reklama
reklama

Koniec absurdalnej historii zaginionego zawodnika Skry

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor: | Zdjęcie: PGE Skra Bełchatów (materiały prasowe)

Koniec absurdalnej historii zaginionego zawodnika Skry - Zdjęcie główne

foto PGE Skra Bełchatów (materiały prasowe)

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Sport To już koniec amerykańskiej telenoweli z Taylorem Sanderem w roli głównej. W czwartek 30 września KPS Skra Bełchatów S.A. w oficjalnym komunikacie prasowym poinformowała, że przyjmujący nie stawił się na przygotowania drużyny do nowego sezonu PlusLigi. Co to oznacza dla jego przyszłości w żółto-czarnych barwach? Pewne jest to, że starszy z braci Sander nie zagra dla PGE Skry w startujących w piątek rozgrywkach.
reklama

Przypomnijmy, że Taylor Sander jest zawodnikiem PGE Skry od początku sezonu 2020/2021. Kapitan reprezentacji Stanów Zjednoczonych do bełchatowskiej drużyny dołączył w sierpniu, jednak w oficjalnym meczu zagrał dopiero w grudniu. Powodem były kontuzje Amerykanina, które wykluczały go z gry. Sztab szkoleniowy oraz zarząd klubu nie chcieli również ryzykować szybszego powrotu Sandera na boisko, a wszystko po to, żeby w pełni zdrowy mógł pomóc drużynie w decydującej części sezonu. Po zakończeniu minionego sezonu aylor Sander otwarcie deklarował, że chce pozostać w PGE Skrze, spłacając niejako dług wdzęczności za sposób w jaki go potraktowano, wykazując zrozumienie dla jego problemów zdrowotnych.

Zarząd klubu z prezesem Konradem Piechockim na czele porozumiał się z Amerykaninem, co do warunków nowej umowy, a siatkarz podpisał roczny kontrakt, po czym wyjechał na zgrupowanie reprezentacji Stanów Zjednoczonych. Sander wziął udział w rozgrywkach Siatkarskiej Ligi Narodów oraz w Igrzyskach Olimpijskich w Tokio, a po ich zakończeniu miał stawić się w Bełchatowie i rozpocząć okres przygotowawczy z drużyną PGE Skry. W tym czasie kontakt z siatkarzem był utrudniony, a do Polski ostatecznie nie dotarł. Sander otrzymał kilka kolejnych terminów, by przyjechać do Bełchatowa, jednak prośby i ponaglenia zostały przez Amerykanina zignorowane.

"Priorytetem klubu jest dobro organizacji sportowej, dlatego KPS Skra Bełchatów S.A. rozpoczął procedurę prawną w sprawie rozwiązania kontraktu z zawodnikiem. Nazwisko przyjmującego, który zastąpi Sandera w przyszłym sezonie, oficjalnie poznamy w najbliższych dniach." - napisano w oficjalnym komunikacie prasowym PGE Skry Bełchatów.

Wiele wskazuje na to, że następcą Taylora Sandera w Bełchatowie może zostać Holender Dick Kooy, który od wielu tygodni przygotowuje się z PGE Skrą do sezonu 2021/2022 oraz występował w żółto-czarnych barwach meczach towarzyskich. Włodarze bełchatowskiego klubu nie mają wiele czasu na podjęcie ostatecznej decyzji, bo już w poniedziałek siatkarze z naszego miasta rozegrają pierwszy mecz o stawkę, w Lubinie z miejscowym Cuprum.  

 

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

Zarejestruj się w serwisie, aby korzystać z rozszerzonych możliwości portalu

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama