Od lipca 2025 roku zacznie obowiązywać nowy mechanizm, który ma na celu przyspieszenie procedur związanych z wycinką drzew przez osoby fizyczne na ich własnych działkach. Najważniejszą zmianą jest wprowadzenie jednolitego terminu – 35 dni – na reakcję urzędu po otrzymaniu zgłoszenia o zamiarze usunięcia drzewa.
Zgodnie z nowymi zasadami, jeżeli w tym czasie urząd nie wyda sprzeciwu, właściciel działki będzie mógł legalnie przystąpić do usunięcia drzewa. To tzw. „milcząca zgoda” – koncepcja dobrze znana z innych procedur administracyjnych, teraz po raz pierwszy wdrażana na większą skalę w kwestii gospodarki drzewostanem.
„Milczenie urzędu nie będzie już paraliżować decyzji właściciela. Po 35 dniach ciszy będzie mógł działać zgodnie z prawem” – tłumaczy jeden z urzędników gminnych, który od lat zajmuje się sprawami ochrony zieleni.
Co było do tej pory?
Dotychczas obowiązujące przepisy, mimo że miały na celu ochronę środowiska, w praktyce często prowadziły do frustracji obywateli. Urzędnik miał 21 dni na przeprowadzenie oględzin drzewa, a następnie kolejne 14 dni na wydanie ewentualnego sprzeciwu wobec planowanej wycinki. Problem pojawiał się w sytuacjach, gdy urząd nie dotrzymywał terminów lub w ogóle nie podejmował działań. To z kolei powodowało niepewność prawną po stronie właścicieli działek.
Brak jednoznacznej odpowiedzi prowadził często do długotrwałych sporów administracyjnych, a nawet sankcji za samowolne działania. Wielu właścicieli, obawiając się kar, rezygnowało z wycinki nawet w sytuacjach, gdy drzewa stanowiły realne zagrożenie dla bezpieczeństwa budynków lub osób.
„Czekałem cztery miesiące na decyzję w sprawie jednego starego dębu, który przechylał się nad domem. Bałem się, że runie przy pierwszej wichurze, ale bez zgody nie mogłem nic zrobić. To była absurdalna sytuacja” – mówi pan Piotr, właściciel posesji na Mazowszu.
Szybciej, ale nie bez nadzoru
Nowelizacja nie oznacza pełnej samowoli. Nadal konieczne będzie zgłoszenie zamiaru wycinki do odpowiedniego organu – urzędu gminy, miasta lub dzielnicy. Jednak od momentu zgłoszenia administracja będzie miała zaledwie 35 dni na zareagowanie. Jeśli tego nie zrobi, wówczas przyjmuje się, że nie wnosi sprzeciwu.
Nowe przepisy mają na celu nie tylko usprawnienie procedur, ale również zwiększenie bezpieczeństwa. W sytuacjach, gdy drzewa zagrażają życiu lub zdrowiu, szybka reakcja właściciela może zapobiec tragedii.
„Wielokrotnie mieliśmy do czynienia z sytuacjami, w których drzewa łamały się podczas burz i niszczyły domy czy samochody. Gdyby właściciel miał możliwość wcześniejszego działania, wielu z tych przypadków dałoby się uniknąć” – podkreśla przedstawiciel jednej z mazowieckich gmin.
Kary za samowolkę pozostają
Mimo wprowadzenia „milczącej zgody” nie zmienia się istota przepisów dotyczących nielegalnej wycinki drzew. Osoby, które podejmą decyzję o usunięciu drzewa bez uprzedniego zgłoszenia i uzyskania ewentualnej zgody (czy też bez upłynięcia terminu 35 dni), nadal będą musiały liczyć się z sankcjami finansowymi.
Kara w takim przypadku wynosi dwukrotność opłaty za usunięcie drzewa lub krzewu. Co istotne, decyzję w sprawie wymierzenia kary podejmuje lokalny wójt, burmistrz lub prezydent miasta, co w praktyce oznacza, że każda gmina może interpretować sytuację indywidualnie.
„Nie zamierzamy przymykać oka na nielegalne działania. Prawo w tym zakresie wciąż obowiązuje, a nowe przepisy mają tylko ułatwić postępowanie zgodne z nim, nie dawać przyzwolenia na dowolność” – zaznacza jeden z burmistrzów z województwa łódzkiego.
Właściciele działek zyskają większą kontrolę
Zmiana przepisów to również ukłon w stronę właścicieli prywatnych posesji, którzy od lat skarżyli się na nadmierną biurokrację i brak wpływu na to, co dzieje się z ich własnym terenem. Choć drzewa są elementem krajobrazu i pełnią ważne funkcje ekologiczne, nie każdy przypadek ich obecności na działce jest pożądany – szczególnie w kontekście budowy, planowania zagospodarowania przestrzennego czy zagrożeń wynikających z wieku i stanu zdrowia drzewostanu.
Nowelizacja wprowadza bardziej wyważony model – administracja zachowuje możliwość interwencji, ale obywatel zyskuje realne prawo do decydowania o tym, co dzieje się na jego ziemi.
„Czuję, że wreszcie państwo traktuje mnie jak właściciela, a nie petenta. Działka to mój teren, ale do tej pory musiałem czuć się jak intruz, który za każde cięcie drzewa musi niemal przepraszać” – komentuje pani Elżbieta z Wielkopolski.
Co dalej z nowelizacją?
Projekt zmian przepisów ma zostać przyjęty przez Radę Ministrów w trzecim kwartale 2025 roku. Choć jego główne założenia są już znane, możliwe są jeszcze kosmetyczne korekty podczas procesu legislacyjnego.
Nie brakuje też głosów krytycznych. Niektórzy eksperci ds. ochrony środowiska podkreślają, że wprowadzenie „milczącej zgody” może doprowadzić do niekontrolowanej wycinki na większą skalę, zwłaszcza że wiele gmin boryka się z brakami kadrowymi i nie jest w stanie reagować w tak krótkim czasie.
„Obawiamy się, że ten przepis może stać się furtką do omijania obowiązków ochrony przyrody. Trzydzieści pięć dni to bardzo mało, a konsekwencje usunięcia drzewa są nieodwracalne” – alarmuje ekolog z jednej z organizacji zajmujących się monitoringiem zieleni miejskiej.
Komentarze (0)