Z danych przekazanych przez polski konsulat wynika, że tylko 10 procent pożarów terenów leśnych w Chorwacji to wynik wypadków. Reszta – aż 90 procent – jest skutkiem działalności człowieka. Wśród najczęstszych przyczyn wymienia się:
- niedbalstwo,
- nieodpowiedzialne zachowania,
- celowe działania prowadzące do zaprószenia ognia,
- prace budowlane i drogowe,
- wycinkę drzew,
- wypalanie roślinności,
- wyrzucanie śmieci w lasach.
Ambasada ostrzega, że do powstania ognia mogą przyczynić się pozornie błahe czynności: „niedopałki papierosów; wyrzucone szkło; rozpalenie ogniska lub grilla i pozostawianie ich bez nadzoru; iskry powstałe w wyniku prac; celowe podpalenia.” Takie zaniedbania mogą mieć dramatyczne konsekwencje nie tylko dla środowiska, ale przede wszystkim dla ludzi – lokalnych mieszkańców i turystów.
Dym groźniejszy niż ogień
W sytuacji zagrożenia – jak przypomina Ambasada RP – najważniejsze jest bezpieczeństwo. W razie zauważenia pożaru należy niezwłocznie powiadomić odpowiednie służby, dzwoniąc pod numer 193 (chorwacka straż pożarna) lub numer ogólny 112. Kluczowe jest przekazanie jasnego i precyzyjnego opisu sytuacji:
- „Jasno opisz sytuację i podaj dokładną lokalizację”,
- „Poinformuj o ewentualnych poszkodowanych”,
- „Nie korzystaj z telefonu do czasu przyjazdu straży pożarnej”,
- „Pamiętaj, że życie ludzkie jest ważniejsze niż mienie – apeluje ambasada.”
Wśród zaleceń podkreślono również konieczność unikania dymu, który – jak zaznaczono – może być bardziej niebezpieczny niż same płomienie. Wdychanie toksycznych gazów powstałych podczas spalania materiałów organicznych i plastikowych może prowadzić do poważnych problemów zdrowotnych, a nawet śmierci. Nieprzygotowane osoby, które zbliżają się do pożarów, często nie zdają sobie sprawy z zagrożenia, jakie niesie wdychanie powietrza nasyconego cząsteczkami sadzy, dwutlenkiem węgla, tlenkiem węgla czy cyjanowodorem.
Turyści w ogniu robią selfie
Ambasada zwróciła uwagę również na zachowania turystów, które mogą utrudniać pracę służb ratunkowych, a jednocześnie narażać samych autorów na niebezpieczeństwo. W szczególności piętnowane są próby robienia zdjęć czy nagrywania filmów podczas trwającej akcji gaśniczej. „Nie nagrywaj z bliska i nie rób zdjęć z przebiegu akcji ratowniczej; nie rób selfie z pożarem” – brzmi jedno z wyraźnych zaleceń dla podróżujących. Choć media społecznościowe pełne są spektakularnych zdjęć i nagrań z miejsc objętych ogniem, takie zachowania są skrajnie nieodpowiedzialne.
Na celowniku ambasady znalazły się też drony, coraz popularniejsze wśród turystów dokumentujących swoje wakacje z powietrza. W komunikacie przestrzeżono, że: „większość pożarów jest gaszona przy wykorzystaniu samolotów, dlatego swojego drona zostaw na ziemi.” Obecność dronów w strefie działań lotniczych służb ratunkowych może nie tylko zakłócić ich pracę, ale wręcz doprowadzić do katastrofy.
Odpowiedzialność turystów
W obliczu zagrożenia, jakie stanowią pożary, niezbędne jest stosowanie się do poleceń lokalnych służb – policji, strażaków oraz cywilnej ochrony ludności. Polskie władze apelują o pełną współpracę i zachowanie zdrowego rozsądku. Wskazano, że utrudnianie pracy służbom może skutkować poważnymi konsekwencjami prawnymi i zagrozić bezpieczeństwu nie tylko turysty, ale i osób zaangażowanych w akcję ratowniczą.
Polacy przebywający na terenie Chorwacji powinni także na bieżąco śledzić komunikaty lokalnych władz oraz Ambasady RP. W przypadku zagrożenia ewakuacją lub zamknięciem dróg warto być przygotowanym na szybkie opuszczenie miejsca pobytu. Podstawowe wyposażenie turystyczne powinno obejmować nie tylko kremy z filtrem, ale także maski ochronne czy butelki z wodą, szczególnie jeśli planuje się podróże po terenach objętych zagrożeniem pożarowym.
Sezon, który może potrwać
Wysokie temperatury i przedłużająca się susza mogą sprawić, że tegoroczny sezon pożarowy w Chorwacji będzie wyjątkowo długi i niebezpieczny. Według lokalnych meteorologów nie widać w najbliższych dniach znaczących opadów, które mogłyby pomóc w opanowaniu sytuacji. Władze chorwackie pozostają w stanie pełnej mobilizacji, a na miejscu pracują dziesiątki jednostek straży pożarnej oraz ochotników wspieranych przez samoloty gaśnicze.
Komentarze (0)