reklama
reklama

Zwolnione pracownice walczą ze szkołą w sądzie. Mówią o "nepotyzmie i kolesiostwie'' w bełchatowskim starostwie

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor: | Zdjęcie: Powiat bełchatowski

Zwolnione pracownice walczą ze szkołą w sądzie. Mówią o "nepotyzmie i kolesiostwie'' w bełchatowskim starostwie - Zdjęcie główne

foto Powiat bełchatowski

Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WydarzeniaPracownice bełchatowskiej szkoły, po tym jak zostały zwolnione, poszły do sądu walczyć o przywrócenie do pracy. Dyrekcja tłumaczy się zmianami organizacyjnymi i likwidacją etatów. Związek zawodowy zarzuca placówce łamanie praw pracowniczych, a starostwu nepotyzm.
reklama

Dwie pracownice administracji z Zespołu Szkół Ponadgimnazjalnych nr 2 w Bełchatowie poszły do sądu. Jak mówią, dostały wypowiedzenia po wielu latach pracy w szkole. Dyrekcja decyzję tłumaczy zmianami organizacyjnymi. Zwolnione kobiety jednak nie mogą się z tym pogodzić, bo pracodawca nie podał, ich zdaniem, racjonalnego uzasadnienia zwolnienia. Teraz swoich praw zamierzają dochodzić na sali sądowej, a w pozwie domagają się przywrócenia do pracy.

- Dostałam wypowiedzenie po 14 latach pracy w sekretariacie szkoły. Zaproponowano mi przeniesienie do Zelowa do działu płac, choć nie mam wykształcenia w tym kierunku. Tak naprawdę nie wytłumaczono mi, dlaczego akurat moje stanowisko pracy zostało zlikwidowane, choć na przykład w szkole jest dwóch rzemieślników – mówi zwolniona pracownica.

reklama

Druga z kobiet zatrudniona była na stanowisku specjalisty ds. administracyjno-biurowych. Jak mówi, ma 31 lat stażu pracy z czego aż 27 lat w szkole. Nie kryje żalu, bo do nabycia świadczeń przedemerytalnych zabrakło jej zaledwie 2 lata. Uważa też, że w żaden sposób dyrekcja szkoły nie wyjaśniła powodów likwidacji stanowiska, tym bardziej, że inne posady w szkole są obsadzane na przykład przez emerytów.

Obydwie zwolnione panie należą do Związku Zawodowego „Zjednoczeni”, który otwarcie krytykuje dyrekcję szkoły i w stanowisku przesłanym do placówki nie wyraził zgody na wypowiedzenie umowy o pracę pracownicom „Ekonomika”.

- Zarówno w jednym, jak w i drugim przypadku, likwidacja stanowiska pracy jest pozorna. Pracodawca nie uzasadnia bowiem konkretnych okoliczności w jakich to nastąpiło. Pracownicy powinni być powiadomieni o zmianach w strukturze organizacyjnej i jakie będą podejmowane decyzje, w przeciwnym razie likwidacja stanowiska jest nieuzasadniona – uważa Zofia Kędziak, przewodnicząca Związku Zawodowego „Zjednoczeni”.

reklama

Szkole zarzuca łamanie praw pracowniczych, bo jak mówi pracodawca musi wyjaśnić, jakie kryterium (staż pracy, posiadane umiejętności) zdecydowały o tym, że akurat konkretna osoba otrzymuje wypowiedzenie.

Zarówno zwolnione pracownice, jak i szefowa związku, zarzucają władzom powiatu również nepotyzm i "kolesiostwo". Jak mówią, w szkołach zatrudniane są osoby "po znajomości". Wskazują na konkretne przykłady. W II LO im. Kochanowskiego przyjęta do pracy w 2019 roku została szwagierka starosty Doroty Pędziwiatr. Wolne stanowisko kierownika gospodarczego pojawiło się w kwietniu 2020 r. w ZSP 1 czyli popularnym "Energetyku". Etat, jak twierdzą zwolnione pracownice, został obsadzony przez znajomą starosty, który przeszła do szkoły z MCK.  Pracę w "Ekonomiku" miał też dostać mąż przyjaciółki. W tej samej szkole na stanowisku sprzątaczki zatrudniona została... żona wicestarosty Jacka Bakalarczyka. 

reklama

- Pierwszym krokiem, jaki powinien podjąć starosta, to przeniesienia pracowników między jednostkami podległymi, a tego właśnie nie uczyniła pani starosta. Zamiast tego zatrudnia swoich znajomych i rodzinę kosztem długoletnich pracowników - mówi Zofia Kędziak. - W szkole, z której zostały zwolnione długoletnie pracownice, dwie osoby nabyły już dawno prawa emerytalne, a następne dwie nabęda je w przyszłym roku - dodaje. 

Jak do zarzutów o nepotyzm odnosi się starosta Dorota Pędziwiatr? Zapytana o konkretne przypadki, nie zaprzeczyła, że wskazane przez związkowców osoby, zostały zatrudnione w placówce prowadzonej przez powiat. Zaznaczyła przy tym jednak, że za politykę zatrudniania odpowiedzialni są dyrektorzy szkół. 

-  Politykę zatrudnienia w powiatowych jednostkach organizacyjnych kształtują dyrektorzy tych jednostek w oparciu o analizę potrzeb oraz kwalifikacje i umiejętności niezbędne na poszczególnych stanowiskach pracy - mówi Dorota Pędziwiatr. 

Podkreśla również, że zwolnione kobiety dostawały propozycję innej pracy w szkole.

- Obie zwolnione pracownice ZSP Nr 2 wielokrotnie dostawały propozycje pracy na różnych stanowiskach w tej placówce, a także w innych jednostkach oświatowych. Żadna z Pań nie była jednak zainteresowana jakąkolwiek propozycją pracy - mówi Dorota Pędziwiatr.

Jak bełchatowskie starostwo, któremu podlega popularny „Ekonomik”, tłumaczy decyzję o zwolnieniu dwóch pracownic? Powiat wyjaśnia, że w ZSP nr 2 dokonano zmian organizacyjnych, polegających na likwidacji dwóch administracyjno-biurowych stanowisk pracy.

- Przyczyną zmian jest zmniejszenie się liczby uczniów i tym samym oddziałów, jak również rozwój bankowości, a co za tym idzie przejście od gotówkowej formy obrotu pieniężnego do bezgotówkowej formy wypłaty wynagrodzeń – mówi Marzena Rogut-Chrząszcz, rzecznik prasowy bełchatowskiego starostwa.

Jak zaznacza, pracownicom, które otrzymały wypowiedzenia umów o pracę, pracodawca przedłożył stosowne dokumenty wynikające z obowiązujących przepisów prawa pracy.

- Powiat Bełchatowski, jako organ prowadzący, ma świadomość nierzadko trudnych decyzji kadrowych dyrektorów szkół i placówek, którzy muszą w swojej pracy kierować się gospodarnością i celowością wydatkowania środków publicznych oraz racjonalnością w prowadzeniu polityki kadrowej – zakończyła rzeczniczka.

Pierwszą rozprawę w sądzie zaplanowano już jesienią. 

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

Zarejestruj się w serwisie, aby korzystać z rozszerzonych możliwości portalu

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)
Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama