reklama
reklama

Spór o grunty na obrzeżach miasta. Magistrat zamierza je sprzedać

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor:

Spór o grunty na obrzeżach miasta. Magistrat zamierza je sprzedać - Zdjęcie główne

Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WydarzeniaPodczas ostatniej sesji rady miasta podjęto uchwałę w sprawie sprzedaży ponad 6 hektarów lasu. Część radnych była przeciwna, bo jak twierdzą, teren powinien zostać wykorzystany do celów rekreacyjnych. Niektórzy obawiają się… wycinki setek drzew.
reklama

Nadleśnictwo w Bełchatowie zwróciło się do miasta z wnioskiem o kupno w trybie bezprzetargowym terenów leśnych na obrzeżach Bełchatowa. Chodzi o około 6,5 hektara gruntów w pobliżu tzw. Pierwszego Ługu. Zgodę na sprzedaż musiała wyrazić rada miejska, dlatego podczas ostatniej sesji pod obrady trafiła uchwała w tej sprawie. Miasto zaproponowało, że teren ten może sprzedać za cenę nie niższą niż określona w operacie szacunkowym tj. 278,8 tys. zł. W trakcie negocjacji ustalono, że Lasy Państwowe za działkę mogą zapłacić ponad 300 tys. zł. Zdaniem części radnych to kwota niewielka za ponad 6 hektarów lasu, który miasto mogłoby zagospodarować dla mieszkańców, zamiast go sprzedawać.

Marcin Rzepecki z Nowej Lewicy zwrócił uwagę, że na tereny leśne można było uzyskać dotacje, które pozwoliłyby lepiej zagospodarować ten obszar i sprawić, że stanie się on miejscem rekreacji i wypoczynku dla mieszkańców. Wprost zapytał też władze miasta o powód sprzedaży lasu.

reklama

- Dlaczego miasto ma nie sprzedawać, skoro na chwilę obecną nie ma środków, aby inwestować czy zmieniać plany, a w tym momencie możemy mieć środki ze sprzedaży tej działki – odpowiedział Dariusz Matyśkiewicz, wiceprezydent Bełchatowa.

Zaznaczył przy tym, że miasto na bieżąco analizuje możliwość ewentualnej sprzedaży gruntów miejskich, jeśli jest taka możliwość. Taką zgodę otrzymało bowiem od komisji budżetu.

- To jest jedyny las miejski, który mamy w Bełchatowie. Lasy miejskie są teraz bardzo popularne w przestrzeniach gminnych. Żałuję, że miasto nie ma pomysłu na ten teren. Las jest w bliskiej odległości Ługów, często korzystają z niego biegacze. Jest tam plac ogniskowy, można by o to zadbać i wykorzystać – przekonywał radny Rzepecki. - Skoro miasto mówi, że nie ma chęci inwestować, to robi ogromny błąd. Niektóre gminy chciałyby mieć takie miejsca, a my to sprzedajemy.

reklama

Dodał też, że będzie namawiał radnych, aby nie głosowali za sprzedażą lasu, tym bardziej, że 200-300 tys. zł nie zrobi wielkiej różnicy w budżecie miasta.

Wiceprezydent Matyśkiewicz przekonywał, miasto dziś będąc właścicielem lasu, nie może w te tereny zbytnio ingerować, ponieważ w planie zagospodarowania przestrzennego są to tereny leśne. Jak podkreślił, po sprzedaży będą one utrzymywane przez Lasy Państwowe. Przypomniał też, że magistrat wciąż inwestuje w nowe miejsca do rekreacji na terenie miasta, powstają m.in. place zabaw, miejsca do spacerów. w ramach projektu "Zielony Bełchatów". Zwrócił uwagę też na fakt, że umowa sprzedaży zawierana jest z instytucją państwową, która „z założenia ma dbać o swoje lasy”.

reklama

- Te tereny dalej będą funkcjonować dla biegaczy i rowerzystów w ramach Lasów Państwowych, a my pozyskamy z tego środki finansowe – mówił Dariusz Matyśkiewicz.

Pewności co do tego nie ma radny Rzepecki, który obawia się wycinki lasu i przypomina niedawne protesty mieszkańców, gdy przetrzebiono las w okolicach Wawrzkowizny i Słoku.

- Widziałem, co robią Lasy Państwowe. Przy drugim Ługu drzewa są, ale nie w pionie, tylko w poziomie, bo zostały wycięte. Po zakupie tego terenu, nie wiem co się może z lasem zdarzyć, nie wiemy czy zostanie wycięty – mówił Rzepecki.

Radnego Nowej Lewicy poparł też Grzegorz Gryczka z Ziemi Bełchatowskiej, który przyznał, że kwota jaką miasto dostanie za sprzedaż lasu, jest niewspółmierna do korzyści, jakie miasto mogłoby osiągnąć z tych terenów.

- Kwota nie powala na kolana i jest niczym w porównaniu do tego, jakie dobra można uzyskać z tego terenu, mając na to pomysł. Jeśli pozbędziemy się tego terenu, nie będziemy w stanie już go wykorzystać. Z tą decyzją należy się wstrzymać i odłożyć na późniejszy termin – zaapelował radny Gryczka.

Z kolei radny Arkadiusz Rożniatowski z Koalicji Obywatelskiej zauważył, że wraz z klubem radnych KO na początku tej kadencji złożyli wniosek o zagospodarowanie wspomnianych terenów pod kątem rekreacji, tak aby mogli z nich korzystać mieszkańcy. Niestety wniosek radnych nie zyskał aprobaty u włodarzy miasta.

- Pomysł był, ale nie został on dostrzeżony – zauważył radny Rożniatowski.

Ostatecznie rada miasta przegłosowała sprzedaż lasu, ale niejednogłośnie, przy 15 głosach „za” i 8 „przeciw”.

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

Zarejestruj się w serwisie, aby korzystać z rozszerzonych możliwości portalu

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)
Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama