Konfrontacja siódmego zespołu w ligowej tabeli z pierwszym paradoksalnie nie miała zdecydowanego faworyta. Bełchatowianie w pojedynkach z Grupą Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle (2:3) i Jastrzębskim Węglem (3:2) udowodnili nawet największym niedowiarkom, że są w stanie rywalizować również ze ścisłym topem PlusLigi. Czy tak też było w sobotniej konfrontacji z „Jurajskimi Rycerzami” i kibice zobaczyli starcie godne miana hitu kolejki?
Już pierwszy set przyniósł nam wielkie emocje. Gra toczyła się praktycznie w rytmie punkt za punkt i żadna z ekip nie była w stanie odskoczyć od rywala na więcej niż dwa oczka. Koniec końców minimalnie lepsi okazali się przyjezdni, którzy zwyciężyli 25:23. Ostatnią akcję goście wygrali po tym jak Miłosz Zniszczoł wygrał przepychankę na siatce z Mateuszem Bieńkiem.
W drugiej partii inicjatywa należała do PGE Skry, która prowadziła 8:5 czy 15:11. Goście co prawda błyskawicznie doprowadzili do remisu (15:15), ale końcówka ponownie należała do bełchatowian, którzy wygrali tę część meczu bardzo pewnie, bo 25:20. Głównie za sprawą zdecydowanie lepszej zagrywki, w tym trzech asów serwisowych, oraz skuteczniejszej gry w obronie i na kontrze. W decydujących momentach przebudził się też Kooy, którego skuteczności w ataku wcześniej bardzo brakowało.
Na początku trzeciej odsłony, dokładnie przy stanie 8:7 dla PGE Skry, groźnej kontuzji doznał libero Kacper Piechocki, który walcząc do końca o piłkę przeleciał przez bandę i uszkodził prawdopodobnie staw łokciowy lub przedramię. W dniu swoich dwudziesty siódmych urodzin. Fatalny zbieg okoliczności. Na koniec seta powody do radości mieli goście, którzy po skończonym przez Urosa Kovacevicia ataku z szóstej strefy wygrali 25:23 i objęli prowadzenie 2:1 w meczu. Serbski przyjmujący już na tym etapie spotkania miał aż 22 oczka!!! Najlepszy w szeregach Żółto-Czarnych Aleksandar Atanasijević o siedem mniej.
W czwartej partii bełchatowianie w końcu potrafili zatrzymać Kovacevicia, dzięki czemu wygrali sześć akcji pod rząd i objęli prowadzenie 13:9, do czego doszło w ustawieniu z Mateuszem Bieńkiem na zagrywce. Był to kluczowy moment tego seta. Zawiercianie nie byli w stanie już się pozbierać i zasłużenie przegrali 20:25.
Ponownie w hitowym meczu PlusLigi, rozgrywanym w bełchatowskiej hali „Energia”, do wyłonienia zwycięzcy niezbędny okazał się tie-break. Ten, podobnie jak samo spotkanie, był bardzo zacięty. O końcowym triumfie przesądził skuteczny atak ze środka Miłosz Zniszczoła, który dał „Jurajskim Rycerzom” wygraną 15:13 w decydującej partii i 3:2 w całym meczu.
Dla Żółto-Czarnych to już dziewiąta porażka w sezonie 2022/23. Jeszcze w tym roku siatkarzy PGE Skry Bełchatów czekają dwa mecze o ligowe punkty. Ten najbliższy na wyjeździe już w czwartek 22 grudnia z BBTS-em Bielsko-Biała (godzina 16:15). Na zakończenie tegorocznych zmagań w PlusLidze Żółto-Czarni zagrają u siebie z PSG Stalą Nysa, w piątek 30 grudnia o godzinie 20:30.
PGE Skra Bełchatów – Aluron CMC Warta Zawiercie 2:3 (23:25, 25:20, 23:25, 25:20, 13:15) ll MVP: Uros Kovacević
PGE Skra: Kłos (12), Kooy (18), Atanasijević (21), Łomacz (3), Bieniek (13), Lanza (13), Piechocki (libero) oraz Milczarek (libero), Rybicki i Mitić
Aluron CMC Warta: Kwolek (9), Zniszczoł (11), Konarski (7), Tavares (1), Szalacha (10), Kovacević (33), Danani (libero) oraz Waliński (2), Kozłowski, Dulski (7) i Łaba (1)
Komentarze (0)