To kolejny raz, kiedy bobry dają znać o sobie na Rakówce. Poprzednio mieszkańcy sygnalizowali, że zwierzęta były widziane także w centrum miasta, gdzie ścinały pojedyncze drzewa. Efekty ich "działalności" można było zobaczyć m.in. w okolicach ulicy Nadrzecznej, a także w pobliżu alei Włókniarzy czy alejek spacerowych niedaleko osiedla Słonecznego.
Wygląda na to, że zwierzęta na dobre się osiedliły na obrzeżach miasta. Pościnane drzewa i zbudowane tamy można spotkać na odcinku tuż wiaduktem kolejowym.
- Widać wiele jam i nor. Pościnały sporo drzew, a także gałęzi, z których budują sobie tamy i żeremie. Widziałem kilka okazów pływających w tej okolicy - mówi Sebastian Orłowski, mieszkaniec Bełchatowa.
Pływają butelki, styropian, a nawet walizki...
Okazuje się, że niektóre z powalonych drzew, leżą w poprzek rzeki, tworząc tym samym naturalną zaporę wodną. Niestety, pokazuje to też, w jakim stanie jest bełchatowska Rakówka i... co do niej wrzucają mieszkańcy. Tuż przed leżącymi drzewami nagromadziła się błotnista maź, w której można zobaczyć m.in. plastikowe i szklane butelki, styropian, kawałki drewna i plastiku, a także inne rzeczy wrzucane przez mieszkańców do rzeki.
- Pływa tam wszystko, nawet walizki. Warto, aby ktoś to posprzątał. Próbujemy zorganizować grupę, która może podjęłaby się tego zadania. Mogę powiedzieć, że na razie padł taki pomysł - mówi Sebastian Orłowski.
Miasto posprząta rzekę, ale...
Wygląda na to, że zanieczyszczoną rzekę posprzątają jednak służby miasta. Magistrat zapewnia, że co roku prowadzone jest oczyszczanie Rakówki. Prace planowane są również na wspomnianym odcinku w okolicach wiaduktu kolejowego. Pracownicy mają pojawić się tam w kwietniu.
- Usunięte zostaną zarówno zwalone drzewo, jak i naniesione przez nurt rzeki śmieci. Rakówka na wspomnianym odcinku musi być oczyszczana ręcznie. Ważne jest to, by prace przeprowadzać w sposób bezpieczny dla osób, które się tym zajmują. Dlatego rozpoczynają się one dopiero po sezonie zimowym, kiedy poziom wody jest ustabilizowany - mówi Kryspina Rogowska, rzecznik prasowy urzędu miasta w Bełchatowie.
Jak zaznacza, bobry objęte są ochroną częściową i zgodnie z prawem zakazane jest niszczenie lub uszkadzanie żeremi i tam bobrowych. Dlatego na ich rozbiórkę wymagane jest zezwolenie Regionalnego Dyrektora Ochrony Środowiska. Usuwanie ich, zgodnie z wymogami prawa można wykonywać (posiadając wspomniane zezwolenie) w terminie od 1 marca do 15 kwietnia albo od 1 sierpnia do końca października.
Co z rybami i rakami?
Mieszkańcy obserwujący zanieczyszczoną Rakówkę mają też wątpliwości, czy przetrwały w niej wpuszczone kilka lat temu ryby i raki. Zarybianie rzeki rozpoczęto w 2012 roku, bo z obserwacji i badań naukowców wynikało, że stan wody w Rakówce systematycznie się poprawia, dzięki czemu było możliwe zarybianie jej kolejnymi gatunkami ryb. Do bełchatowskiej rzeki wpuszczono dziesiątki tysięcy ryb m.in. jazia, klenia czy pstrąga potokowego. Co ciekawe, do rzeki trafiły też... raki. Czy przetrwały w Rakówce?
- Zarybianie, które było prowadzone kilka lat temu, przyniosło rezultat. Na całym miejskim odcinku rzeki Rakówki można zaobserwować obecność ryb. Bytują w niej także raki - zapewnia Kryspina Rogowska.
Jak dodaje, potwierdzają to prowadzone badania i analizy z Uniwersytetem Warmińsko – Mazurskim pod kierunkiem prof. Andrzeja Skrzypczaka.
Komentarze (0)