reklama
reklama

Macierewicz mówi o atomie w Bełchatowie i odkrywce Złoczew. Rząd znowu zapała miłością do górników?

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor:

Macierewicz mówi o atomie w Bełchatowie i odkrywce Złoczew. Rząd znowu zapała miłością do górników? - Zdjęcie główne

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Kopalnia i Elektrownia Wszystko wskazuje na to, że powoli zaczyna się rozkręcać festiwal przedwyborczych obietnic. Antoni Macierewicz podczas ostatniej wizyty w Bełchatowie zapewniał, że elektrownia jądrowa na pewno powstanie, a rząd powinien wróci do tematu Złoczewa. Z dużym dystansem do takich zapowiedzi podchodzą górnicy i energetycy z Bełchatowa, mając w pamięci deklaracje z ostatnich lat...
reklama

Elektrownia jądrowa koło Bełchatowa? Ależ oczywiście, że będzie! Nowa odkrywka w Złoczewie? Wraca do gry, bo kryzys energetyczny. Tak pokrótce można streścić obietnice, jakie padły z ust Antoniego Macierewicza podczas ostatniej konferencji prasowej w Bełchatowie. Z pewnością takie informacje szczególnie ucieszyłyby górników i energetyków, ale ci mają małe… déjà vu.

Podobnie było bowiem przed laty. W 2015 roku podczas uroczystości barbórkowych Prezydent RP Andrzej Duda mówił, że „dekarbonizacja to herezja”, zapewniając wówczas, że nie sposób „wyobrazić sobie funkcjonowania kraju bez bełchatowskich zakładów”. Z kolei ówczesny minister obrony Antoni Macierewicz, przywołując wojenną retorykę, mówił do górników, że są „szańcem obronnym polskiego bezpieczeństwa energetycznego”. Zapewniano też, że kopalnia Złoczew, która przedłuży działanie bełchatowskiej elektrowni, na pewno powstanie. Dziś na samo wspomnienie tych obietnic górnicy z Bełchatowa tylko zgrzytają zębami, bo czują się oszukani. Obecnie PGE jasno mówi, że nie ma w planach budowy odkrywki, bo ta jest nieopłacalna przy dzisiejszych stawkach za emisję CO2.

Miliony na transformację, ale...

Jesienią ubiegłego roku Komisja Europejska w ramach Terytorialnego Planu Sprawiedliwej Transformacji dla województwa łódzkiego zatwierdziła 370 mln euro. Kwota ta ma być przeznaczona na nowe inwestycje w OZE, a także takie, które stworzą nowe miejsca pracy. Pod koniec listopada ub. roku zarząd województwa łódzkiego podjął uchwałę, która potwierdza plan zmniejszenia produkcji prądu w elektrowni Bełchatów i drastyczny spadek wydobycia. Wytwarzanie energii elektrycznej z węgla w elektrowni Bełchatów w 2030 r. ma spaść o blisko 75 proc., a wydobycie w KWB Bełchatów ponad czterokrotnie z obecnych ok. 40 mln ton do… nieco ponad 8 mln ton rocznie.

Oznaczać to będzie likwidację miejsc pracy. Wskazano, że ograniczenie wydobycia węgla obniży zatrudnienie w kopalni i elektrowni o ponad 40 proc. z 7540 do 4485 pracowników w 2030 roku. Wyliczono też, że uprawnienia emerytalne do końca dekady nabędzie łącznie 3045 górników i energetyków. Jednak ta sytuacja spowoduje i tak ogromne problemy na rynku pracy. Według ostrożnych szacunków wygaszanie ogromnego kompleksu spowoduje likwidację ok. 7 tys. miejsc pracy w regionie. To oznacza wielkie problemy dla Bełchatowa, którego przyszłość maluje się w niezbyt optymistycznych barwach.

Antoni Macierewicz obiecuje... 10 tysięcy miejsc pracy

Zupełnie odmienne zdanie na ten temat ma Antoni Macierewicz, marszałek senior i szef zarządu okręgu piotrkowskiego Prawa i Sprawiedliwości. Podczas ostatniej wizyty w Bełchatowie przekonywał, że problem likwidacji miejsc pracy rozwiąże elektrownia jądrowa.

Przypomnijmy, że Program Polskiej Energetyki Jądrowej zakłada budowę od 6 do 9 gigawatów zainstalowanej mocy jądrowej. Zgodnie z rządowym dokumentem oddanie pierwszego bloku jądrowego w Polsce powinno nastąpić do 2033 r. Program wskazuje w sumie cztery potencjalne lokalizacje na terenie kraju dla tego typu inwestycji: Lubiatowo-Kopalino, Choczewo, Pątnów i Bełchatów. 

Jesienią ub. roku rząd zatwierdził decyzję w sprawie budowy atomu w lokalizacji Lubiatowo-Kopalino. Elektrownię jądrową wybuduje amerykański koncern Westinghouse, a szacowany koszt projektu to ok. 90-100 mld zł.  Z kolei budowa drugiej instalacji została zaplanowana w Pątnowie. Co ciekawe, w projekt zaangażowała się Polska Grupa Energetyczna wraz z ZE PAK Zbigniewa Solorza, a inwestycję mają zrealizować Koreańczycy. W uroczystym podpisaniu porozumienia wraz z firmami wzięli też udział polski wicepremier i Minister Aktywów Państwowych oraz Minister Handlu, Przemysłu i Energii Korei Południowej.

Co więc z Bełchatowem? Tutaj pojawiły się... kolejne obietnice, choć należy podkreślić, że nie padły one wprost. Premier Mateusz Morawiecki pod koniec ub. roku oznajmił, że w planach jest... jeszcze jedna elektrownia atomowa, która znajdzie się w centralnej Polsce. Nikt nie ma wątpliwości, że może chodzić tutaj o Bełchatów. 

- Jednocześnie chcę zasygnalizować naszą gotowość do trzeciego projektu w Polsce centralnej, którego dokładna lokalizacja zostanie wybrana w najbliższych miesiącach, kwartałach. Ale widzimy, jak najbardziej przestrzeń dla tych trzech dużych projektów tradycyjnej energetyki jądrowej – powiedział Mateusz Morawiecki.
Podobnego zdania jest Antoni Macierewicz, który uważa, że Bełchatów wciąż jest traktowany jako lokalizacja „numer dwa”, bo projekt w Pątnowie realizowany jest przez sektor prywatny. Jak zapewnia, inwestycja ma rozpocząć się na przełomie lat 30. i 40. Co więcej, według Macierewicza, budowa siłowni spowoduje, że… rąk do pracy będzie brakowało.

- Warto sobie uświadomić, że budowa elektrowni atomowej wymaga co najmniej 10 tys. ludzi pracujących przez dziesięć lat. To jest jeden z najważniejszych i najtrudniejszych problemów: jak doprowadzić do tego, żeby była tak duża liczba pracowników, która będzie niezbędna do budowy tej elektrowni. Prawda jest taka, że Bełchatów znajdzie się w sytuacji braku pracowników, konieczności ściągania pracowników – mówił Antoni Macierewicz.

Kiedy przypomnieliśmy marszałkowi seniorowi, że oficjalne dokumenty i plany zakładają wygaszanie elektrowni i kopalni już na początku 2030 roku, a region nie może czekać na nową inwestycję kolejną dekadę, to odparł, że „rozstrzygnięcia, które były robione w zeszłym roku, muszą być nowelizowane”.

- Zmiany, jakie nastąpiły w ciągu ostatniego roku, dotyczące planowania związanego z polityką energetyczną, są tak duże, że nie można tych planów traktować jako niezbędnych, koniecznych i takich, które będą realizowane – mówi Macierewicz.

Inną kwestią jest fakt, że pomysł budowy elektrowni jądrowej w Bełchatowie sami mieszkańcy regionu przyjmują z dużym dystansem i niedowierzaniem. Podobnie niektórzy eksperci, którzy uważają, że budowa atomu w bełchatowskiej lokalizacji nie ma realnych podstaw, a główny powód to brak odpowiednich funduszy. Za Bełchatowem przemawia z pewnością gotowa sieć przesyłowa, ale problemem mogą okazać się też... wstrząsy sejsmiczne, do których dochodziło w okolicach kopalnianych odkrywek.

... a także odkrywkę Złoczew

Szef PiS w regionie, podczas ostatniej wizyty w naszym mieście, zapewniał jednocześnie, że kopalnia Bełchatów… „będzie rozwijana przez najbliższy czas”.

- Będziemy wzmacniali możliwość wydobywania węgla, bo on jest niezbędny, do czasu uruchomienia elektrowni atomowej. Węgiel nadal będzie punktem odniesienia dla polskiej energetyki – zadeklarował Antoni Macierewicz.

Po chwili z sali padło pytanie o Złoczew. Ku jeszcze większemu zdumieniu zebranych na sali dziennikarzy, szef PiS w okręgu oznajmił, że kryzys, jaki teraz dotknął Polskę i całą Europę, stawia sprawę Złoczewa na powrót.

- PGE wycofało się z tego pomysłu (Złoczewa – przyp. Red.), gdy nie było kryzysu. Przebieg wydarzeń był tak dynamiczny, że różne wcześniejsze plany okazały się nierealistyczne. Ten cały zielony ład okazał się koncepcją katastroficzną i trzeba się z niej wycofać – stwierdził Macierewicz.

Kiedy przypomnieliśmy, że jeszcze pod koniec października, w piśmie do Ministerstwa Aktywów Państwowych, związkowcy z kopalni domagali się stworzenia i wprowadzenia w życie specustawy pozwalającej na budowę kopalni w Złoczewie, a w zamian dostali odpowiedź negatywną, w której usłyszeli, że budowa odkrywki przez PGE nie jest możliwa, marszałek Macierewicz miał już gotową odpowiedź.

- Jeżeli odpowiedź była w grudniu, to w styczniu może zostać zmieniona – odparł Antoni Macierewicz. - Ważniejsze niż procedury jest bezpieczeństwo energetyczne społeczeństwa i z tego trzeba sobie zdawać sprawę. Trzeba mieć świadomość, jak dynamicznie zmienia się sytuacja. Rząd PiS stawia przede wszystkim na bezpieczeństwo – dodał.

Wygląda więc na to, że choć wybory parlamentarne mamy dopiero jesienią, to festiwal obietnic polityków już się rozpoczął. Pozostaje pytanie, czy górnicy i energetycy kolejny raz w nie uwierzą?

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

Zarejestruj się w serwisie, aby korzystać z rozszerzonych możliwości portalu

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama