB Bełchatów, a około 120 w KWB Turów i praktycznie wszyscy oni wykonują pracę górniczą.

- Z pozostałej części pracowników też większość takową wykonuje. Problem ten dotyczy również spółek Ramb i Bestgum – mówi Cezary Stasiak.

Szef związku przekazał, że w trzech spółkach zatrudnionych jest około 3 tys. osób i zdecydowana większość wykonuje pracę na kopalni.

reklama

Związkowiec wskazuje na paradoks 

Związkowiec podczas dyskusji na sejmowej podkomisji zwrócił uwagę, że przelicznik pracy i prawo do emerytury górniczej dla pracowników spółek ważne są jeszcze z jednego powodu, a mianowicie planowanej transformacji energetycznej i systematycznego wygaszania elektrowni i kopalni. Warto przypomnieć, że już dziś PGE GiEK deklaruje, że zakończy się ono w 2035 roku. Do tego czasu wielu z pracowników praw do emerytury nie nabędzie.

- Mówimy o sprawiedliwej transformacji, która region bełchatowski na pewno dotknie. W naszej spółce średnia wieku to jest 43 lata. Praw do urlopów górniczych nie będziemy mieli, bo nie jesteśmy górnikami, pomimo że wykonujemy taką samą pracę – mówi Cezary Stasiak. 

reklama

Przewodniczący „Solidarności 80” podkreśla, że jeżeli pracownikom spółek zależnych faktycznie wykonywanej pracy górniczej się nie zaliczy, to wówczas „sprawiedliwa transformacja”, jak się ją potocznie nazywa, dla pracowników spółek sprawiedliwą nie będzie.

Związkowiec wskazuje na paradoks, który jest znany w spółkach i podaje przykład przysłowiowego Kowalskiego, któremu po latach pracy w spółce zależnej udało się zatrudnić w kopalni.

- Taki Kowalski nie zmienił maszyny i w jego pracy nie zmieniło się nic, ale jest już górnikiem i stanowisko mu się nie zmienia, tylko jest poprawnie nazywane. Ma 1,5-krotny lub 1,2  przelicznik pracy i po przepracowaniu odpowiednio 25 lub 17.5 roku może w wieku 50 lat może odejść na emeryturę – mówi Cezary Stasiak.

Problemem jest tutaj nazewnictwo stanowiska pracy, o którego zmianę związkowcy do pracodawcy występowali już kilkukrotnie., a temat jest „wałkowany" od kilkunastu lat. Zgodnie z przepisami, aby praca była zaliczana do emerytury górniczej, musi ona być bowiem wykonywana na stanowisku pracy o określonej nazwie.

- Podam przykład: u nas jest operator sprzętu robót ziemnych, na kopalni – jest to operator spycharek, koparek lub sprzętu technologicznego na odkrywce. Niestety nie ma przepisu prawnego, który by wyłuszczał, co do poprawnego nazewnictwa stanowisk pracy – mówi Cezary Stasiak. - Kopalnia wkrótce się skończy. Koledzy z kopalni odejdą na emerytury górnicze, a my pójdziemy szukać innej pracy, pomimo że wykonywaliśmy pracę górniczą przez ponad 20 lat. Nie ma przepisów prawnych, aby zmuszały pracodawcę do zmiany nazewnictwa stanowisk pracy. I to należy zmienić! – dodaje

Czy dojdzie do przełomowej zmiany?

Dorota Bieniasz, wiceprezes ZUS, podczas posiedzenia sejmowej podkomisji przyznała, że zapadły już trzy wyroki sądów apelacyjnych, które są na korzyść pracowników.

- I kładą nacisk na to, że podstawowe znaczenie ma charakter wykonywanej pracy. Dlatego już od jakiegoś czasu pochylamy się nad tematem. Prowadzimy prace nad tym, aby postępować tak jak stanowią wyroki sądów apelacyjnych. Prowadzimy prace w tym kierunku, żeby uczynić zadość wyrokom sądowym, bo też je uznajemy za racjonalne – powiedziała Dorota Bieniasz.

Obecny na posiedzeniu podkomisji był również przedstawiciel koncernu PGE GiEK – wiceprezes Waldemar Lutkowski, który przyznał, że pracodawca z tym problemem „boryka” się już kilkanaście lat. Zapowiedział też, że wkrótce ma dojść do spotkań w tej sprawie.

- Myślę, że obecny rok będzie kluczowy o tyle, że ta zmiana się dokona – powiedział Waldemar Lutkowski. - Mogę zadeklarować, że z tymi spółkami się spotkam. Nikt nie miałby chyba życzenia działania na szkodę pracownika, wykonującego praktycznie taką samą pracę na rzecz naszych kopalń. To u nas funkcjonuje jak organizmy bardzo ze sobą połączone. W naszym przypadku są to podmioty z tej samej grupy kapitałowej – dodał wiceprezes Lutkowski.

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ

Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM

e-mail
hasło

Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

Wiadomości Bełchatów i region - portal DD Bełchatów - wydarzenia, sport, wypadki, aktualności z kopalni i elektrowni, ogłoszenia i komentarze Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ

reklama
Komentarze (0)
Wczytywanie komentarzy
reklama