To, co wydarzyło się przez ostatnie lata w sprawie „Bawełnianki” mogło, by dać materiał na powstanie noweli i to całkiem pokaźnych rozmiarów. Streszczając, budowa galerii zakończyła się w 2013 roku, obiektu nigdy nie udało się uruchomić. Po blisko trzech latach, pustostanem w centrum miasta zainteresował się przedsiębiorca, który chciał uruchomić obiekt zgodnie z jego pierwotnym przeznaczeniem.
Kilka miesięcy proceduralnych zawiłości doprowadziło ostatecznie do złożenia w sądzie wniosku o ogłoszenie upadłości spółki „Bawełnianka” z jednoczesną ofertą zakupu obiektu. Kiedy wydawało się, że powstanie galerii znajduje się już na ostatniej prostej, a wszystko jest tylko kwestią kilku miesięcy, zaczęły się schody ze sfinalizowaniem umowy między bankiem, a inwestorem. Ostatecznie i tę przeszkodę udało się pokonać i do wydziału gospodarczego piotrkowskiego sądu trafił wniosek o ogłoszenie upadłości, w tym przypadku jej specyficznej formy - dedykowanej, czyli takiej, w której od razu określony jest podmiot, który ma przejąć majątek.
Słowem wyjaśnienia, by w „Bawełniance” można było cokolwiek zrobić musi ona mieć nowego właściciela. Tego z kolei nie da się uczynić dopóki sądownie poprzedni nie zostanie postawiony w stan upadłości.
-2 lata pracowaliśmy nad projektem, po pierwsze pod kątem finansowania całego przedsięwzięcia, po drugie by doprowadzić do sytuacji, w której zakończyłyby się wszystkie procesy około upadłościowe, czyli te które blokowały sam proces upadłości - wyjaśnia Marcin Rzepecki reprezentujący inwestora
Jaki przełom dla sprawy galerii może przynieść przyszłotygodniowa rozprawa?
- W wyniku tego postępowania sąd wskaże sędziego komisarza, wskaże syndyka i warunki sprzedaży oraz określi terminy poszczególnych procedur. Od tych terminów uzależniony jest fakt, kiedy formalnie będzie możliwe przejęcie obiektu – wyjaśnia Marcin Rzepecki
To z kolei wyjaśni, kiedy do pustego obiektu będą mogli wejść budowlańcy, którzy przystąpią do prac adaptacyjnych. Będzie co robić, w „Bawełniance” bowiem od ponad dwóch lat odłączona jest energia elektryczna i ogrzewanie.
- Te remonty będą miały dość znaczny charakter. Doszło przecież do sporych zniszczeń, kiedy obiekt był nieużytkowany i nieogrzewany. Degradacja była największa w okresach zimowych. Żebyśmy mogli wejść do galerii, musimy podpisać akt notarialny z syndykiem na zakup obiektu. Kiedy to może być? - Ten termin wyznaczy sąd. Samo sporządzenie aktu notarialnego i dokumentacji potrwa, nie sądzę jednak by było to dłużej niż 3 miesiące - mówi Rzepecki