reklama
reklama

PlusLiga: Udany początek roku PGE Skry!

Opublikowano:
Autor: | Zdjęcie: PGE Skra Bełchatów (via Twitter)

PlusLiga: Udany początek roku PGE Skry! - Zdjęcie główne

foto PGE Skra Bełchatów (via Twitter)

Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

SportW niedzielę 3 stycznia siatkarze PGE Skry Bełchatów zgodnie z planem pokonali na wyjeździe GKS Katowice w swoim pierwszym meczu rozegranym w 2021 roku. Podopieczni Michała Mieszka Gogola nie oddali rywalom z Górnego Śląska nawet jednego seta, odnosząc tym samym ósme zwycięstwo w bieżącym sezonie PlusLigi.
reklama

Sztab szkoleniowy bełchatowian zdecydował, że do rywalizacji z katowiczanami zespół przystąpi w takim samym zestawieniu, w jakim rozpoczął wygrany 3:0 mecz z Cerrad Enea Czarnymi Radom, który był ostatnią potyczką o ligowe punkty w starym roku. Co za tym idzie, na rozegraniu zobaczyliśmy Grzegorza Łomacza, na ataku Dusana Petkovicia, parę przyjmujących stworzyli Milad Ebadipour i Taylor Sander, a na środku siatki pojawił się duet reprezentantów Polski, Mateusz Bieniek - Norbet Huber. Pierwszy skład uzupełnił tradycyjnie libero Kacper Piechocki.

W dwóch ostatnich pojedynkach 2020 roku można było zaobserwować zwyżkę formy żółto-czarnych, więc wszyscy dobrze życzący drużynie z Bełchatowa liczyli na to, że w niedzielę uda się podtrzymać tę dobrą passę i zwyciężyć na trudnym terenie z przeciwnikiem, który niespodziewanie zajmował dotychczas wyższe miejsce w tabeli "Ligi Mistrzów Świata". Było to bardzo ważne w kontekście fazy play-off i walki o medale, bo to już naprawdę ostatni dzwonek dla drużyny PGE Skry, żeby rozpocząć marsz w górę tabeli.

reklama

Zawodnicy stanęli na wysokości zadania i zgarnęli ósmy komplet punktów w sezonie 2020/2021. Grzegorz Łomacz i spółka do niedzielnego pojedynku przystąpili bardzo zdeterminowani, co szybko przełożyło się na wynik spotkania. Motorem napędowym PGE Skry był Milad Ebadipour, który pierwszą odsłonę skończył z drobkiem aż siedmiu oczek, a w drugiej  dołożył drugie tyle, ale irański przyjmujący mógł liczyć na wsparcie kolegów z zespołu z Mateuszem Bieńkiem na czele, który nie jeden raz rozmonotował przyjęcie GKS-u swoją urozmaiconą zagrywką.

Pierwszy set w zasadzie bez większej historii, PGE Skra prowadziła już nawet różnicą ośmiu oczek (17:9), która w samej końcówce po podwójnej zmianie nieco stopniała, ale i tak udało się otworzyć mecz komfortowo, bo od wygranej 25:19. W kontekście podwójnej zmiany warto wspomnieć, że pod siatkę wchodził ponownie środkowy, tym razem Karol Kłos, ale wkrótce do gry powinien wrócić już drugi atakujący, Bartosz Filipiak, który pomału wraca do zajęć po kontuzji stawu skokowego, co zwiększy pole manewru trenera Gogola.

reklama

Drugia partia to niemal powrótka pierwszej. Pełna kontrola boiskowych poczynań przez bełchatowian, choć już przy wyraźnie mniejszej przewadze (dwa-trzy punkty), która urosła do czterech oczek tylko raz, w samej końcówce (24:20). Ostatecznie drugiego seta udało się wygrać 25:22. Wszystko zmierzało w dobrym kierunku.

Trzeci set był zecydowanie najciekawszym w całej konfrontacji, ale trochę na życzenie PGE Skry, której gracze za szybko uwierzyli, że mają już trzy punkty w kieszeni. Rozluźnienie wkradło się w szeregi żółto-czarnych przy stanie 13:8. Za chwilę zrobiło 13:11 i od tego momentu zaczęła nam się gra punkt za punkt. Gospodarze zdołali przełamać przyjezdnych w samej końcówce, kiedy wygrali trzy kolejne akcje i objęli prowadzenie 23:22.

reklama

O losach trzeciej partii decydowała zacięta gra na przewagi, a szalę zwycięstwa na strone PGE Skry pozwoliły przechylić punktowy blok Norberta Hubera i as serwisowy Dusana Petkovicia. 33:31 w trzeciej części spotkania i tym samym 3:0 dla bełchatowian w całym meczu. Nagroda dla najlepszego zawodnika spotkania trafiła w ręce Milada Ebadipoura, który zapisal na swoim koncie 17 punktów.

Kolejnym wyzwaniem, przed jakim staną siatkarze z Bełchatowa, będzie pojedynek z Treflem Gdańsk, do którego dojdzie w sobotę 9 stycznia o godzinie 14:45. Spotkanie to zapowiada się szalenie interesująco, bo do hali "Energia' zawitają dwie legendy PGE Skry, Mariusz Wlazły i Michał Winiarski. Transmisja na antenie Polsatu Sport.

reklama

 

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

Zarejestruj się w serwisie, aby korzystać z rozszerzonych możliwości portalu

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)
Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama