W czasach zdominowanych przez Messengera, WhatsAppa i TikToka Gadu-Gadu nie tylko wciąż funkcjonuje, ale też zamierza przekształcić się w nowoczesną superaplikację. I choć wydaje się to karkołomne, twórcy nie zamierzają się poddawać.
Dziedzictwo internetowej rewolucji
Początki Gadu-Gadu sięgają przełomu tysiącleci, gdy dostęp do internetu w Polsce zaczynał być coraz powszechniejszy. Stworzony przez informatyka Łukasza Foltyna komunikator miał swoją premierę w 2000 roku i szybko stał się absolutnym fenomenem. Użytkownicy pokochali prostotę interfejsu, dostępność oraz natychmiastowość kontaktu – w dobie modemów i pierwszych stałych łączy GG wyznaczało nowy standard. W 2011 roku liczba unikalnych kont osiągnęła zawrotny poziom siedmiu milionów.
To właśnie wtedy GG zyskało status ikony polskiego internetu. Symboliczny numer użytkownika 1980 otrzymał nie kto inny jak Lech Wałęsa, a komunikator zapisał się nawet w historii lotów kosmicznych.
„Gadu-Gadu jako pierwszy komunikator miało też swoją premierę w orbicie okołoziemskiej. 2. czerwca 2008 roku w 30. rocznicę lotu pierwszego polskiego astronauty - Mirosława Hermaszewskiego - miała miejsce historyczna rozmowa między użytkownikami a astronautami z Międzynarodowej Stacji Kosmicznej” – przypominają media branżowe.
Ambitne plany Findecom S.A.
Po latach spadku popularności i zmian właścicielskich komunikator trafił w ręce spółki Findecom S.A. z Koszalina. I to właśnie ta firma, będąca obecnym właścicielem marki, planuje tchnąć nowe życie w Gadu-Gadu.
„To marka, która wzbudza wiele emocji, sentymentu i nostalgii. Wychowały się na niej pokolenia Polaków” – mówi Jarosław Rybus, rzecznik prasowy GG.
Nie chodzi jednak o powrót w starej formule. W planach jest transformacja GG w rozbudowaną superaplikację pod nazwą GGapp. Oprócz tradycyjnych funkcji czatu tekstowego pojawić się mają rozmowy głosowe, wideopołączenia, a nawet system płatności. Ambicją twórców jest stworzenie narzędzia, które będzie integrować różne codzienne aktywności użytkownika.
Powrót na szerokie wody
Obecnie z Gadu-Gadu korzysta około 400 tysięcy użytkowników miesięcznie. Choć to ułamek dawnej popularności, twórcy komunikatora widzą w tym solidną bazę do dalszego rozwoju. Co więcej, aż 91 procent respondentów deklaruje, że markę GG zna – to wyjątkowy wynik w czasach natłoku cyfrowych produktów.
Firma planuje dotarcie do młodszych pokoleń, które z Gadu-Gadu nie miały wcześniej styczności. Nie bez znaczenia jest też fakt, że aplikacja pochodzi z Polski i w pełni respektuje unijne przepisy o ochronie danych. To – jak przekonuje Findecom – ma ułatwić ekspansję na inne rynki europejskie. Przebudowa i rebranding mają potrwać od dwóch do trzech lat.
Jednocześnie przedstawiciele marki zapewniają, że nie zabraknie elementów rozpoznawalnych przez starszych użytkowników.
„Z logotypu nie zniknie słoneczko, które kojarzy się z Gadu-Gadu” – zapowiada Rybus.
Między nostalgią a przyszłością
Gadu-Gadu wraca w czasach, gdy rynek komunikatorów zdominowany jest przez gigantów takich jak Meta. Jednak atutem GG może być właśnie jego historia i lokalność. W dobie coraz większej nieufności wobec zagranicznych korporacji oraz rosnącej świadomości dotyczącej ochrony prywatności europejskie korzenie i zgodność z unijnymi przepisami mogą okazać się istotnym argumentem.
Sukces będzie zależał od zdolności GG do zbudowania nowej tożsamości, która przemówi do pokolenia wychowanego na Instagramie i Discordzie. Komunikator nie może liczyć wyłącznie na nostalgię. Musi być:
- wygodny
- szybki
- funkcjonalny
- atrakcyjny wizualnie
Komentarze (0)