Ostatnie dwa lata pandemii odcisnęły mocne piętno na zdrowiu psychicznym dzieci. Izolacja i nauka zdalna sprawiły, że wiele z nich nie potrafi sobie poradzić z nową sytuacją, a powrót do szkoły nie dla każdego jest łatwy. Pojawił się strach i lęk, a w niektórych przypadkach także depresja. Zaniepokojeni rodzice zaczęli zgłaszać się po pomoc do specjalistów.
- Odnotowujemy widoczny wzrost potrzeby konsultacji psychologicznej w związku z długim okresem izolacji, zwłaszcza u dzieci młodszych. Nigdy nie mieliśmy sytuacji takiej jak obecnie, że w październiku zabrakło nam już terminów do końca roku – mówi Anetta Gargul, dyrektor Poradni Psychologiczno-Pedagogicznej w Bełchatowie.
Kolejki do psychologa...
Jak podkreśla, niepokój rodziców budzi przede wszystkim lęk ich dzieci przed powrotem do szkoły po długiej izolacji. Widoczny jest szczególnie u tych najmłodszych, które często boją się ponownego kontaktu z równieśnikami.
- Są mało pewne siebie, bo cały ten okres izolacji wpływał na to, że nie musiały kontaktować się bezpośrednio ani z dziećmi, ani z nauczycielami. Pojawiły się zaburzenia lękowe z pogranicza depresji – mówi Anetta Gargul.
W poprzednim roku szkolnym poradnia udzieliła aż 200 konsultacji w sprawie zaburzeń lękowych u dzieci. Od września 2021 roku to już 62 porady. Co gorsza, wielu rodziców przyszło do placówki po pomoc, bo ich dzieci miały myśli samobójcze. Ze statystyk poradni wynika, że w ub. roku szkolnym było aż 56 porad psychologicznych odnośnie takich przypadków, a w tym już 34. Na konsultacje przychodzili też rodzice dzieci, które miały zaburzenia w kontaktach z innymi osobami. W roku szkolnym 2020/21 było to 131 porad, a od września 2021 roku już 55. Pracownicy poradni doradzali też rodzicom, których dzieci zupełnie wycofały się z kontaktów społecznych. W ub. roku szkolnym było to 56 konsultacji, a w od września tego roku 32.
Kiedy powinniśmy się martwić?
Sławomir Wolniak, właściciel Wolmedu przyznaje, że od czasów pandemii, zwiększyła się liczba dzieci, które trafiają do jego placówki. Klinika uruchomiła specjalistyczne Poradnie dla Dzieci i Młodzieży oraz Rodzin, gdzie można otrzymać bezpłatną konsultację.
- Z pewnością problem w ostatnim czasie narasta w związku z izolacją i pandemią. Depresja czy stany lękowe powodują, że dzieci gorzej radzą sobie z emocjami, towarzyszą im poczucie niepokoju i napięcie, co przekłada się na relacje w szkole – mówi Sławomir Wolniak.
Jak zaznacza, objawów depresji czy stanów lękowych może być bardzo wiele. Kiedy rodzicom powinna zapalić się lampka ostrzegawcza? W przypadku dzieci w wieku przedszkolnym, ostrzeżeniem powinny być takie objawy jak m.in. zaburzenia snu, moczenie się w nocy czy bóle brzucha i głowy, występujące bez wyraźnej przyczyny. Z kolei u dzieci i młodzieży w wieku szkolnym mogą to być m.in. izolacja, zaburzenia koncentracji, trudności w szkole, samookaleczanie czy nawet myśli samobójcze.
- Dlatego należy obserwować dzieci, a gdy nas coś zaniepokoi to warto udać się na konsultację psychologiczną – mówi Sławomir Wolniak.
Co mówią policyjne statystki?
Szczegółowe statystyki, odnośnie prób i myśli samobójczych wśród dzieci i młodzieży, prowadzi bełchatowska policja. W 2019 r. odnotowano 8 prób samobójczych, w 2020 r. - 7, a w 2021r. - 2. Zwiększyła się natomiast liczba interwencji w związku z myślami samobójczymi wśród nieletnich. W 2019 r. było 9 takich przypadków, 2020 r. - 5, a w 2021 r. - aż 11.
- To są interwencje, na których ewentualna próba samobójcza kończy się interwencją medyczną i podjęciem decyzji o konieczności pomocy psychiatrycznej takiej osobie – mówi Tomasz Jędrzejczyk, zastępca komendanta powiatowego policji w Bełchatowie. - To są osoby, które chcą zwrócić uwagę na siebie, dać sygnał do najbliższego otoczenia, że jest im źle na tym świecie – dodaje.
W 2021 roku najmłodszym mieszkańcem powiatu, który miał myśli samobójcze, był zaledwie 12-letni chłopiec...
Komentarze (0)