Gryzący dym, nieprzyjemny zapach i zadymione centrum czy osiedla domków jednorodzinnych? W Bełchatowie to wciąż częsty problem jesienią i zimą – szczególnie w bezwietrzne dni. Niestety, pomimo tego, że wielu bełchatowian w swoich domach montuje coraz nowsze piece i urządzenia do ogrzewania, to strażnicy miejscy wciąż otrzymują wiele skarg w sprawie jakości "opału", jakim bełchatowianie palą w swoich piecach.
Ostatni sygnał dotyczył jednej z posesji w centrum miasta, konkretnie przy Placu Nariutowicza. Podczas kontroli pieca funkcjonariusze stwierdzili, że właściciel palił w nim… odpadami stolarskimi. Bełchatowianin został ukarany mandatem karnym.
- Taka sytuacja miała miejsce nie po raz pierwszy. Sąsiedzi skarżyli się na śmierdzący dym – mówi Piotr Barasiński, komendant Straży Miejskiej w Bełchatowie.
Jak dodaje, na każdy sygnał w sprawie zadymienia na osiedlach domków jednorodzinnych czy w okolicy niektórych posesji w centrum miasta, strażnicy zawsze reagują. Zaznacza jednak, że nieraz zadymienie nie wynika z palenia niedozwolonymi odpadami, ale po prostu ze starej technologii pieców miałowych czy węglowych.
Strażnicy mandatami karali również osoby wypalające pozostałości materiałów budowlanych m.in. resztki papy, worki czy np. palących w domowych piecach starymi meblami.W ubiegłym tygodniu straż miejska podczas patrolu przyłapała jednego z mieszkańców ulicy Częstochowskiej na wypalaniu… butelek plastikowych i innych odpadów w ognisku. Mężczyzna również został ukarany mandatem.
Według szefa Straży Miejskiej w Bełchatowie sytuacja znacząco powinna poprawić się w najbliższych latach dzięki miejskiemu programu antysmogowemu. W 2020 roku mieszkańcy wymieniając stary piec na nowy mogli liczyć na 5 tys. zł zwrotu kosztów inwestycji. W ostatnich miesiącach trwał również nabór do rządowego programu „Czyste powietrze”, dzięki któremu również bełchatowianie mogli wymienić stare kopciuchy.
- Coraz więcej mieszkańców ma urządzenia ekologiczne, a dotowana wymiana starych pieców na nowsze w najbliższych latach na pewno znacząco poprawi sytuację – mówi Piotr Barasiński.
Komentarze (0)