Piotr Głowacki na swoim niewielkim skuterze po kilku dniach oczekiwania i załatwiania urzędowych formalności wreszcie mógł wyruszyć w podróż na swoim skuterze. Podróżnik chce dokonać niezwykłego wyczynu, dojeżdżając jednośladem na samą północ Kanady do miejscowości Tuktoyatuk, a później dalej na Alaskę do Prudhoe Bay. Stamtąd chce wrócić do Kanady m.in. do Vancouver.
Skuter, który pieszczotliwie nazywany jest teraz „Puppy” Papakiem, nadał przesyłką lotniczą z Polski kilkanaście dni temu. Sam doleciał do USA kilka dni później. Na jednoślad musiał jednak czekać, ponieważ „przesyłka” utknęła w Stambule. Po kilku dniach opóźnienia skuter pod koniec sierpnia dotarł jednak do USA. Podróżnik po dokonaniu formalności m.in. w urzędzie celnym, mógł w końcu wyruszyć w trasę do Calgary. Na swoim kanale wyprawy skuterem w mediach społecznościowych wysłał krótki filmik z autostrady, co oznacza, że już jest w drodze do Kanady. Głowacki planuje przejechać łącznie ponad 12 tysięcy kilometrów podróży.
Rekord Guinessa i podróż przez Azję
Głowacki jest posiadaczem rekordu Guinessa w odległości przejechanej na skuterze w ciągu jednej dobry - to ponad 1000 km. Kolejny raz o podróżniku z Bełchatowa głośno zrobiło się w 2016 roku, gdy na skuterze wyruszył w podróż przez całą Azję. W ciągu 200 dni odwiedził Ukrainę, Rosję, Iran, Afganistan, Tadżykistan czy Mongolię, aby dotrzeć do Władywostoku i ustanowić rekord Guinessa w długości podroży na skuterze o pojemności 50 cm3. Wówczas postanowił, że zamiast do kraju z powrotem przez Azję, pojedzie dalej na wschód w kierunku Kanady, aby spróbować na skuterze okrążyć kulę ziemską. W okolicach Calgary jego niezwykłą podróż przerwał wypadek. Na autostradzie z impetem wjechało w niego auto osobowe. Ze skutera zostały tylko szczątki. Rannego bełchatowianina zabrał helikopter medyczny. Ostatecznie skończyło się na otwartym złamaniu nogi i potłuczeniach.
Skuterem chce dojechać na Alaskę
Głowacki z zamiarem dokończenia podróży nosił się od dawna. Decyzję podjął w tym roku. Znalazł nowy skuter, który wyremontował i ochrzcił „Puppy Papakiem”. Nie obyło się bez wątpliwości, wszak minęło już osiem lat od ostatniej podróży na skuterze. Podjął jednak decyzję, że chce zacząć tam, gdzie pechowo zakończył wypadkiem, czyli w Kanadzie.
- Zawsze we mnie siedziało to, żeby dokończyć tamtą podróż na skuterze. Nie mam jeszcze rodziny, tak więc mogę sobie pozwolić na taką przygodę – mówi Piotr Głowacki. – Emocje są duże, bo po tych 8 latach przerwy, nie wiedziałem, czy dam radę jechać takim skuterkiem – dodaje.
Z całą pewnością, wiele zależało będzie od warunków pogodowych na Alasce i północy Kanady. Niewykluczone, że podróżnika zastanie tam już… zima. Chciał tego uniknąć, ale wyjazd się opóźnił. Według pierwotnych planów miał wyjechać 20 lipca.
- Wielu odradza mi podróż, bo tam już w październiku zaczyna się zima. Będę musiał też wziąć ze sobą kanister z paliwem, bo będą odcinki, na których stacje benzynowe będą co 500 km – mówi Piotr Głowacki. – Niewykluczone, że będę spać w lesie, tak więc trzeba być przygotowanym z jedzeniem na 4-5 dni i samodzielny nocleg. Ile miesięcy może potrwać podróż?
Podróżnik zaznacza, że chciałby w półtora-dwa miesiące okrążyć trasę, którą sobie założył sobie na początek. Dodaje jednak, że jeśli będzie czuł się na siłach i pozwolą na to finanse, to zamierza jechać wzdłuż zachodniego wybrzeża USA w dół kontynentu.
Komentarze (0)