Jesteś na kolejnym antybiotyku i psioczysz, że poprzedni był nietrafiony. Teraz dopiero byłeś u mistrza celowania z nadzieją, że to koniec choroby. Myślisz, że to tak działa?
Lekarz źle trafił
Co ma wspólnego dobór antybiotyku z celowaniem i trafianiem? Naprawdę myślisz, że lekarz wyciąga niewidzialne lotki i rzuca. Po co mu studia i lata praktyki? To więc, jak lekarze dobierają antybiotyki?
Przypadek czy skrupulatne śledztwo?
Dobór antybiotyku to bardziej policyjne śledztwo niż rzucanie lotek. Jak przebiega?
- Panie doktorze jestem chory.
- ?
- Boli mnie gardło, głowa i od trzech dni mam temperaturę.
- Wygląda na wirusa. A test robiony?
- Tak, nawet dwa, ujemne.
- Proszę powiedzieć AAAAAAA.
No i wszystko jasne, angina ropna.
Lekarz niczym porucznik Columbo
Jak widzisz, lekarz zbiera dane, porządkuje i wytycza krąg podejrzanych. Następnie wyklucza tych, co nie pasują do profilu sprawcy. Aż w końcu bezbłędnie typuje winowajcę.- Chorobę wywołał paciorkowiec ropotwórczy, potrzebny będzie antybiotyk.
Antybiotyk z wyboru, nie z przypadku
Czas unieszkodliwić bakterię, bo sama się nie podda. Lekarz użyje leku, który zabije wroga. Wtedy otwiera książki w głowie i czyta, na paciorkowca działa ten i ten antybiotyk. A Ty wychodzisz z receptą, ból gardła i temperatura wreszcie ustąpią.
Śledztwo napotkało przeszkody
Czasami śledztwo napotyka przeszkody. Sprawca jest sprytniejszy, czyli zaatakowała Cię oporna bakteria, albo zupełnie nieznana. Wtedy lekarz sięga po broń masową. Wybiera antybiotyk szerokowidmowy, czyli taki, który zabija wszystkie bakterie. Innym razem śledztwo przejmuje firma farmaceutyczna. Ta się nie patyczkuje, dyktuje swoje warunki. A Ty za tydzień wracasz do apteki, bo lekarz nie trafił z antybiotykiem.Nazywam się Katarzyna Betelgeze. Pracuję w aptece. Tekst pochodzi z rodzącegosię w bólach bloga. Tymczasem publikuję gdzie mogę. W następnym odcinku napiszę co łączy leki przeciwdepresyjne i placebo? Napisz, co Cię interesuje. emeryturabezlekow@gmail.com
Komentarze (0)