Koreański serial obejrzały już miliony widzów. Produkcja Netflixa zdobyła niespodziewany rozgłos na całym świecie. Fabuła jest pełna przemocy, a opowiada o uczestnikach przerażającej gry, w której stawką jest ludzkie życie. W każdym odcinku leje się krew i giną kolejni bohaterowie. Twórcy filmu nie szczędzą przy tym widzom brutalnych scen. Choć film jest dostępny dla osób powyżej 16 roku życia, chętnie oglądają go również młodsi widzowie. Rozgłos, jaki zyskał serial sprawił, że wiele o tej produkcji może dowiedzieć się też innymi kanałami, niekoniecznie oglądając Netflixa. Na przykład w serwisie youtube dostępne są zwiastuny, recenzje, analizy serialu czy też poradniki np. „Jak przeżyć wszystkie 6 gier w Squid Game”.
Niestety popularność serialu przyciąga również coraz młodsze osoby. Problem sygnalizują również rodzice i nauczyciele w bełchatowskich podstawówkach. Okazuje się, że film lub jego fragmenty widziały nawet 7-latki. Niektóre z nich brutalny serial oglądały… z rodzicami.
- Właśnie dowiedziałam się od jednego z nauczycieli, który podsłuchał rozmowę uczniów o tym serialu. Gdy zapytał, to dzieci zaczęły się chwalić, niektórzy nawet, że oglądali go z rodzicami – mówi Małgorzata Rupieta, dyrektor Zespołu Szkolno-Przedszkolnego nr 9 w Bełchatowie.
Jak podkreśla, w najbliższym czasie planuje zebrania z rodzicami w szkole, aby wyczulić ich na problem i zwrócić uwagę, aby bardziej czuwali nad tym, co dzieci oglądają w telewizji.
Problem sygnalizują również rodzice z innych szkół. Często o sytuacji informują wychowawcy klas. Okazuje się, że uczniowie drugiej klasy, zapytani przez jednego z wychowawców w jednej z podstawówek, mieli doskonałą wiedzę na temat filmu, opisywali szczegóły poszczególnych scen i byli tym… zafascynowani. Na przerwach dzieci dzielą się wrażeniami i zachęcają siebie nawzajem do oglądania.
- To jest przerażające, bo staram się pilnować, aby dzieci w domu nie oglądały takich treści. Teraz dowiadują się o takich filmach od kolegów i koleżanek w szkole. Jestem w szoku – mówi mama jednej z dziewczynek.
O tym, że maluchy już w podstawówkach oglądają „Squid Game” potwierdzają też inni rodzice.
- Syn przyszedł z kolegą ze szkoły i zobaczyłam, że na youtoube zaczęli oglądać fragmenty tego serialu. Natychmiast kazałam to wyłączyć. Niestety to oznacza, że dzieciaki rozmawiają o tym w szkole – mówi kolejny z rodziców.
O koreański serial i jego popularność wśród uczniów zapytaliśmy również w innych bełchatowskich szkołach. Dyrektorzy przyznają, że znają film i słyszeli o nim.
- Wiem co to za film i problem jest mi znany. Mamy świadomość zagrożeń, ale póki co, żaden z rodziców, ani nauczycieli nie zgłaszał problemu. Trzymamy jednak rękę na pulsie. Psycholog szkolny i pedagodzy są powiadomieni i w razie czego możemy zorganizować zajęcia ze specjalistami – mówi Agnieszka Ludwiczak-Maszewska, dyrektor SP 12.
Renata Szustakiewicz, dyrektor SP 1 w Bełchatowie przyznaje, że do tej pory nie otrzymywała sygnałów od nauczycieli czy rodziców.
- Co nie znaczy, że ich nie będziemy mieć. Nie jest to film odpowiedni dla małych dzieci, działamy profilaktycznie każdego dnia – mówi Renata Szustakiewicz.
Jak podkreśla, w dzisiejszych czasach niezwykle ważne jest wychowywanie dzieci również poprzez świadome używanie mediów społecznościowych. Przyznaje, że w najbliższej przyszłości cyberprzestrzeń i zagrożenia, jakie ze sobą niesie, będą wielkim wyzwaniem zarówno dla nauczycieli, jak i dla rodziców. Szkoła w listopadzie planuje cykl zebrań z rodzicami i ten temat ma być również poruszany.
Dyrektor Szustakiewicz uważa też, że równie dużym problemem jak nieodpowiednie filmy, są również gry, w które dzieci grają na telefonach.
- Często są one pełne przemocy i agresji. W jednej z młodszych klas niepokoiły nas zachowania dzieci i okazało się, że przyczyną były też gry. Wówczas zorganizowaliśmy spotkania z psychologiem – mówi Renata Szustakiewicz.
O tym, że duża cześć rodziców kompletnie nie zwraca uwagi na to, co dzieci oglądają w telewizji i w co grają na telefonach, mówi też Beata Walenczak-Furkacz, dyrektor SP 3 w Bełchatowie.
- Zwracamy uwagę rodzicom, aby częściej sprawdzali, co ich dzieci robią w telefonach. Kolejny problem to media społecznościowe. Coraz częściej dzieci tworzą zamknięte grupy, pojawia się też tutaj problem wykluczenia kolegów i koleżanek, a także hejtu. Dzieci często ubliżają sobie, to też jest problem, bo ani nauczyciele, ani rodzice, nie mają nad tym kontroli – mówi Beata Walenczak-Furkacz.
Łukasz Politański, wiceprezydent Bełchatowa ds. oświaty zapewnia, że miasto zdaje sobie sprawę ze skali problemu, jakie niesie ze sobą internet i dostęp do różnorakich treści wśród uczniów. Jak przyznaje, to nie tylko nieodpowiednie filmy, ale też gry pełne brutalności i przemocy. Zaznacza również, że miasto zjawiska w żadnym wypadku nie bagatelizuje.
- Wciąż wyczulamy nauczycieli i rodziców w temacie zagrożeń, jakie czyhają na dzieci w sieci. Dla pracowników szkół organizowane były szkolenia na temat cyberprzestrzeni. Ale chcę jednak podkreślić, że wiele zależy w tej materii od rodziców, którzy muszą zrozumieć, że wiele treści jest nieodpowiednich dla dzieci – mówi Łukasz Politański.
Wiceprezydent Politański podkreśla, że od września w każdej szkole pracuje psycholog. Miasto podjęło taką decyzję w związku z nauką zdalną, którą część uczniów może gorzej znosić emocjonalnie. Psycholog szkolny może pomóc jednak również w przypadkach, gdy dziecko zderzy się z nieodpowiednimi treściami w sieci. Te mogą mieć bowiem negatywny wpływ na psychikę dziecka.
- Psycholog w każdej szkole jest do dyspozycji dzieci. Każdy rodzic powinien mieć świadomość, że może skorzystać z takiej pomocy – mówi Łukasz Politański.
Głos w sprawie serialu "Squid Game" zabrała Fundacja Dajemy Dzieciom Siłę, która apeluje do rodziców i nauczycieli o rozmowę z dziećmi, a także zainteresowanie się, co dzieci oglądają w internecie i czym się zajmują. Organizacja zaznacza, że w mediach społecznościowych już pojawiają się challenge, które zachęcają dzieci do ryzykownych i krzywdzących zachowań – siebie i innych.
- Z dziećmi, które oglądają lub już widziały serial, warto porozmawiać; zapytać o ich odbiór, emocje. Powiedzieć, że negatywne, przemocowe zachowania aktorów nie pokazują realnych sytuacji i nie można ich pod żadnym pozorem naśladować; wesprzeć dzieci, u których kontakt z serialem wywołał niezrozumienie i niepokój – apeluje Fundacja Dajemy Dzieciom Siłę.
Komentarze (0)