Siatkarskiej publice w Polsce najnowszego nabytku żółto-czarnych nie trzeba szerzej przedstawiać, bo na polskich parkietach spędził w sumie aż cztery sezony i dał się poznać z dobrej strony. 28-letni przyjmujący ma 192 cm wzrostu, a ostatnio występował w Asseco Resovii. Wcześniej reprezentował Sir Safety Perugia, gdzie najczęściej pełnił rolę zadaniowca, a za nim trafił do Italii reprezentował również barwy tureckiego Arkasu Izmir. W pierwszych latach swojej zagranicznej kariery występował w Cuprum Lubin oraz w estońskich klubach Tartu Pere Leib i Valio Voru. Nowy przyjmuący bełchatowian ma również bogate doświadczenie międzynarodowe. To lider reprezentantacji Estonii, z którą wywalczył dwukrotne mistrzostwo Ligi Europejskiej (2016, 2018) oraz występował w turniejach finałowych mistrzostw Starego Kontynentu.
"Jestem bardzo podekscytowany, że dołączam do PGE Skry. Oczekiwania przed kolejnym sezonem są bardzo duże, tym bardziej, że będziemy mieli mocną drużynę. Fani w Polsce są niesamowici, a szczególnie ci z Bełchatowa. Miałem okazję zobaczyć ich grając w przeciwnych zespołach w hali Energia. Byli znakomici i tworzyli niezwykłą atmosferę. Nie mogę się doczekać, aż przyjadę do Bełchatowa i rozpoczniemy nowy sezon" - mówi Robert Täht.
Wiele wskazuje na to, że Estończyk będzie miał za zadanie wypełnić lukę po Milanie Katiciu, który już pożegnał się z kibicami, a przez lata pełnił rolę trzeciego przyjmującego, tego o najbardziej defensywnej charakterystyce. Rolę jokera, który pomaga zespołowi w trudnych chwilach.
"Uważam, że Robert nie pokazał jeszcze do końca swoich możliwości. Zebrał już doświadczenie grając w polskiej lidze, po czym znalazł się we Włoszech. Tam również udowodnił swoje ogromne umiejętności. Wierzę, że będzie to duży impuls. Wiążemy z nim duże nadzieje. To gracz ultraofensywny ze świetną zagrywką. Wierzę, że będzie wzmocnieniem naszej drużyny w przyszłym sezonie." - mówi Konrad Piechocki, prezes KPS Skra Bełchatów S.A.
Tak jak już pisaliśmy na łamach naszego portalu, wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują na to, że skład PGE Skry Bełchatów na sezon 2021/2022 będzie mocniejszy niż ten na poprzednie rozgrywki, które zespół zakończył na czwartym miejscu. Zastąpienie Petkovicia Atanasijeviciem oraz Katicia Tahtem, to bez wątpienia wzmocnienie drużyny, a nie tylko uzupełnienie.
O ile oczywiście najnowszemu nabytkowi żółto-czarnych będzie dopisywało zdrowie, bo w minionych miesiącach było z tym różnie, przez co estoński przyjmujący nie był w stanie w pełni pokazać swoich możliwości w barwach Asseco Resovii Rzeszów.
Komentarze (0)