Całe zdarzenie miało miejsce w poniedziałek, 2 czerwca, w Zelowie przy placu Dąbrowskiego. Wówczas w godzinach wieczornych zderzyły się dwa samochody osobowe. Szczęśliwie, żaden z uczestników kolizji nie odniósł poważnych obrażeń. Mimo to sprawą musiała zająć się policja. Co wydarzyło się w Zelowie?
Kolizja w Zelowie
Jak informuje Iwona Kaszewska, rzecznik prasowy bełchatowskiej policji, mundurowi informację o zdarzenia dostali około godziny 21:30. Z ich ustaleń wynika, że kierujący samochodem osobowym marki Volkswagen nie ustąpił pierwszeństwa przejazdu w wyniku czego doprowadził do zderzenia z samochodem osobowym marki Hiundai, którym kierował 42-letni mężczyzna.Jak udało nam się nieoficjalnie ustalić kierowcy chwilę po zdarzeniu dogadali się i zaczęli już nawet spisywać oświadczenie. Sprawca zdarzenia miał również tłumaczyć, że do kolizji doszło ponieważ wcześniej pokłócił się z dziewczyną. Tutaj jednak historia kolizji się nie kończy.
Sprawca uciekł z miejsca zdarzenia
Okazuje się bowiem, że finalnie mężczyzna uznał, że nie podpisze oświadczenia. Zostawił swój samochód i oddalił się. Właśnie dlatego na miejsce wezwani zostali mundurowi, którzy zajęli się poszukiwaniem sprawcy.
- Mężczyzna zaparkował samochód i oddalił się z miejsca zdarzenia. Policjanci ustalili, że sprawca zdarzenia drogowego nie posiadał uprawnień do kierowania pojazdami. W sprawie prowadzone jest postępowanie przez Komisariat Policji w Zelowie – tłumaczy Iwona Kaszewska.
Mężczyzna będzie odpowiadał za spowodowanie kolizji, a także prowadzenie pojazdu bez uprawnień.
Policjanci apelują do kierowców
Niezmiennie mundurowi apelują do kierowców o stosowanie się do przepisów obowiązujących w ruchu drogowym. Zachowanie ostrożności może pozwolić na uniknięcie wielu niebezpiecznych zdarzeń.
- Prosimy o stosowanie się do znaków i przepisów obowiązujących w ruchu drogowym. Znaki drogowe, ustawiane w poszczególnych, często w bardzo newralgicznych miejscach, mają gwarantować bezpieczeństwo wszystkich uczestników ruchu. Ich lekceważenie w połączeniu z pośpiechem i brakiem ostrożności mogą mieć tragiczne konsekwencje – przypomina Iwona Kaszewska.
Komentarze (0)