Cierpliwość bełchatowskich kierowców wciąż wystawiana jest na ciężką próbę w przypadku wielu ulic w mieście i na obrzeżach. Co chwilę można usłyszeć narzekania na stan połatanych jezdni i nierówności. Jednak w przypadku tej ulicy w centrum miasta niektórym z bełchatowian cierpliwości już brakuje, czemu też… trudno się dziwić.
Mowa o krótkim kilkudziesięciometrowym odcinku ulicy Dąbrowskiego, biegnącej obok Domu Pomocy Społecznej i „małego ryneczku” aż do skrzyżowania z ulicą 1 Maja. Po przejechaniu tym fragmentem jezdni można poczuć się jak… na jeździe terenowej. Ulica jak tak pełna nierówności i wybojów, że autem trzęsie na wszystkie strony. Podobnego zdania jest wielu kierowców.
- To jest prawdziwy koszmar i tak jest od lat. Jak się samochodem wjedzie na ten odcinek to trzęsie niemiłosiernie. Z roku na rok jest coraz gorzej. Przecież to ulica w samym centrum. Czy miasto w końcu zabierze się za remont? – pyta jeden z naszych Czytelników.
O wrażenia zapytaliśmy też innych kierowców. Pan Adam, który przejechał ulicą i zaparkował na pobliskim parkingu miał podobne odczucia.
- No jak na wertepach. Tutaj jest tyle nierówności, że autem aż rzuca. Zdecydowanie potrzebny jest remont – mówi bełchatowianin.
O plany wobec ulicy Dąbrowskiego zapytaliśmy w magistracie.
Kryspina Rogowska, rzecznik prasowy Urzędy Miasta w Bełchatowie przekazała, że aktualnie miasto złożyło wniosek o dofinansowanie w ramach Rządowego Funduszu Rozwoju Dróg na remont nawierzchni jezdni ulicy Dąbrowskiego na całej długości około 680 metrów.
- Aktualnie czekamy na rozstrzygnięcie. Szacowany koszt remontu całego odcinka to kwota ponad 800 tys. zł – mówi Kryspina Rogowska.
Jak dodaje, w tym roku w ramach zawartej już umowy na modernizację nawierzchni jezdni wykonany zostanie remont fragmentu zjazdu z ul. Dąbrowskiego w kierunku żłobka (na wysokości małego ryneczku przy budynku DPS).
Komentarze (0)