reklama

Ziąb i wszechobecny grzyb. Lokatorzy ''Setki'' narzekają na warunki mieszkaniowe. Co na to władze miasta? [FOTO]

Opublikowano:
Autor: mjs

Ziąb i wszechobecny grzyb. Lokatorzy ''Setki'' narzekają na warunki mieszkaniowe. Co na to władze miasta? [FOTO] - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook
WydarzeniaWilgoć, a w związku z tym wszechobecny grzyb na ścianach i suficie, do tego mało komfortowe temperatury w pokojach – z takimi problemami mierzy się rodzina repatriantów z Kazachstanu, która mieszka w bloku przy Czaplinieckiej 100.

Pan Aleksander z żoną i synami przyjechał do Polski z Kazachstanu w 2016 roku. Dokładnie rok temu od władz miasta rodzina otrzymała dwupokojowe mieszkanie w bloku, popularnie nazywanym „setką”. Małżeństwo wyremontowało lokal posiłkując się kredytem i wszystko było w porządku do momentu nadejścia zimy.

- Cały czas w mieszkaniu jest zimno, mamy 18 stopni, dzieci cały czas chore. Musimy dogrzewać się elektrycznymi grzejnikami – mówi pan Aleksander, który w czasie spotkania z nami siedzi przy jednym z takich elektrycznych urządzeń.

Kiedy wchodzimy do pokoju chłopców zdecydowanie czuć wilgoć i charakterystyczny zapach grzyba. Żona pana Aleksandra stara się się te niedogodności niwelować środkami chemicznymi.

- Żona kupuje w sklepie tę chemię. Jak dzieci nie ma w domu, kiedy są w szkole spryskuje i myje ściany. Później wietrzy pomieszczenia zanim dzieci wrócą do domu. Ot i tak mieszkamy – dodaje pan Aleksander.

Rzeczywiście tylko dbałość gospodarzy sprawia, że grzyb nie jest widoczny „na pierwszy rzut oka”, ale wystarczy spojrzeć w mniej dostępne miejsca, na przykład pod parapetem, by przekonać się, że pleśń wdziera się do mieszkania. Pełen obraz wszędobylskiego grzyba można zobaczyć u sąsiadów. Jedna z lokatorek, mieszkająca naprzeciwko pana Aleksandra, wpuściła nas do swojego mieszkania pokazując obraz zniszczeń.

- Czekam na wizytę rzeczoznawcy z firmy ubezpieczeniowej, dlatego celowo nie pozbywam się tego paskudztwa ze ścian... Sama pani widzi, to wygląda strasznie, no i szkodzi nam, lokatorom - wyjaśnia mieszkanka "Setki".

- Wszyscy ludzie są tacy sami i mają prawo do godnego życia i mieszkania. Powinniśmy mieszkać tak jak lokatorzy bloków na Okrzei czy Dolnośląskim, tam bloki ocieplone, kwiatki rosną, a u nas nic. Ja nie oczekuję dużo, chce mieszkać w normalnych warunkach, przyjechałem do Polski po normalne życie – mówi nam Pan Aleksander.

Pan Aleksander interweniował u zarządcy budynku, czyli w PGMie, ale tam pomocy nie uzyskał. Umówił się na spotkanie z wiceprezydentem Dariuszem Matyśkiewiczem, ten pytany przez nas, czy jest szansa na poprawę warunków rodziny podkreśla, że choć żaden formalny wniosek od pana Aleksandra nie wpłynął, to:

- Jesteśmy po analizie i przeglądzie tej sytuacji. Na ten moment nie widzimy możliwości zmiany mieszkania dla tych państwa. Jesteśmy za to przygotowani do przeprowadzenia drobnych remontów, które pozwolą na poprawę jakości wentylacji w tym mieszkaniu - mówi Dariusz Matyśkiewicz, wiceprezydent Bełchatowa. - Chcemy uszczelnić pewne elementy dachu, które wiadomo, szczególnie po zimie, czyli okresie zamarzania i rozmarzania się uszkodził i to zrobimy w trybie pilnym.

Jak podkreślił wiceprezydent Matyśkiewicz nie jest wykluczone, że mieszkańcy bloku przy Czaplinieckiej 100 doczekają się kompleksowego remontu nieruchomości, bo ten rzeczywiście jest niezbędny. Choć jak podkreśla wiceprezydent, z pewnością nie należy się go spodziewać „na dniach”. Mieszkańcy będą jeszcze musieli uzbroić się w cierpliwość, być może to będzie perspektywa roku, dwóch.

- W przypadku tej nieruchomości niezbędny jest poważny remont, termomodernizacja, wymiana całego dachu, ogólnego odnowienia , ale tu nie będę ukrywał – poszukujemy finansowania zewnętrznego – powiedział wiceprezydent Dariusz Matyśkiewicz.

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ

Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM

e-mail
hasło

Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

logo